Zgniły kwiat

0 0 0
                                    

W moim ogródku florystyczny i kolorowy jest świat

Jednak na jego środku dumnie jest posadzony wiecznie zgniły kwiat

Płatki pogniłe, bezkoloru jego kolor oraz zapachu mu brak

Stoi on tam choć można inny posadzić kwiatek lub krzak

Po co go mieć gdy już stracił przyciągania swą moc?

Lecz czy wyrwanie go to dla niego jakakolwiek pomoc?

Ile tam jest, nie wie tego nikt, nikogo to też nie obchodzi

Więc czy swoim istnieniem jakoś innym szkodzi?

Można wzrok odwrócić, można zatkać nos

Przecież każdy kwiat otrzyma wkrótce podobny do niego los

Jedyny do niego podchodzę, patrzę na jego stan

Nagle Natury podły ujawnia się plan

W to co widziałem wiary nie miałem i zdziwiony przetarłem oczy

Gdy w mym ogrodzie widzę stado krów i wieśniaka co przed nimi kroczy

Nim zapytać zdążyłem skąd się u licha wzieli

Widzę jak każda z krów kolorowy kwiatek w zębach mieli

Szybko poszła ta roślinnożerna horda, lecz z kwiatów nie został ślad

Gdy na sam środek ogrodu uwagę zwraca mą gad

Kwiat zgniły tam wciąż jest nie patrząc na reszty koniec zły

Myślę że nie rozumiesz morału tego ty

Lecz po co morał? Czy jakiś miał być?

Rób to co lubisz i zacznij więc żyć!

Nie patrz jak zgniły kwiat, jak patrzą na ciebie

To skończy się tylko nienawiścią do siebie

Wszystko przeminie, więc patrz co ma się stać

Oraz z losem i śmiercią w ich grę zacznij grać

Życie masz jedno i taka ma rada

Nie patrz na innych, bo czy tak na pewno wypada?

Luźne wierszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz