Nie wiem co się dzieje z rozdziałem XIV, bo druga część na telefonach znika. Na komputerze jest normalnie, na telefonie kończy się w połowie. Dla tych, którzy czytają na telefonach - oto dalszy ciąg :)
- Rybko? Już wieczór - znajomy ktoś szeptał mi do ucha, owiewając przy tym skórę oddechem.
- Mmm - przeciągnąłem się zaspany, przysuwając do Elina i od razu otoczyły mnie ciepłe ramiona.
- Chciałeś iść do ojca, ale dzisiaj już chyba nic z tego.
- To po co mnie budziłeś? - spojrzałem na niego z udawanym wyrzutem i uśmiechnąłem się słodko. - Może chciałeś się dołączyć?
- Hmm, kusząca propozycja, ale niestety. Nawet kiedy śpisz, twój brzuch domaga się jedzenia, przeszkadzając mi w pracy, głośnym burczeniem.
- Mogę liczyć na kolację do łóżka? - ziewnąłem szeroko, czując się, jakbym nie spał od kilku dni.
- Nie, bo mi tu znowu zaśniesz. Powinienem zamienić Rybkę, na Leniwca.
- Hahaha, bardzo śmieszne. Cóż ja poradzę, że cały czas chce mi się spać? - zebrałem się w sobie i wyszedłem z pod kołderki i udając się w stronę drzwi. - Idziesz?
- Naprawdę musisz być głodny, jeśli dobrowolnie wyszedłeś z łóżka - zaśmiał się i podążył za mną do jadalni.
W pomieszczeniu znajdowała się tylko Ariel. Kiedy weszliśmy, właśnie kończyła jeść i wycierała ręce w serwetkę. Oznajmiła nam, że jej rodzice zajmują się pracą i przeprosiła, mówiąc, że musi im pomóc.
- I co z tymi mapami? - spytałem Elina, kiedy służący przyniósł nam pysznie wyglądający gulasz. Od razu zacząłem jeść, jednym uchem słuchając głosu Ignisa.
- Ojciec uznał to za świetny pomysł. Wysłał grupę zwiadowców do każdego wyżej położonego miejsca, z którego widać więzienie. W wielu z nich schwytano obserwujących Najeźdźców. Jeden z nich przed popełnieniem samobójstwa oznajmił, że im nie przeszkodzimy i atak się odbędzie. Ojciec usiłuje opracować plan, a mama uspokaja mieszkańców. Najeźdźcy zasiali wielką panikę.
Zapadła chwilowa cisza. Elin zatopił się we własnych myślach, dziabiąc widelcem mięso na talerzu, a ja usiłowałem przestać się martwić. Miałem dziwne przeczucie, że niedługo Najeźdźcy zaatakują, a słowa jednego z nich wcale mnie nie uspokoiły. W końcu znów zacząłem ziewać, więc Elin zabrał mnie na górę. Od razu poszedłem do łazienki, aby wziąć szybką kąpiel.
Kiedy już byłem czysty i jeszcze bardziej śpiący, wyszedłem z pokoju i zapukałem do Elina. Po chwili wyłonił się zza drzwi patrząc na mnie pytająco.
- Mogę dzisiaj spać z tobą? - zapytałem lekko się rumieniąc. Elin spojrzał na mnie z dziwnym uśmieszkiem, na co parsknąłem cicho. - Nie o tym myślałem. Mam się dziś spotkać z Wyrocznią Aquem i żeby to zrobić muszę zasnąć z otwartym umysłem. Problem w tym, że nie mam pojęcia jak go otworzyć, a ty możesz mi pomóc.
- Ja? - uniósł lekko brwi. - Jestem w tym gorszy od ciebie.
- Chodzi tylko o to, żebyśmy zasnęli połączeni. Może wtedy nie będę się bronić przed Wyrocznią.
- Nie wiem czy to wypali, ale możemy spróbować. Pod jednym warunkiem.
- Jakim? - spojrzałem na niego podejrzliwie.
- W sumie to nic takiego, po prosu ostatnio jakoś niewygodnie śpi mi się w ubraniach - spojrzał mi w oczy a mnie przeszedł dreszcz. Moja twarz chyba wyrażała wszystkie moje uczucia, bo po chwili Elin roześmiał się wesoło i pociągnął mnie do swojej sypialni.
CZYTASZ
Opowiadanie Yaoi (slash) - Ogień i woda
FantasyNa świecie kilkadziesiąt lat temu pojawiły się osoby z tajemniczymi mocami. Każdy z nich potrafił manipulować jednym z czterech żywiołów. Aby zapobiec walkom, świat został podzielony na cztery rodzaje miast. Są to miasta: ognia, wody, ziemi i powiet...