opcja b wygrała po ciężkiej walce
zadzwoniłem do Shoyo i na szczęście szybko odebrał, delikatnie się uśmiechnąłem po nosem
- jak się czujesz Kenma ?-zapytał z troską w głosie. Mój głupi alfa....no nie jeszcze mój.
- jest okej, nie martw się już o nic, następnym razem wezmę mocniejsze leki... I powiem Ci szczerze podobał mi się twój zapach, tak bardzo mi się podoba... Nadal to czuję-Rozmawiałem z Shoyo jakiś czas uśmiechnięty i naprawdę zapach Kuroo zaczął znikać z bluzy...chwila tak nie powinno być, zapach alfy znika jak oznacza omege, wtedy tylko jego omega go czuję... - przepraszam Shoyo muszę kończyć- rozłączyłem się. Nie robię tego często...ale pobiegłem do Domu Kuroo, mam nadzieję, ten debil nic nie zrobił. Wbiegłem do jego domu bez pukania i od razu zobaczyłem na podłodze jakieś ubrania... Mam nadzieję, że on nie skrzywdził jakieś omegi, nie byłby w stanie to zrobić. Jest Naprawdę kochany, ale instynkt spraiwa, że przestajemy być naprawę sobą.
Poszedłem do jego pokoju i stanąłem przed drzwiami, słyszałem jęki i sapanie, chyba jednak robią to w stu procentach świadomie. Cały czerwony nie wiedziałem co mam robić, nie chciałbym by Kuroo zrobił coś głupiego, gorzej jak wpadną...
Wycofałem się do tyłu i usiadłem pod jego domem na schodach.
Jeśli ta omega ma ruje to jednak trochę może zająć. Wsadziłem do uszu słuchawki i ubrałem kaptur(Opcja a)
Siedząc tak jakiś czas zasnąłem tam na schodach, ale jak się obudziłem to byłem w Salonie Kuroo...(Opcja b)
Na szczescie. Nie czekałem długo...czyli po prostu się pieprzyli, Kuroo otworzył drzwi od domu i Spojrzałem na niego marszcząc brwi.