W tym samych czterech ścianach, odbywa się ma kara
Uwięziony na zawsze, a ze mną strażników jest chmara
Strażnicy ci jedyne czego pragną to za zbrodnie zemsty
Przez co koniec jest dla mnie ponury i gęsty
Umrzeć nie mogę, uciec też nie mam szans
Jak by to było moje piekło lub dziwny jakiś trans
Uwolnić mnie chciano razem ze strażnikami
Lecz one się poświęciły, by napełnić me życie lękami
Przyjacielu, za to co zrobiłem zasługujesz na przeprosiny
Przecież wcale nie chciałeś zniszczyć mej rodziny
Gniew mnie przejął i o jeden za dużo zrobiłem krok
I do twoich dzieł wsadziłem wiele ludzkich zwłok
Nic już nie zmienię, jest kara, bo były zbrodnie
Zabiłem je, co teraz począć, one znowu przyjdą po mnie
Zepsułem ich dzień wolności, więc one zepsuły mój
Więc po prostu przyjmę okropny i ciężki los swój