Mówią ciągle ludzie, że jest wybór tylko pomiędzy dobrem i złem
Określenie to powtarzało się od kiedy jeszcze smoczek gryzłemI ciągle to samo, dobrzy to bohaterowie, których obchodzi tylko światu pomaganie
Ci źli to potwory przebrzydłe, ich rola to łganie i do zła nakłanianie
Ci dobrzy bez skazy, źli bez sumienia lub choćby litości
Źli kończą na dnie, bohaterowie natomiast dążą do boskości
I ta pozytywka gra to samo i nakręca się sama
Zostając na ludzkim umyślnie jak namolna plama
Wszędzie samo dobro, ponoć nic złego się nie dzieje
A ja powoli wchodzę w monotoniczności tej breje
Gdy już mam wykonać ostatni tam krok
Nagle odchodzę w inną stronę i odwracam swój wzrok
Równowaga w świecie zachowana być musi
Ma być ktoś kto pomaga i ten który kusi
Świat samych dobrych to dla naiwnych fikcja
Nie róbmy ze świata noweli, wszędzie potrzebna jest akcja
Zamknę swoją pozytywkę, a plamę szybko zmyję
Bo w sobie zła i mroku dłużej nie ukryję
Mówią że są dobrzy, lecz też są źli
Lecz to porównanie okropnie mnie mdli
Nikt nie jest śnieżnobiały, nikt też nie jest czarny
Szarości są także, lecz interes w nich marny
Ja już los wybrałem i w wyborze też trochę pomogę
Nie słuchaj co inni mówią i odnajdź własną drogę
