Rozdział 9

493 33 0
                                    

Witajcie w Nowym roku! Chciałam wam życzyć wszystkiego najleprzego, aby ten rok był ów przy od poprzedniego, żeby spełniły się wasze postanowienia. Chciałam jeszcze podziękować za to, że jesteście tu i dajecie mi siłę by dalej tworzyć.
....
Była ciemna, burzliwa noc, wysoki potężnie zbudowany mężczyzna przemykał się przez opustoszałe ulice Kanto. Wiedział dokąd iść, jednak nie miał pojęcia dlaczego. Coś mu kazało. On nie chciał... Coś pchało go do tego konkretnego domu. Kryjąc się w mroku dotarł wreszcie do celu swojej podróży. Wystarczyło mu jedno spojrzenie aby dostrzec otwarte okno na piętrze. Bez problemu wszedł przez nie do środka, jednak przez nieuwagę potrącił glinianą doniczkę, która z hukiem spadła na ziemię. Satoschi zamarł nasłuchując, czy niespodziewany hałas nikogo nie zbudził, a gdy upewnił się, że nikt nie wstaje ruszył dalej.

Matsudę obudził trzask, zaniepokojony wstał i ostrożnie wyszedł z pokoju. Cały dom spowijał mrok, a za oknem padał deszcz. Ten moment bardzo przypominał mu wydarzenie z przed ponad dziesięciu lat, kiedy to Iris została porwana, nie chcąc podobnej sytuacji pierwszym miejscem do jakiego się udał był pokój siostry. Jednak nie było tam niczego podejrzanego, jedynie książki i kartki poukładane w każdym wolnym kącie. Uśmiechnął się mimowolnie, Iris jest jego jedyną rodziną, za nic nie pozwoli by coś jej się stało. To dzięki niej zdecydował się zostać policjantem. Uspokojony zamknął drzwi i ruszył schodami w dół. Schodząc zastanawiał się po co ktoś miałby się do włamywać właśnie do nich, ich dom nie był szczególnie drogi. Podobny do tysiąca innych na ulicy, a jednak to właśnie w ich domu grasował złodziej. W chwili, gdy kolejny huk przerwał nocną ciszę, przyspieszył kroku. Znalazł się w salonie skąd dochodził dziwny odgłos. Zapalił światło jednak na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało zwyczajnie. Uspokojony miał zamiar się odwrócić i sprawdzić inny pokój jednak przeszkodził mu nieznany głos.

- Nie ruszaj się -

Zrobił co kazał, przecież nie dyskutuje się z -najpewniej - uzbrojonym włamywaczem.
....

Ryuk przyglądł się jak Light kończy pisać coś w notesie.
- Zabijasz kolejnego przestępcę? - spytał
- Można tak powiedzieć - odparł Light
- Co tym razem wymyśliłeś?-
- Słyszałeś o kimś o imieniu Satochi? kilka tygodni temu uciekł z więzienia, kazałem mu iść do domu Matsudy -
- Ale wiesz, że nie możesz mu kazać zabić Matsudy? - Ryuk nie za wiele rozumiał
- Tak, wiem - Light uśmiechnął się enigmatycznie - nie to jest moim celem
....
Iris obudziło zamykanie dzwi, początkowo nie przejęła się tym. Jednak gdy z dołu dobiegł ją szmer rozmowy, zaniepokojona postanowiła sprawdzić co się dzieje. Idąc do drzwi rozglądała się w poszukiwaniu czegoś do obrony. Jej wzrok padł na kubek stojący na biurku. Nie mając lepszego pomysłu chwyciła go i zeszła do salonu, w którym paliło się światło. To co zobaczyła sprawiło ją w niepokój, jakiś obcy mężczyzna trzyma nóż na plecach jej brata. Nie będąc w pełni świadoma swojego postępowania Iris zamachnęła się i uderzyła włamywacza w głowę. Zaskoczony Satochi upadł uderzając głową w ścianę. Roztrzęsiona Iris podbiegła do brata, który patrzył na ciało mężczyzny. Dopiero po kilku minutach do niej dotarło co zrobiła, osunęła się na ziemię zakrywając twarz dłońmi,  adrenalina powoli ją opuszczała oddając władzę rozsądkowi.
-Idź do pokoju, jeśli będzie trzeba zawołam cię- Matsuda położył jej dłoń na ramieniu
Iris kiwnęła głową I wolnym krokiem powlokła się do pokoju, spojrzała na zegarek, za dwie godziny zacznie się sobota. Położyła się na łóżku i zamknęła oczy starając się odepchnąć obrazy martwego mężczyzny. Jednak one uparcie powracały skutecznie odpychając sen. W końcu jednak zmęczony umysł dziewczyny pozwolił jej spokojnie zasnąć i  przespać kilkanaście godzin. Gdy się obudziła w salonie nie było śladu po wydarzeniach z ostatniej nocy, z ulgą przyjęła równierz brak radiowozu pod domem. Udała się do kuchni po szklankę wody, jednak w chwili gdy podniosła ją do ust usłyszała głos brata.
- Powiedz gdy będziesz gotowa, musimy złożyć zeznania-
Spięła się słysząc te słowa. Nie chciała trafić do więzienia- a była pewna, że tam trafi-
- Będzie dobrze, nie zrobiłaś tego umyślnie- położył jej dłoń na ramieniu
W odpowiedzi otrzymał wolne skinięcie głową.
Dwa dni później Matsuda poinformował siostrę o kolejnym spotkaniu grupy dochodzeniowej. Był przekonany, że skorzysta z sugestii L o zostaniu w domu. Iris jednak postanowiła na nie iść, nie miała zamiaru odpuszczać.
....
W poniedziałek  nie poszła na zajęcia, nie czóła się na siłach by tak szybko wrócić do codzienności. Jednak mimo nie obecności w szkole postanowiła pokazać się na spotkaniu. Wierzyła, że jej wkład w złapanie Kiry choć w części uspokojił dręczące ją sumienie.

Między światłem a ciemnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz