Hermiona
Czuję jego dłoń w swoim pasie. Palce delikatnie masują miejsca w którym się znajdują. Tryumfalnie dociska mnie do siebie jakbym była najdroższym pucharem na Mistrzostwach Świata Quidditcha. Blondyn złapał odnaleziony pod fragmentami drewnianych konsrukucji, lekko poobijany złoty znicz i chociaż był to tylko krótki trening, wokół fanów tej gry radości nie ma końca.
Po raz pierwszy czuje, że ktoś się mnie nie wstydzi. Zmiana Dracona zaskoczyła wszystkich. Dla większości nadal nierealnym i niemożliwym do spełnienia faktem jest książę Slytherinu spotykający się z kobietą o brudnej krwi.
Ludzie dotychczas mną gardzący, patrząc na mnie z podziwem i kiwają z aprobatą głowami.
Pokój wspólny a właściwie imprezowa loża Ślizgonów jest naprawdę elegancka, w przeciwieństwie do zajmujących ją osób. Czarne, skórzane obicia luksusowych kanap są dekorowane srebrnymi gwóźdźmi. Seledynowe zasłony, Jedwabne poszewki na poduszki w odcieniach zieleni i zimne światło padające w niektórych miejscach sztucznie zapalnych przez zaklęcia, daje odczucie pełnego bogactwa. Miękkie koce dodają jednak temu miejscu czegoś domowego. Ocieplają elementy z zimnego srebra.
Wbrew wszelkim plotkom i opiniom Slytherin nie jest domem ponurym, sztywnym i zadumanym w sobie. Obserwuje jak wszyscy rozmawiają, śmieją się i zachowują normalnie. Mam ochotę przetrzeć oczy ze zdumienia. Dlaczego zawsze kierowaliśmy się krążącymi stereotypami, sugerując się kolorem obszywki wokół szaty oraz godłem na niej? Wrzucaliśmy wszystkich do jednego worka, zaraz po uroczystości przydziału, zaprzepaszczając tym samym przyjaźnie czy nawet miłości.
Widzę, że Draco wypił już dużo. Staram się go pilnować, czuję na sobie taki obowiązek. To Zabini, to Goyle lub jeszcze jakiś pulchny chłopak wyglądający jak męska wersja Królewny Śnieżki, przynoszą coraz to nowe i mocniejsze trunki.
Powietrze miesza się z dymem z cygar jakiegoś bogatego dzieciaka. Bas dochodzący z glośnika wprawia w wibracje szklane blaty oraz kieliszki i srebne widelczyki.
Ponoć to miejsce wyglądało kiedyś zupełnie inaczej. Stare meble, kotary, ogromne haftowane dywany oraz gobeliny na kamiennych, brudnych ścianach. Ludzie po prostu się zmobilizowali i wszystko zrobili sami. Powstał azyl idealny do wypoczynku i imprezowania.
- Zatańcz ze mną - szepcze blondyn lekko łaskocząc mnie ustami w ucho. Przez mój kark przechodzi dreszcz oraz gorąca fala napięcia.
Nigdy wcześniej nie lubiłam tańczyć. Nie mogłam znieść świrujących mnie spojrzeń. Teraz mam to wszystko gdzieś. Kołysze się w rytm wolniejszej piosenki wdychając moje ulubione perfumy Malfoya. Możliwe, że jest tu dodany jakiś magiczny, nielegalny skladnik, ponieważ działają na mnie jak eliksir miłosny.
- Fajnie, że jesteś - odzywa się, kiedy po obrocie wpadam w jego ramiona.
- Cieszysz się z mojej obecności? - coś w duchu grzeje mnie niczym wyciąg z piór Feniksa.
- A mam się smucić? - potyka się o własne nogi, jednak udaje mu się utrzymać w pionie.
- Chyba ja powinnam być smutna - karce go - że mój chłopak jest pijany i zaraz rozbije sobie głowę o kamienną posadzkę jak w starym kryminale.
- Moja Pani detektyw - zaczyna bredzić i stać niespokojnie. Dopóki siedział wyglądał na lekko podpitego. Jeśli teraz nie położę go do łóżka, to po imprezie sama sobie z nim nie poradzę.
- Chodźmy do ciebie - szepczę starając się brzmieć jakkolwiek pociągająco. Muszę zdobyć się na niewinnych podstęp.
Mruczy, nie powiem - kusząco, wprost w moją szyję. Idzie za mną lekko, jakby cały alkohol z niego wyparował a sam osobiście dostał skrzydeł.
Prowadzę go za rękę po schodach, prosząc w myślach aby się nie wywrócił. Kroczek po kroczku chłopak wdrapuje się na odpowiednie piętro. Zajęło to jednak o wiele dłużej niż zazwyczaj. Upojony alkoholem, miłością, zwycięstwem i pragnieniem seksu Malfoy, porusza się niebywałe powoli i moloznie. Zupełnie jakby ktoś wysmarował mu buty klejem, lub włożył magnes zarówno w podeszwy jak i wyłożył na całej długości korytarza.
Otwieram mu drzwi i pozwalam rzucić się na łóżko, nie przewidziałam jednak, że złapie mnie w pasie i pociągnie za sobą.
Ląduje na miekkim materacu, pokrytym cieplutką kołdrą. Draco utrzymuje się na przedramionach. Jego usta są milimetry od moich. Czuję jego ciężki oddech na brodzie i szyii. Jest ciepły i pachnący wiśniowym tytoniem.
- Idź spać - staram się delikatnie poruszyć i zmusić go do spania, jednak zatrzymuje mnie, ujmując moją twarz w swoje ciepłe, męskie dłonie.
- Nie zamierzam - mówi gardłowo. Jego usta zamykają się na moich. Wcale nie smakuje wódką ani innymi napojami z procentami. Jego usta jak zawsze są słodkie i miękkie. Językiem zatacza koła wokół mojego, przez co moje wnętrze płonie. Zagryzam jego wargę, kiedy czuję twardość ocierającą się o moje udo. Mruczy z zadowolenia i ponownie mnie całuje. Oplatam Dracona swoim nogami kiedy zaczyna przegryzać skórę na moich ramionach i dekolcie. W głowie szumią mi słowa Pansy o seks przyjaźni.
Czy Draco naprawdę mnie kocha? Czy liczy na coś podobnego jak ze swoją seks-kumpelą?
- Starczy Draco - odrywam się od niego w chwili zwątpienia.
- Coś się stało? - pyta troskliwie.
- Nic po prostu jesteś pijany - zbywam go. Odwracam wzrok. Nie potrafię na niego patrzeć, kiedy jest tak podniecony. Zabiera mi to pewność siebie.
- Nie jestem pijany! - podnosi lekko głos - wyglądam jakbym byl? Co się stało tak naprawdę, Granger?
- Rozmawiałam z Pansy - przyznaje, a on faktycznie, wygląda jakby nic nie pił. Schodzi ze mnie, pozwalając mi jednocześnie lekko się odsunąć.
- Jestem naprawdę ciekawy co Ci powiedziała - prycha jak stary Malfoy. Siada tyłem do mnie na krawędzi łóżka. Jego mięśnie pleców są napięte, widzę jak bardzo się denerwuje. Jakbym miała powiedzieć coś co złamie mu serce.
- Powiedziała, że się przyjaźnicie - przerywa mi ponowne prychnięcie oraz nerwowy śmiech chłopaka.
- A to, że za mną lata i próbuje zdobyć na każdy możliwy sposób? To też Ci powiedziała?
- Nie - zamyślam się - ale wiem wszystko o waszej relacji.
- Okej - urywa. W pokoju panuje cisza, przerywana jedynie przez nasze niespokojne oddechy - więc nie rozumiem co tu jeszcze robisz.
- A ja nie rozumiem do czego zmierzasz.
- Skoro wiesz WSZYSTKO, to powinnaś się mną brzydzić - odwraca się do mnie. Jego twarz zrobiła się biała od przypływu różnych emocji.
- Uprawiałeś z nią seks, tylko to wiem. I że robiliście to po przyjacielsku, bez zbędnych uczuć.
- A opowiadała Ci CO dokładnie robiliśmy? - uśmiecha się skołowany, jakby chciał tym dobić się jeszcze bardziej - pewnego dnia zapewne zrobi o tym wykład na jednym z waszych babskich wieczorów.
- Więc ty mi powiedz, żebym mogła porównać wasze wersje jeśli planuje mnie okłamać - mam ochotę go dotknąć, jednak Draco cofa swoją dłoń, kiedy po nią sięgam.
- Lepiej już idź - wyprasza mnie. Po prostu każe mi odejść. Czuję ukłucie w moim sercu. Czyżby to było tyle z mojej miłości?
- Nie zamierzam iść dopóki mi nie powiesz wszystkiego, co powinnam wiedzieć! - zakładam ręce i siadam wygodnie, opierając się o balustradę łóżka.
- I tak nie bedziesz chciala mnie znać, więc po co to ciągnąć?
Przełykam ślinę. Muszę zamrugać kilka razy aby odpędzić łzy i pieczenie w oczach.
- Okej, zerwij ze mną, ale najpierw powiedz mi prawdę.
Draco wzdycha i poprawia swoje blond włosy.
- Sądząc po twoim zachowaniu, nie spałaś nigdy z chłopakiem, więc i tak nie zrozumiesz. A o seksie z Ronem napewno kłamałaś- wzrusza ramionami, starając się uniknąć odpowiedzi. Wiem, że powiedział to celowo, aby mnie zasmucić. To jego sposób na obronę.
- Spałam z Ronem. Nasz seks trwał zawsze jakieś pięć minut, tylko on sie zaspokajał. Uwierz, wolałabym być dziewicą w tej chwili. Ale jeśli chcesz zasugerować, że nie znam się na seksie, to masz rację. Praktycznie nic o nim nie wiem, i jeśli chcesz kogoś bardziej doświadczonego to będzie mi przykro, ale to zrozumiem.
- Potrzebujesz, kogoś kto jest w podobnej sytuacji do twojej - wzdycha. Pojedyńcze kropelki łez spływają po mojej twarzy. - Z Pansy próbowałem już chyba wszystkiego. Nawet nie chce wymieniać co robiliśmy...
- Chce wiedzieć - przerywam poważnym tonem. Jak ma mnie zostawić to chociaż chce usłyszeć coś, co naprawdę mnie do niego zniechęci. Patrzę na niego błagalnie ale upierdliwie. Wie, że nie odpuszczę i nie odejdę dopóki wszystkiego nie wyjaśni.
- Seks analny, grupowy, różne zabawki erotyczne, strapony, wibratory, podwieszanie na linach, wosk, lód, pejcze, przebrania, cholera Granger to trwało prawie 3 lata, a ona się we mnie zakochała. Co chwile wymyślała nowe urozmaicenia aby mnie przy sobie zatrzymać - Draco jest roztrzęsiony. Widzę jak siłą przytrzymuje trzęsące się dłonie.
- Dlatego uważasz, że taka niewyuzdana szlama jak ja cię nie zaspokoi?! - mam ochotę krzyczeć, rozwalić ścianę byłeby móc mu udowodnić jak cholernie się myli.
- Nigdy tak nie pomyślałem - ścisza głos - Nie jesteś żadną szlamą Granger. Chciałabym Ci to wszystko dać, ale ty chyba nie akceptujesz mojej przeszłości.
- Ty chyba mojej również - zauważam.
Chłopak patrzy na mnie z powątpieniem.
- Jak to było między wami? - dotyka mojej dłoni jakby chciał dodać mi otuchy. - Tak cholernie mnie to zastanawia. Dlaczego było aż tak źle?
- Po prostu nie było nam razem dobrze - chrząkam głośno - to znaczy mi nie było.
- Chcesz mi o tym opowiedzieć? - nagle jego obronna postawa znów zmienia się w troskliwego misia.
- Długo zwlekaliśmy z naszym pierwszym razem. Wtedy o seksie nie wiedziałam nic. No wiadomo jak to pierwszy raz, zabolało, chwilka i było po wszystkim. On doszedł i powiedział mi że tak to wlasnie wygląda.
- Nie zadbał o ciebie? - blondyn nie kryje zaskoczenia.
- Nigdy nie dbał w tym aspekcie - czuję się źle, coś strasznego pali mnie od środka kiedy o tym wszystkim pomyślę - za każdym razem powtarzał to samo: tak wlasnie wygląd seks. Wierzyłam mu. Aż pewnego dnia, trochę poczytałam i spróbowałam sama się zadowolić. Od tego momentu robiliśmy to naprawdę żadko. Ten idiota za każdym razem próbował mi wmówić, że przeczytałam jakieś głupoty i na niczym się nie znam - śmieje się przez łzy. Czuje się głupio i niepewnie wspominając o tym.
- Nie mogę w to uwierzyć - przeciąga - jak mogłaś nadal z nim być?
- Podsumuję to tak: nikt inny mnie nie chciał.Nigdy. Taka prawda. Od zawsze byłam skazana na porażkę niczym bohaterka dramatu romantycznego. Nigdy nie sądziłam, że moje pochodzenie stworzy mi takie problemy w budowaniu relacji.
Nigdy nie byłam szczęśliwa, męczyłam się w swoich związkach. Dopiero Draco pokazał mi co to znaczy nietoksyczny związek.
- Ja to wszystko mógłbym Ci dać - jego pewność siebie znikła. Nie pierwszy raz udało mi się zdjąć jego cholerną zbroję - jeśli tylko mnie zaakceptujesz.
- Chcesz ze mną czegoś takiego jak z Pansy? - dopytuje bojac się odpowiedzi. Nie wiem czy dałabym radę być taka jak ona.
- Jebie mnie ta kurwa, rozumiesz? To ciebie pragnę. Ciebie całej... Gdyby mi chodziło o seks, dawno bym cie wykorzystał. Hermioma, kurwa nie widzisz, że mi na tobie zależy?Moje imię wypowiadane jego głosem trąciło moją duszę. Potrzebowałam tego, nie wiedziałam jednak jak bardzo. Złamał tym kolejną dzielącą nas granicę. Mur, który sprawiał, że nasza relacja stała w miejscu.
Hej kochani. Wracam do was po dluuugiej przerwie.
Jako wynagrodzenie, zaczynamy równie dluuugim rozdziałem!
Napiszcie w komentarzach czego spodziewacie się po tej relacji Draco i Hermiony.
Rozdziały będą w każdy czwartek - to jest pewne.
Dodatkowo w tygodniu będą pojawiać się sporadycznie!
CZYTASZ
W JEGO OCZACH | DRAMIONE | 18+
FanfictionTeraz już nic nie stoi pomiędzy czarodziejami. Nie ma znaczenie pochodzenie czy czystość krwi. Nowe zasady i nowe uczucia mogą uczynić życie piękniejszym. Tylko czy cienie z przeszłości nie będą na tyle silne aby to wszystko zniszczyć? #1historiam...