Nigdy

912 50 5
                                    

Haz obiecał Tomowi że spróbuje najpierw w jakiś sposób przygotować Eve do spotkania z nim.

Brunet był bardzo sfrustrowany tym że nikt nie mówi mu o tym co się działo u Eve. Gdy tylko zaczynał jej temat od razu wszyscy milkli jak zaklęci.
Tom prawie całymi dniami przebywał w domu u swoich rodziców i próbowali nadrobić czas który chłopak był za granicą.

Haz w tym czasie robił kilka razy podchody do rozmowy z przyjaciółka na temat jej uczuc do Toma. Jednak temat bardzo się rozmywał i nie dostawał jasnej odpowiedzi.

-Haz? Słuchaj stary...pogadaj z młoda...chyba robi sobie krzywdę...
-Etan...co Ty gadasz? Jaka krzywdę?
-Od rana do nocy przesiaduje w swoim biurze. Praktycznie nie ma z nią kontaktu...wiesz martwię się o nią.
-Spoko postaram się spędzać z nią więcej czasu i wyciągnąć od niej co się dzieje.
-Dzieki. Będziemy w kontakcie.
-Jasne. Na razie. - Haz jakoś nie wierzył w słowa brata Eve. Ona sobie nic by nie zrobiła. To nie ten typ.

Haz kilka razy dzwonił i próbował spotkać się z Brunetka jednak ta ciągle wymigiwała się praca. W końcu przyjechał do niej do biura.
-No kochana! Teraz nie masz wyjścia i swojego najukochańszego przyjaciela nie splawisz tak łatwo.
-Czesc Blondasie...co tam?
-Znajdź dla mnie dwie godziny...a zresztą. Porywam Cię na obiad! - nim dziewczyna się odezwała Haz ciągnął ją już po korytarzu do swojego auta.
-Dobre mi porwanie jak wszyscy Cię widzą - zaśmiała się dziewczyna.

-To teraz mów co się dzieje.
-Ale co ma się dziać?
-Znowu uciekasz tym razem w pracę. To nie normalne kochana.
-A co mam innego? Mieszkam sama. Nie chce mi się uzerac w klubach czy barach z debilami...ale! Mam genialny pomysł...jesli uważasz że coś się u mnie dzieje możemy dopiero sprawić że coś się będzie działo!
-Jezu Eve coś Ty wymyśliła??
-Daj mi pięć minut! - prawie krzyknęła i wyszła z restauracji. Po kilku minutach Haz dostał wiadomość od Eve żeby wyszedł na zewnątrz.
-Niespodzianka!! - przed restauracja stała Eve oparta o nowiutkiego Bugatti Centodieci.
-Eve....skąd? Jak?
-Nie zapominaj w jakiej firmie pracuje. Jedziemy na wycieczkę! CHODŹ! - Wskoczyła do samochodu. Załamany natłokiem pomysłów Eve również wsiadł do auta.
Eve szybko wyjechała na obrzeża Londynu i wjechała na autostradę.
Po nie całych 2 godzinach drogi zatrzymali się na parkingu przy plaży w Bournemouth. Siedli razem na plaży i patrzyli na rozciągający się przed nimi horyzont.
-Jak się czujesz? - zaczął rozmowę Haz.
-Wiem co chcesz wiedzieć...Haz, ja cały czas za nim tęsknie, ale nauczyłam się żyć bez niego...stracilam dwie osoby i chociaż nie do końca byłam gotowa na bycie matka to jednak to było moje dziecko...powiem to tylko i wyłącznie Tobie...przez ten cały czas 4 razy siedziałam z pełną garścią mieszanki leków psychotropowych i przeciwbólowych...cztery razy któryś z Was mi w tym przeszkodził...nigdy do końca nie będzie tak samo, nie będę ta Eve z przed 5lat...

~
Zbliżamy się Kochani do końca historii Eve i Toma😔
Mam nadzieję że zostaniecie ze mną i kolejnymi historiami 🥰

Pozdrawiam
Joan B. 💋

BĘDĘ PRZY TOBIE / Tom Holland  1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz