Rozdział 25

67 7 1
                                    

Przepraszam, że tak długo nic nie wstawiałam, ale miałam dużo wydarzeń na studiach. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Z tego miejsca chciałam podziękować wszystkim, którzy to czytają, komentują i dają gwiazdki to naprawdę motywuje.  :) Chciałam jeszcze zaznaczyć, że zbliżamy się do zakończenia tej książki, ale zanim to nastąpi cieszcie się kolejnym rozdziałem! Miłego czytania :)

...

Iris siedziała na kanapie przeglądając leżące na stole kartki czekając na wiadomości. Miała złe przeczucia. I nie myliła się, ledwo reklamy się skończyły, a już na ich miejsce pojawiło się zdjęcie Takady i czerwonego, podziurawionego od samochodu. Łącząc wszystkie wydarzenia jakie niedawno miały miejsce i fakt, że Raito wydawał się dziwnie spokojny po powrocie powodowało, że miała niemal pewność, że informacje o Takadzie nie będzie należała do przyjemnych.

- Niestety, mamy smutne wieści- zaczął prezenter-  z dwóch ciał znalezionych na miejscy wypadku jedno zostało zidentyfikowane jako Kiyomi Takada, jak poinformowali nas detektywi w spalonym kościele znaleziono również ciężarówkę, a w niej motocykl. Prawdopodobnie to wyciek paliwa był przyczyną pożaru

Iris zaśmiała się gorzko w myślach. Dla niej, jak i wszystkim w tym pokoju było jasne, że to sprawa Kiry. To wszystko...Wszystkie te śmierci to wymysł samozwańczego Boga, Kiry, drugiego L aka Raito Yagami, który teraz jak gdyby nigdy nic siedział obok. Wiedziała również do kogo należało drugie ciało. Mello, uwielbiającego czekoladę, emocjonalnego chłopaka, który chciał złapać Kirę tylko po to by udowodnić, że jest lepszy niż N, do którego był tak często porównywany. I udowodnić tym samym, że nadaje się na zastępcę genialnego detektywa, który dosłowne oddał życie za sprawę, a nie z powodu poczucia sprawiedliwości. Co prawda były to tylko domysły Iris, i nie mogła być pewna motywacji Mello, ale ta teoria wydawała się najbardziej pasować.

Ale już niedługo okres Kiry się skończy. Do spotkania z N zostało tak niewiele czasu, by ten koszmar nareszcie się skończył. Dzień zbliżał się ku końcowi, z cichym westchnięciem Iris zebrała wszystkie dokumenty i odłożyła je na biurko, przy którym siedział Raito. Zerknęła na niego. Miał zamknięte oczy i wydawać by się mogło, że śpi. Jednak znała go na tyle by wiedziała, że tak naprawdę był pogrążony w myślach i zdawał się jej nie zauważać, dopiero po kilku minutach ciszy otworzył oczy i spojrzał na nią.

- Potrzebujesz czegoś Iris?- spytał

-Nie, odkładałam tylko dokumenty- odparła - Kończę na dziś, nie chciałam cię budzić. - przeprosiła -Pamiętaj, że Matsuda zostawił w lodówce jedzenie dla wszystkich- dodała szybko

Nie powiedziała tego, bo jakoś specjalnie się o niego troszczyła, powiedziała to bardziej dla niepoznaki. I jako swego rodzaju dywersję od tego, że go analizowała.  Odpowiedział jej jedynie skinieniem głowy, zanim znowu wrócił do poprzedniej pozycji. Zaraz po tej krótkiej rozmowie skierowała się do kuchni, z której wyszła z talerzem makaronu z warzywami i ruszyła do swojego pokoju. Zamknęła za sobą drzwi, talerz z jedzeniem postawiła na stole, po czym sięgnęła po telefon i zaczęła pisać raport dla N.

 Nastał kolejny dzień, wszyscy zajęci byli swoimi sprawami, a w tle leciał program "Królestwo Kiry"

- To co mnie teraz martwi, to wybór następnego rzecznika Kiry - twierdził mężczyzna w blond włosach i czarnych okularach na twarzy mimo siedzenia w studiu. Iris, która wróciła w tej chwili do pokoju z kubkiem herbaty zastała swoich współpracowników stojących przed ekranem. 

- Nadejście świata Kiry jest procesem nieodwracalnym- ciągną

Spojrzała na ekran, na którym teraz pokazane były cztery inne kanały. Każdy mówił o Kirze, wyborze nowego rzecznika lub jednym i drugim, sporadycznie wspominając o stracie Takady, by chwilę później wytknąć, że nie była odpowiednią rzeczniczką. Więc ostatecznie wszystko sprowadzało się do jednego mianownika. Do znalezienie nowego rzecznika.

Między światłem a ciemnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz