- Mamo, Rachel, poznajcie mojego ukochanego. Elinie to są moja mama i siostra.
- Ar, powoli odsuń się od tego wilka. Nie chcemy, żeby odgryzł ci rękę - powiedziała Rachel widocznie uważając mnie za wariata.
- Spokojnie, gdyby chciał mnie zjeść już dawno by to zrobił.
- Kochanie, dobrze się czujesz? Wiem, że mogłeś się tu czuć samotny, ale dlatego przyjechałyśmy. Już ne będziesz sam - powiedziała mama, uważnie obserwując każdy ruch Elina.
Ten jednak tylko przyglądał się temu z uśmiechem, nieświadomie ukazując kły. Na ten widok kobiety cofnęły się o krok, błagając Araela, by zrobił to samo.
- On nic minie zrobi, tak samo jak wam. Elin nie pomagasz, schowaj te zęby. Rodzinę mi straszysz.
- Myślisz, że uda ci się je przekonać, że nie jestem potwornie złym wilkiem, który chce cię zjeść? - zaszczekał, na co Rachel wyciągnęła ręce do przodu. Elin spojrzał na nią złośliwie i tylko poruszając swoją głową, wziął moją rękę do pyska.
- No nie wiem. Teraz to trochę wyglądasz, jakbyś chciał mnie zjeść.
- Żaden kundel nie będzie mi pożerał brata! - Rachel posłała w jego stronę dużą kulę z wody.
Widząc to, westchnąłem i odsunąłem się, wyciągając dłoń z wilczego pyska. Kula z wody zderzyła się z tarczą ognia, którą Elin utworzył tuż przed swoim pyskiem. Ariel i mama krzyknęły zaskoczone.
- Elin, czy ty musisz być taki złośliwy? Widzisz przecież, że się o mnie boją - szturchnąłem go nogą, nie zwracając uwagi, że kobiety głośno wciągnęły powietrze.
- Skąd tu do cholery wziął się ogień?! - Rachel dalej stała w pełnej gotowości do zalania Elina falą wody.
- No dobra, będę grzeczny. Ale pójdziemy potem do mnie?
- No nie wiem - uśmiechnąłem się i pociągnąłem go za ucho. - Jak będziesz grzeczny to się zastanowię.
- Obiecałeś! - szczeknął z wyrzutem, co pewnie brzmiało groźnie, bo znów dostał kulą wody, tym razem w bok.
- Czy mogłybyście przestać rzucać w mojego syna wodą? - kobiety odwróciły się gwałtownie, dostrzegając Igne, który waśnie stanął w progu pokoju.
- Przepraszam za nie, Edwardzie. Myślą, że Elin chce mnie zjeść - uśmiechnąłem się przepraszająco i podszedłem do matki. Elin został na swoim miejscu.
- Mamo, proszę cię. Nikt tu nikomu nie zrobi krzywdy. Tata nic wam nie powiedział?
- Tata? - Rachel wydawała się być nieco oszołomiona.
- Więc wiesz? - zapytała mama, a kiedy kiwnąłem głową odetchnęła z ulgą. Pewnie cieszyła się, że nie będzie usiała mi wszystkiego tłumaczyć. - Widziałyśmy się z nim tylko podczas podróży.
- Z kim? - siostra kompletnie nie wiedziała o co chodzi.
- Jak rozumiem, Rachel o niczym nie wie?
- Nie było czasu. Dopiero rano dowiedziałyśmy się, że tu przyjedziemy.
Rachel chciała się znowu wtrącić, ale Igne chrząknął znacząco. Uświadomiłem sobie, że on pewnie nawet nie wie z kim ma do czynienia.
- Edwardzie, przepraszam. To jest moja mama i siostra - powiedziałem, po czym zwróciłem się do kobiet. - Poznajcie proszę Edwarda, władcę tego miasta i Igne.
Rachel opadła szczęka i wgapiła się w mężczyznę. Mama miała trochę więcej taktu i podeszła do niego, kłaniając się lekko.
- Edwardzie - uśmiechnęła się i podała mu dłoń.
CZYTASZ
Opowiadanie Yaoi (slash) - Ogień i woda
FantasyNa świecie kilkadziesiąt lat temu pojawiły się osoby z tajemniczymi mocami. Każdy z nich potrafił manipulować jednym z czterech żywiołów. Aby zapobiec walkom, świat został podzielony na cztery rodzaje miast. Są to miasta: ognia, wody, ziemi i powiet...