Special 3

100 10 3
                                    


       Hejo, wiem, że dawno mnie nie było, ale miałam dużo na głowie. Jednak udało mi się znaleźć wolą chwilę....No a z racji tego, że mam dziś urodziny, postanowiłam zrobić wam prezent i wstawić wam rozdzialik. Co prawda miał być na 100 obserwujących, ale na tę okazję wymyślę coś innego.   : )

Miłego czytania.

                                                                               ...........   

   [ Wydarzenia z tego rozdziału dzieją się przed śmiercią L oraz pojawieniem się Misy]

            [ " Jeśli właściciel Notesu Śmierci cztery razy pomyli się, zapisując imię ofiary, nie będzie                  ona mogła zostać zabita za pomocą notesu. Jednakże, jeśli pomyli się specjalnie, właściciel  Notesu Śmierci zginie. Osoba, której imię zostanie z premedytacją źle wpisane                                 cztery  razy,  nadal będzie mogła zostać zabita za pomocą Notesu Śmierci" ] 

Raito siedział w pokoju, przed nim na biurku leżał otwarty zeszyt, na nowej stronie zapisane było tylko jedno imię i godzina śmierci "Iris Tōta. 15.00", spojrzał na zegarek. Za kilkanaście godzin dziewczyna przestanie być problemem. Nie może pozwolić by ona nadal żyła, początkowo było zabawnie kiedy jego znajoma z klasy dołączyła do śledztwa, i na przemian z L odkrywała szczegóły, które powoli zbliżały ich do odkrycia tożsamości Kiry. Jednak teraz stanowiła zbyt wielkie niebezpieczeństwo. Już wcześniej, zanim dołączyła do śledztwa wskazywała na jego osobę na podejrzanego. Nie raz jej reakcje i słowa wskazywały, że on i Kira to jedna i ta sama osoba. A gdyby jeszcze dłużej łączyła siły z L mogli by zbyt łatwo i szybko znaleźć odpowiednie dowody. Było by zbyt oczywiste, że za morderstwem stoi Kira gdyby to czarnowłosy zginął pierwszy. Dlatego Iris musiała zginąć pierwsza, później gdy znajdzie sposób na poznanie imienia L, zginie i on. A w tedy bez żadnych przeszkód stanie się bogiem nowego świata.  Odchylił się na krześle i spojrzał przez okno w noc. Po czym wrócił wzrokiem do zeszytu, który jednak zaraz zamknął i schował do drugiego dna szuflady biurka.

- Więc jednak postanowiłeś zabić tę dziewczynę? - spytał Ryuk unosząc się za plecami chłopaka- Dlaczego? Nie mówiłeś, że sprawia, że jest zabawniej?

Chłopak westchnął. Nie miał zamiaru tłumaczyć mu swoich działań. Nie było sensu tłumaczyć mu każdego jego ruchu, i tak nie zrozumiałby jaki ma plan. 

- I tak nie zrozumiesz. - zamknął notes- Zginie jutro - po czym schował go do szuflady w tajnej skrytce

Chwilę późnej Pani Yagami zawołała go na kolację. Posiłek minął w zwyczajowej atmosferze, kilka pytań o szkołę Sayu, o pracę, które szybko zostało odrzucone znanym tekstem " nie mogę mówić o śledztwie". Po kolacji Raito udał się do swojego pokoju, jak zawsze zamknął drzwi i ponownie wyjął notatnik, by zapisać kolejne imiona przestępców. Zapisywał imiona na kilka dni wprzód, tym sposobem niektóre z imion miały datę śmierci wpisaną nawet z tygodniowym wyprzedzeniem. Robił tak na wszelki wypadek. Oczywiście nie da się łatwo podejść, ale woli być pewien, że najgorszych przestępców skarze na śmierć samodzielnie.

        Następnego dnia jak zwykle poszedł na spotkanie z grupą dochodzeniową. Tym razem jednak szedł tam z przekonaniem, że będzie światkiem śmierci kolejnej przeszkody ku byciu bogiem nowego świata. Myśli te dodawały mu pewności siebie i mieszanki dumy z samozadowoleniem, które ukrył za swoim zwyczajowym wyrazem twarzy. Dalej plan był jasny i prosty. Poznanie imienia L i Wattari i zabicie ich obu. Dalej będzie łatwo, nikt inny nie oskarża go o bycie Kirą. Będzie mógł na spokojnie  kontynuować swoje dzieło jednocześnie mataczyć w śledztwie. Pod bramy hotelu dotarł dziesięć minut przed rozpoczęciem spotkania- dokładnie tak jak planował. 

Między światłem a ciemnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz