Rozdział 2

817 61 4
                                    

W tym samym czasie Iris spokojnym krokiem wracała do domu rozmyślając o reakcji brata, gdy przeczyta jej spostrzeżenia. Chciała pomóc złapać tego mordercę, niestety nie miała dostępu do akt policyjnych, dlatego zaczęła własne śledztwo. Gdy dotarła do mieszkania, Matsudy jeszcze nie było, z resztą jak zwykle. Odkąd L przybył do Kanto wszyscy członkowie grupy śledczej mieli mało wolnego czasu, o ile wogóle. Iris postawiła torbę na stole, by wyciągnąć z niej telefon. Jednak pod czas poszukiwań,  z przerażeniem odkryła brak kartek z notatkami. Z lekkim przerażeniem opróżniła całą torbę. Starannie przeszukiwała wszystkie zeszyty i książki w nadzieji, że może tam przez przypadek je zostawiła. Niestety kartek nie było w żadnym z nich. Zdenerwowana w biegu zamknęła mieszkanie i pędem ruszyła w stronę szkoły. W szaleńczym tępie przekroczyła bramę i pognała w stronę szklanych drzwi. Krzyknęła zwracając tym uwagę starszej kobiety mocującej się z drzwiami.

- Co się stało, Iris? - spytała woźna, która właśnie miała zamknąć szkołę

- Zostawiłam w sali notatki - wyjaśniła. - Mogę...

- Leć szybko - kobieta machnęła ręką.

Iris posłała jej dziękujący uśmiech i wbiegła na korytarz. Biegnąc korytarzem szukała w myślach miejsca w którym po raz ostatni widziała notatki. Zdyszana wbiegła do sali, gdzie zaledwie godzinę temu miała lekcję japońskiego. Jednak mimo szczerych chęci nie znalazła nic, co choć odrobinę przypominałoby jej notatki. Zfrustrowana wróciła do domu, zastanawiając się co jeszcze mogło  się z nimi stać.
- Została nadzieja, że ktoś je znalazł i odde je jutro - mruknęła przekraczając próg domu po raz drugi.
Matsudy wciąż nie było, więc sprawa posiłku spadła na głowę licealistki. W lodówce nie było nic prócz kilku puszek z napojami i butelki wody. Iris z cichym westchnięciem zamówiła makaron z warzywami na wynos. Podczas czekania zaczęła odrabiać zadania na następny dzień. W chwili gdy skończyła tłumaczyć ostatnią linijkę ktoś zapukał do drzwi. Chwilę później jadła makaron oglądając wiadomości, w których jak zwykle mowa była o tajemniczych zawałach. Po skończonym programie, postanowiła wziąć kąpiel. Zawsze lepiej myślała gdy siedziała w wodzie, tym razem też tak było. W miarę jak woda zapełniała wannę tak umysł Iris pracował nad tajemnicą Kiry. Gdy wychodziła z łazienki do jej uszu dobiegł znany jej odgłos otwieranych drzwi.
- Kolację masz w lodówce - krzyknęła stojąc na schodach wycierając mokre włosy
- Jasne, dzięki - odkrzyknął jak zwykle uśmiechnięty Matsuda.
- I jak sprawa Kiry? - spytała - Wiadomo coś więcej?
- Nie - czarniwłosy zaprzeczył ruchem głowy. - Wydaje mi się, że to jedna wielka gra - posmutniał
- Spokojnie w końcu go złapiecie - położyła mu dłoń na ramieniu.
- Masz rację. Trzeba wierzyć w możliwości Riuzakiego! - zawołał uradowany
Jednak po chwili posmutniał, gdy dotarło do niego co powiedział. Iris aby go nie dobijać nie pytała, udała, że nie dosłyszała ostatniego słowa. Niezamierzała dokładać mu jeszcze większej ilości zmartwień, bo i tak ma ich od groma.  Po życzeniu bratu dobrej nocy ruszyła do pokoju, gdzie niemal od razu zasnęła.

                            

Między światłem a ciemnościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz