Just Smile

1 0 0
                                        

Po zakończeniu spraw, idąc przez ciemną i cichą noc

Nagle usłyszeć mogłem w zaułku dziwnego głosu moc

Lecz nie był to zwykły głos, wdech ni też wydech

To dziwny, nieludzki, opętanej istoty śmiech

Chociaż dziwny, że aż jeżył się włos oraz czułem jak od tego płonę

Ciało moje zdecydowało za mnie i w śmiechu podążyłem stronę

Do zaułka dotarłem szybko i by żadnej chwili nie tracić

Zobaczyłem człowieka, który śmiechem jak dzwonem potrafił kołacić

Włosy jak po wybuchu, garnitur czarny jak smoła i twarz zasłoniła mu maska

Buty miał z dziwnie jasnej skóry, krwawej czerwieni krawat a przy nim stała jego laska

Popatrzył na mnie i dalej swoją śmiechu grał symfonię

Widząc go i słysząc śmiech poczułem odczułem mej duszy agonię

Uciekłem szybko stamtąd, jednak skoczył na mnie, lecz się nie poddałem

Nagle, skąd nie wiadomo, zamknąłem na chwilę oczy i... zemdlałem

Obudziłem się w domu, że to koszmar pomyślałem i zrobiłem sobie koktajl

Na szafce mej zobaczyłem wyrwaną czyjąś szczękę i markerem na niej "Just Smile"

Luźne wierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz