- Jest tylko jedną opcja, musisz się zabić zanim oni to zrobią - usłyszała głos L
Zamarła, mimo nieobecnosci znała najnowsze dokonania w sprawie, ale nie.mogła uwierzyć, że L wymysił coś takiego. Oczywiście już wczesnej posówał się za daleko ale teraz naprawdę przesadził.
-Wystarczyło by nie było mnie przez dwa dni w Kanto i już takie rzeczy?! - Iris była wściekła. Chyba aż tak bardzo nie była nigdy. W sumie co się dziwić, dziś rano wróciła do Kanto z obowiązkowego wyjazdu z osobami z pracy, i pierwsze o czym się dowiedziała to , że jej brat został złapany na szpiegowaniu Yotsuby.
Detektyw przyłączył się i dopiero później odwrócił się do niej.
- Damy radę go uratować -
Zmarszczyła brwi. W co on pogrywa? Odstawiwszy plecak na ziemię podeszła bliżej ekranów, i oparwszy się o blat zapytała
- Jaki jest twój plan Riuzaki? -
Detektyw po krótce opisał plan, który miał na celu " zabicie" Matsudy. Misa zorganizowała przyjęcia, gdzie znaleźli się członkowie Yotsuby. Matsuda, który aktualnie wyszedł z pomieszczenia by zdać raport L, miał zaraz wyjść i udając pijanego wejśc na balustradę i przypadkowo spaść. Podczas gdy będzie leciał swych członków grupy miało wysunąć materac tak by Matsuda na niego spadł i tym sposobem unijną prawdziwej śmierci. Zamiast niego na ulicy miał znaleźć się nowy członek załogi. Wendy miała.grać zwykłego przechodnia, który zadzwoni po pomoc. W karedce mieli przyjechać L, Light i Watari.
- Jadę z wami - oznajmiła twardo
-to nie jest dobry pomysł- mruknął L
- To mój brat, jedyną osobą jaka mi została! Nie będę bezczynnie czekać. Po za tym mam ukończone kursy ratownicze, wiem co należy robić, będzie wyglądało to bardziej naturalnie -Serce waliło jej jak młotem. Wystarczył jeden błąd a ktoś naprawdę mógł stracić życie.
- Nie martw się - Light położył jej dłoń na ramieniu - wszystko będzie dobrze
Skinęła głową, musiała być dobrej myśli.
Nagle rozległ się krzyk Wendy, ruszyli . byli ukryci kilka alejek dalej aby wszystko było realistyczne włączyli alarm. Przed budynkiem zebrała się już sporą grupa ludzi. Jako pierwsza z karetki wyskoczyła Iris. Podbiegła do leżącego mężczyzny.
- przynieście nosze- zawołała - teraz trzeba go przenieś
Odetchnęła z ulgą, gdy chwilę później będąc już w karedce L dostał wiadomość, że akcja przebiegła pomyślnie a Madsuda jest bezpieczny.
Kolejne tygodnie minęły bardzo szybko. Wszytsko krażyło wokół Yotsuby i Kyosuke Higuchiego. Grupa dochodzeniowa wyemitowała specjalny program w telewizji Sakura gdzie incognito wystąpił Matsuda. ( Time skip ~)
-Jak się czujesz ze świadomością, że Shinigami istnieją? -Matsuda zapytał swoją siostrę podając jej notes - I posiadają notesy, które dają ludziom-
W chwili gdy dotknęła czarnej okładki wspomnienia zalały jej umysł.
Przypomiała sobie jak poznała Ryuk'a i to co się stało kilka dni później. O tym jak przebywał w jej pobliżu. Nie ważne czy to w szkole, pracy czy domu. Mimo pytań jakie mu zadawała na większość jej nie odpowiadał. I mimo,że nic strasznego nie robił. obawiała się dziwnego stwora, podążającego za nią praktycznie wszędzie. To dlatego zdecydowała na wymazanie wspomnień..."- Jesteś pewna ? - spytał Ryuk przełykając ostani kęs jabłka
- tak - odparła
- więc powiedz " zrzekam się prawa własności" - poinstrułował
Powtórzyła słowa Shinigami.
W chwili, gdy te słowa wybrzmiały wszystkie wspomnienia jakie wiązały Iris z Shinigami wyparowały. Iris rozejrzała się po pokoju zupełnie jakby kogoś szukała. Jednak nikogo nie było. Zignorowawszy dziwne uczucie powróciła do przygotowywania się do pracy."Trzymając w rękach notes zamyśliła się nad odpowiedzią nie wiedziała czy może im powiedzieć, że już wcześniej miała kontakt z Shinigami. Jeśli by to zrobiła oskarżyli by ją o bycie Kirą lub bycia jego sojuszniczką , z drugiej strony jest to kluczowa informacja dla śledztwa. Podniosła wzrok, ostrożnie przeglądając się po pokoju, jednak nigdzie nie widziała Shinigami ze wspomnienia. Ułożyło jej, Rem wyglądała nieco przyjaźniej niż Ryuk i jej spotkanie nie było tak nagłe.
Pochłonięta w rozmyślaniach nie słyszała L, który od kilku minut bez skutecznie próbował dostać notes. Wtem L wyją jej notes z ręki. W chwili gdy zeszyt opuścił ręce dziewczyny wspomnienie zniknęło równie nagle co się pojawiło. Iris była zbyt zaskoczona by cokolwiek zrobić.
Wieczorem zanim udała się do swojego pokoju L pociągnął za rękaw. Zatrzymała się, błagał w myślach by nie zapytał o jej dziwne zamyślenie. I na szczęście nie chodziło o to.
- Niedługo zginę. Jednak zanim to się stanie chcę gdzieś pojechać.-obserwował jak z zaskoczenia druga oczami - Nie dam rady doprowadzić tej sprawy do końca - oświadczył poważnie.
Nie chciała uwieżyć w jego słowa. Skoro on nie da rady to kto?Minęło kilka dni od kiedy Iris dowiedziała się o wyprawie do Wammy's House - domu dziecka, w którym wychował się L. Postanowiła zorganizować zbiórkę zabawek w okolicy. Chciała uszczęśliwić mieszkające tam dzieci, sama dorastała bez rodziców i rozumiała jak się czują. Sprawy nie zmieniał fakt, że są to dzieci szczególnie uzdolnione. Każde dziecko zasługuje na zabawę. Dlatego zaraz po zmianie w kawiarnii udała się do pobliskiego sklepu z zabawkami. Ominęła utawione na wysokich półkach pluszaki i skierowała się ku poukładanym w stosy pudełek z klockami. Wybrała jedno z większych i trzymając je w dłoniach ruszyła do kasy. Po zapłaceniu wróciła do domu, musiała przejrzeć wszystkie siatki z zabawkami, które do tej pory zostały podarowane. Przeglądając jedno z kartonowych pudel, znalazła w nim lalkę. Na jej widok przypomniała sobie o figurkach jakimi bawiła się jako dziecko. Porzuciła dotychczasowe zajęcie i pobiegła do pokoju, w pośpiechu odsunęła drzwi szafy. Na najwyższej półce leżała brązowa, obdrapana walizka. Iris była zbyt niska by jej zasięgnąć, dlatego z przewiległego końca pokoju przyniosła krzesło, na które wzięła się by zbliżyć się do walizki. Chwilę później trzymała ją w dłoniach. Otworzyła stare klamry, delikatnie otwierając ją. Poza tym, że zawatwość walizeczki była nieco zakurzone nic nie stało na przeszkodzie aby je komuś podarować. Wystarczyło.je tylko odrobinę wyczyścić.
Nagle rozległ się dźwięk telefonu, chwyciła go.
- Halo?- odebrała nie patrząc na wyświetlacz
...
Przez całą drogę L milczał, A Iris nie wiedziała jak mogłaby zacząć rozmowę. Więc milczeli oboje. Na szczęście droga nie trwała zbyt długo.
- To tu - oznajmił jak zwykle bez uczuciowo L wychodząc z auta
Budynek przed nią był ogromny, otoczony wielkim ogrodem. L bez słowa ruszył naprzód Iris po chwili wahania podążył za nim trzymając w dłoniach dwie siatki. Watari w prawdzie zobowiązał się do ich zabrania, ale ona nie zamierzała pozwolić mu na noszenie ich wszystkich. Dlatego zanim zdążył zaprotestować zabrała dwie torby.
W progu przywitał ich kierownik domu dziecka
- Przyprowadź Mello i Near'a - L jak zwykle nie zawracał sobie głowy powitaniem
Dyrektor najwidoczniej był do tego przyzywwyczajony bowiem jedynie Skinął głową i wyszedł z pokoju .
- jeden z nich w po mojej śmierci stanie się moim zastępcą - oznajmił spokojnie
- Riuza...- zaczęła Iris chcąc zaprzeczyć. Zapewnić co, że nie zginie i to on złapie Kirę, ale przerwał jej.
- Wiem, że zginę. Od początku zdawałem sobie z tego sprawę. Nie zaprzeczaj-
Nie miała chwili by odpowiedzieć bowiem w tym momencie drzwi otworzyły się i wszedł dyrektor sierocinca w towarzystwie dwóch chłopców. Pierwszy wyglądał jak dziecko i miał kudłate białe wlosy. Ubrany był w białą bluzkę z długimi rękawami i białych spodniach wyglądających jak od piżamy. Drugi chłopak był średniego wzrostu z długimi złoto-blond włosami.
- Near, Mello- Przywitał ich L
Iris nie wiedziała co powiedzieć. W końcu nie co dzień ma się do czynienia z tak inteligentni osobami.
- Co tam jest? - spytał Z ciecięcą ciekawością Near wskazując na dwie torby, które Iris wciąż trzymała w dłoniach
- To trochę czekolady, klocki i figurki- odparła
- Iria chciała dać je mieszkańcą naszego domu dziecka - wyjaśnił Roger Ruvie będący kierownikiem placówki- większość z nich już została rozdzielone. Te jednak Iria chciała wręczyć osobiście-
- Mam nadzieję, że nie was nie uraziłam przynosząc zabawki...-zaczęła
- Nie. W końcu każde dziecko, niezależnie jak bardzo jest mądre potrzebuje zabawek - Near wypowiedział słowa, które Iris miała w swojej głowie gdy zaczęła organizować zbiórkę.
Po czym jak gdyby nigdy nic wziął od niej torbę z klockami.
-Mello?-
Blondyn mruknął coś pod nosem i wziął siatkę z czekoladą. Poczym rozwinął papierek jednej z nich i zaczął jeść.
CZYTASZ
Między światłem a ciemnością
FanfictionIris - młodsza siostra Matsudy pewnego dnia gubi notatki, które później znajduje Light Yagami. Czysty przypadek, jednak rodzi się z niego głębsza relacja. Jakiś czas później te same notatki prowadzą do jej spotkania z tajemniczym L, który szybko do...