Special 2

277 20 1
                                    


-Matsu pójdziemy na lody? - poprosiła czteroletnia dziewczynka

Chłopak wyrwany z rozmyślań spojrzał na siostrę pytająco. Od jakiegoś czasu miał dziwne wrażenie, że ktoś ich obserwuje.

- Pytałam czy pójdziemy na lody - powtórzyła pytanie

- tak, czemu nie - uśmiechnął się łapiąc ją za rękę

Szli w milczeniu do najbliższej lodziari, która mieściła się w odległości trzydziestominutowego spaceru od ich domu.
W chwili gdy weszli do środka zabrzęczał dzwoneczek przyspieszony do drzwi.
Iris z uśmiechem podeszła do lady, gdzie w pojemnikach leżały najrozmaitrze smaki mroźnego deseru.
Matsuda omiótł wzrokiem pomieszczenie. Nie było wielu klientów. Rodzina z dwójką dzieci. Jakaś para siedzącą w oddalonym miejscu. Mężczyzna z laptopem  rozłożony na stole, oraz jeszcze jedna osoba, której twarzy Matsuda nie był w stanie zobaczyć przez rozłożoną gazetę.
W tym samym czasie dziewczynka wybierała lody stojąc przy lodówce.

Po chwili wyszli ze sklepu, Iris trzymała rożek z dwiema gałkami a Matsuda co chwila upijał mrożoną kawę z plastikowego kubeczka. 
Usiedli na ławce w parku. Iris opowiadała o dniu w przedszkolu.
Nagle telefon Matsudy zadzwonił.

-poczekaj tu dobrze? I pamiętaj nie rozmawiaj z obcymi - i odszedł trzymając telefon przy uchu

Iris machając nogami jadła lody. Jednocześnie obserwowała plac zabaw znajdujący się nieopodal.
Dwójka dzieci kłóciła się o jakąś zabawkę. " Jak dziecinne" pomyślała i przeniosła wzrok w inne miejsce.
- Iris tu jesteś- obok niej usiadł nieznajomy mężczyzna
- Braciszek nie pozwala mi rozmawiać z nieznajomym -odparła spokojnie podnosząc wzrok na mężczyznę
- Jesteś bardzo mądrą dziewczynką - pochwalił ją- ale nie jestem nieznajomym. Nazywam się Mizuki Akina jestem przyjacielem Twojego brata-
Iris uważniej spojrzała na stojącego przed nią mężczyznę.
Ogolona niemal na zero głowa, blizny na twarzy oraz monumentalna postura przypominały jej bandytów z filmów jakie co wieczór oglądała z bratem, a nie studenta akademii policyjnej. Nie wierzyła, że Mizuki jest przyjacielem jej brata.
- Matsuda prosił bym zabrał Cię do domu, gdyż musiał pilnie pojechać na uczelnię - kłamał gładko
          Przechyliła głowę. Prawda kilkanaście minut temu jej brat odszedł z telefonem przy uchu. I nadal nie wrócił.
Jednak to nie znaczyło, że może  zaufać nieznajomym. Po chwili zastanowienia pokręciła przecząco głową zjadając ostatni kawałek wafelka.

-Lubisz słodycze?- spróbował inaczej - w drodze do twojego domu zajdziemy do kawiarni lub sklepu. Gdzie będziesz chciała-  obiecał
- Poczekam na brata - splotła  ręce  na piersi
- No dalej.  Będziesz mogła zamówić co tylko zechcesz- kusił
-Nadmiar słodyczy jest niezdrowy - odparła
Osoba przedstawiająca się jako Mizuki traciła cierpliwość, to miało być szybkie zlecenie. Nie spodziewał się, że z dzieckiem będą takie problemy. Nie miał ochoty się bawić z tym bachorem. Miał zadanie i wypełni je. Nieważne jak. Zrobi to.  Nadszedł czas zemsty. Miał przewagę, mała nie miała szans na ucieczkę. Zanim zdołała zareagować przyłożył jej szmatę do ust uniemożliwiają wydanie jakiegokolwiek dźwięku. Zabrał ją do samochodu. W pośpiechu nie zwrócił uwagi na białą chusteczkę, która wypadła mu z kieszeni. Wziął dziewczynkę na ręce i poszedł na parking. Samochód nie posiadał tablic. Mężczyzna włożył Iris do bagażnika po czym Zatrzasnął go.

Chwilę później jechał samochodem z nieprzytomną dziewczynką w bagażniku
*
Gdy Matsuda wrócił do ławki, na której zostawił Iris. Z przerażeniem stwierdził zniknięcie siostry. Nawoływał, szukał w najbliższej okolicy, a nawet pytał przechodniów. Jednak nikt nic nie widział i nikt nic nie słyszał. Jak zwykle w takich przypadkach. Przerażony wybrał numer do matki, jednak ta nie odebrała. To samo z ojcem, nie wiedząc co zrobić udał się na najbliższy posterunek policji.
Początkowo mówili mu, że Iris może być u koleżanki, albo się zwyczajnie zgubiła.
-Musi Pan zrozumieć, to musi być porwanie - gorączkowo tłumaczył
W tej samej chwili do pokoju przyszedł inny policjant trzymając w dłoniach pliki.
  Były to dane jakimi policja dysponowała na temat ich rodziny. Moment kiedy odkryto kim są rodzice zaginionej rzucił nowe spojrzenie na sprawę.
Wszystko nabrało nowego znaczenia.
- Więc zemsta -  mruknął policjant
-sprawdźcie monitoring i popytajcie świadków- komenderował inny
-Pytałem. Nikt nic nie widział - głos Matsudy drżał
- Proszę się uspokoić i opowiedzieć wszystko co Pan widział
Chciał pomóc. Wziąć czynny udział. Jednak nie mógł. Po pierwsze nie miał jeszcze uprawnień. Dwa Iris była jego siostrą co mogło rzutować na postrzeganie przez niego sytuacji. Więc jedyne co mu zostało to siedzenie w pokoju i opowiadanie wszystkiego co pamiętał, po kilka razy. Ze wszystkimi szczegółami.
Policjanci pojechali na miejsce porwania. Technik kryminalny szukał czegokolwiek co mogłoby pomóc w odnalezieniu dziecka.
-Mamy nagranie z miejskiego monitoringu. Nie jest zbyt dobrej jakości, ale może system porównawczy rozpozna twarz sprawcy- policjant włożył pendrive ze ściągniętym materiałem
Pracujący nad sprawą policjanci zobaczyli lekko rozmytą twarz łysego, na oko trzydziestoletniego mężczyzny. Podszedł do dziewczynki, mówił coś.jednak nie słyszeli co. Dziewczynka jednak nie reagowała, widzieli jak mężczyzna traci cierpliwość. Kiedy mała na chwilę się odwróciła wyciągnął z kieszeni chustę i mocno przyciągnął ją do ust i nosa dziecka. Osunęła się na ławkę.
Dalej zobaczyli tylko jak dziewczynka zostaje osadzona do czarnego van'a. Nie posiadał numeru rejestracyjnego.
-Itoki sprawdź ten wóz - rozkazał Hinoto
-Musimy się spieszyć jeśli to mafijne porachunki mała może nie żyć- stwierdziła policyjna informatyk
Wszyscy wrócili do przerwantch prac. Minęły dwa dni. Policjanci znaleźli członka mafii, który niedawno wyszedł na przepustce z więzienia. Przesłuchiwali go. Mieli nadzieję, że poda jakieś ważne informacje,które mogły by przyspieszyć śledztwo.

Minęło kilka dni podczas, których Matsuda prawie nie spał. A jeśli już udało mu się zasnąć to śniły mu się koszmary z martwą Iris w roli główej. Z kolejnego koszmaru obudził go dzwonek telefonu. Odebrał od razu.  Jak się okazało był to Hinato Izumi policjant zajmujący się sprawą porwania Iris. Od razu przyjechał na komendę. W momencie kiedy wpadł do pokoju operacyjnego policjanci właśnie wzywał antyterrorystów do pomocy.

-Jadę z wami - oświadczył - powiedzcie gdzie ją przetrzymują!- pytał spanikowany
- proszę się uspokoić. Nasi ludzie obserwują magazyn. Mamy stałą łączność- tłumaczył Izumi
 
 

                             *
Dojechali na miejsce. Był to teren opuszczonego magazynu. Oddalone, pożuczone, niemal zapomniane miejsce to idealne miejsce na kryjówkę mafii. Od razu gdy zamaskowane samochód jakim Matsuda jechał zatrzymał się. Chłopak od razu wysiadł z samochodu, i gdyby nie został zatrzymany sam jeden wbiegłby do magazynu.
-Panie Totoya rozumiemy, że boi sie Pan o siostrę, ale nie wiemy jak zachowają się porywacze. Więc proszę tu poczekać. Obiecuję, że zrobimy wszystko aby dziewczynka została uwolniona- obiecał policjant po czym dał znak ręką.
Anty terroryści podzielili się na grupy jedna otoczyła budynek, druga pobiegła na tyły magazynu.
Inna grupa policjantów w sepcjalnych stronach weszła do środka, by sprawdźić bezpieczeństwo. Pozostali otoczyli budynek. Minuty mijały nagle nerwowe napięcie przerwał głos odbywający się z krótkofalówki "mamy ich. Dziewczynka jest z nimi. Żyje"
-Panie Totoya musi Pan tu zostać. Powiadomimy Pana Kiedy akcja się zakończy- policjant próbował powstrzymać Matsude
-Czysto. Możecie wchodzić- obwieścił ktoś przez krudkofalówkę
Ten jednak ignorując zakaz ruszył za policjantami. Musiał na własne oczy przekonać się, że Iris nic nie grozi.
Matsuda z rosnącym przerażeniem patrzył jak przywódca gangu przykłada pistolet do głowy Iris. Ku zdziwnieniu wszystkich - szczególnie policjantów- mała zakładniczka zachowywała spokój. Nie wyrywała się, nie płakała tylko z ufnością patrzyła w ich stronę.
- Puść ją! - policjant wymierzył w Porywacza
- Ona nie jest winna. To tylko dziecko- przekonywał mediator
- jeśli zrobisz krok zginie-
Zamaskowany mężczyzna ani myślał się poddawać. Dalej trzymał broń tuż przy czole dziewczynki.
Nagle rozległ się krzyk :Na ziemię! Odłuż broń!
Byli to Anty terroryści, którzy początkowo  skierowali na tyły magazynu.
Porywach początkowo nie zareagował.  Dopiero kiedy został otoczony, i zauważył jak jego wspólnicy prowadzeni są do radiowozów, których przybywało z każdą chwilą.
Mężczyzna o ksywie Karo zalką i rzucił się do ucieczki zostawiając dziewczynę samą.
Nie uciekł daleko. Ledwo co postawił stopy poza magazynem został złapany przez czekających tam policjantów. Jedna z policjantek weszła do magazynu i wyciągnęła dłoń mu dziecku, które dopiero co zostało rozwiązane.
Dziewczynka spojrzała bacznie na kobietę. Upewniwszy się, że raczej nie ma złych zamiarów pozwoliła by policjantka wzięła ją na ręce i wyprowadziła z magazynu.

-Mamy dobrego psychologa...-zaczęła policjantka odstawiając dziewczynkę na ziemię
Kobieta podała wizytówkę. Matsuda podziękował po czym schował karteczkę do kieszeni.
Obserwował jak członkowie mafii jeden po drugim wyprowadzani są z opuszczonego magazynu do wezwanych niedawno radiowozów.
-No Panie Totoya pomógł Pan w ujęciu poszukiwanej grupy przestępczej- policjant uścisnął rękę chłopaka - a ty -zwrócił się do dziewczynki - Byłaś bardzo dzielna 
Gdy tylko rodzeństwo zostało same Matsuda od razu zamknął siostrę w ciasnym uścisku.
-Tak strasznie się bałem! - łzy płynęły mu po policzkach
Iris objęła go małymi rączkami za szyję. I mimo, że wydawało się, że nie przerywa tego zdarzenia jakoś specjalnie. Prawda była zupełnie inna. W środku przez cały czas drżała ze strachu. Nawet w koszarach sennych nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji. Było to tak bardzo podobne, a zarazem tak inne od tego co widziała na filmach.
-Już dobrze. Wszystko dobrze... Jesteś bezpieczna- szeptał Matsuda

Między światłem a ciemnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz