9

4.2K 142 7
                                    

Hermiona

Zaspałam, czuję to po promieniach słońca i siłę z jaką się przebijają przez zasłony. Jest niedziela, nikt nie obudził mnie na śniadanie. To dobrze, mamy umowę, że w weekend nie budzimy którejś na chama. Jeśli śpi, to śpi.
Ciepło słońca spada na moją twarz. Jest mi naprawdę przyjemnie. Słońce grzeje tak jak i kołdra. Rozciągam nogi, do tej pory skulone pod ciepłym materiałem.
Jest grubo po dziesiątej, co zdążyłam zauważyć przez lekko otwarte oczy. Znowu nie jestem wyspana. Położyłam się spać po szóstej. Niby zwykły spacer z Malfoyem, ale noc minęła nie wiadomo kiedy. Uśmiecham się na myśl o tym co mówił, i o tym co się dzieje między nami. Bo coś się dzieje i oboje to widzimy.
Nigdy nie był w stosunku co do mnie taki miły i wyrozumiały. Kilka miesięcy temu mogłabym pomyśleć, że wyśmieje mnie w takiej sytuacji. Zaskoczyła mnie propozycja wspólnego spaceru.
Nie zmienia to bynajmniej tego, że Malfoy jestem totalnym i aroganckim dupkiem. Może mnie zaczął traktować lepiej, ale innych nadal ma za śmieci.
- Hermiona! W końcu wstałaś! - drzwi otwierają się z impetem, przez które wchodzą dziewczyny, trzymając w rękach kubki z ciepłą dniową kawą. - Gdzie ty byłaś całą noc? Wróciłaś dopiero po piątej rano!
- Ja... Byłam słuchać Trytonów - chociaż nawet tam nie dotarłam.
Vera szturcha Ginny i obie wytrzeszczają oczy, spoglądając na moja nocną szafkę.
Również patrzę w tym kierunku. Na drewnie stoi metalowa taca, przykryta metalową pokrywą, jak w restauracji serwowane są dania.
- Od kogo to? Przecież nie byłaś na śniadaniu!
- Nie mam pojęcia - choć w sercu słyszę słowa Malfoya, który obiecał mi śniadanie, jeśli się nie pojawię.
Veronica podniosła pokrywe i zanim zdążyłam zareagować, zwinęła mały kawałek pergaminu.

Mam nadzieję, że się wyspałaś. Zgodnie z umową: śniadanie.
Niestety, nie dałem nic "na ciepło", ponieważ nie wiedziałem o której wstaniesz.
Smacznego.
D. M

- D.M? Z kim ty się włuczyłaś? - Ginny patrzy na mnie złowrogo.
Nie mogę jej powiedzieć prawdy. Nikt nie byłby zadowolony z takiego obrotu spraw.
- Deacon Moran - pierwsze nazwisko, które wpadło mi do głowy.
- Ten kujonek, co jest dwa lata młodszy niż ty? - Vera wybuchła śmiechem - on jest z dwadzieścia centymetrów niższy!
- Każdy lepszy niż Ron Weasley - prycham siadając wygodniej. Zabieram na kolana tacę z przepysznym jedzonkiem. Skąd Draco wiedział co lubię? Dżem pomarańczowy, maślany rogalik, lekki serek z koperkiem. Jem to najczęściej. Co on jeszcze o mnie wie?
Dziewczyny stoją cicho, wpatrując się we mnie z niedowierzaniem.
- No co? - pytam niegrzecznie z pełnymi ustami.
- Moja Hermiona w końcu zaczęła być niegrzeczna i wykorzystała zakochanego chłopca tak, że aż zrobił jej śniadanko - Ginny moczy jeden z palców w dżemie i siada obok mnie, łapiąc mnie za ramiona. - Jestem taka dumna!
W pokoju rozniósł się radosny pisk.
Jest mi to na rękę, niech myślą co chcą. Czasami kłamstwo jest lepsze niż prawda.


Przepraszam. Nie było mnie długo. Ciężko było mi napisać ten rozdział, więc jest dość krótki.
Będę teraz starać się dodawać rozdział co tydzień!
Jeśli nie, możecie obrzucić mnie pomidorami!
😂
Pozdrawiam!

W JEGO OCZACH | DRAMIONE | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz