3

5.4K 133 1
                                    

Hermiona

Unikam Ronalda przez cały weekend. Po kłótni nie mam zamiaru chociażby przebywać z nim w jednym pomieszczeniu. Ten idiota nawet nie zamierza mnie chyba przeprosić, bo szlaja się gdzieś ze swoimi kumplami i podśmiechuje widząc mnie albo Malfoya.
D

użo czasu spędziłam na błoniach czytając książki, które dostałam tydzień temu na urodziny. Nic ani nikt nie mógł przerwać mi wypadu w inne światy, kiedy słońce ogrzewało moje ciało na świeżo skoszonej trawie.

Niedziela pokrzyżowała moje plany okropną pogodą. Zerwał się dość silny wiatr a nad Hogwartem rozerwała się ponura chmura, zalewając budynek strugami deszczu i ciemności. Jesienna pogoda w tych rejonach potrafi bywać naprawdę ponura i obca.
W tym dniu po prostu zostałam w łóżku, razem z Veronicą, która korzystając z panującej szarości po prostu spała. A była naprawdę wielkim śpiochem. Jej świeżo umyte włosy wiśniowym szamponem wypełniły cały pokój tym słodkim zapachem. Pielęgnowała swoje czerwone włosy, które idealnie pasowały do jej wiecznie zarumienionych policzków i naturalnie pięknych krwistych ust.

- Możemy pogadać? - rudy chłopak stęknąl wchodząc bez pytania, kierując te słowa jakby do mnie.
- Niezbyt chętnie wstanę z łóżka, ale my musimy pogadać - odkładam ckliwe romansidło o serenach i zarzucam na siebie futerkową bluzę. Na korytarzu jak zwykle będzie zapewne przeciąg.
- Hermiona, ja.... Ja chciałabym ciebie przeprosić - Ronald chowa się w przy dużej bluzie od matki.
- Więc to zrób - wzruszam ramionami i tyłkiem opieram się o ścianę korytarza rozdzielającego sypialnie dziewczyn.
- Naprawdę przepraszam, zachowałem się jak dupek i jeszcze ja to wszystko zacząłem - tłumaczy się drapiąc po rudej głowie.
- Brawo Ronald, w końcu to zrozumiałeś - cały weekend czekałam na jakiś krok z jego strony.
- Wybaczysz mi to? - podchodzi do mnie i robi minę szczeniaczka, który dopiero co został przygarnięty.
- Nigdy więcej głupich zabaw! - podnoszę palec jakby chcąc mu pogrozić.
- Nigdy więcej blond dupków i tępych brunetek - kwituje wymieniając naszych niedoszłych partnerów z owej zabawy.
Daje mi mokrego obślizgłego całusa. Nie takiego jak Malfoy. Szlag, na Merlina, dlaczego ja pomyślałam o tej fretce? Może to dlatego, że dziewczyny ciągle pytają o szczegóły nie dając mi zapomnieć tego jabłkowego samku.
- Hermiona, jesteś tu? - słyszę, a słowa wyrywają mnie jak ostre szpony z moich nienormalnych myśli.
- Tak, ja... Zamyśliłam się tylko.



Ps. Zdjecia w tle nawiązują do akcji w opowiadaniu, polecam zwrócić na nie uwagę 😁

W JEGO OCZACH | DRAMIONE | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz