wybraną opcja a( wy chyba lubicie telefony xD)
Nagle usłyszałem, że ktoś do mnie dzwoni, wziąłem telefon do ręki...nie znam tego numeru, zmarszczyłem brwi. odebrałem niepewnie i od razu poczułem jakbym dostał w twarz... Bokuto san miał wypadek, przestraszony spojrzałem na Kuroo, który jak usłyszał gdzie jest Bokuto od razu wziął kluczyki od samochodu i ruszył ze mną do szpitala. Kenma został w jego domu z Yaku,
siedziałem spanikowany ciągle patrząc za okno- Bokuto jest silny... wyjdzie z tego- powiedział, a ja spojrzałem na niego kątem oka.
dojechaliśmy do szpitala i od razu zobaczyłem starsze siostry Bokuto, podeszłem do nich i od razu mnie przytuliły
-co z Nim?- zapytałem przestraszony, a one pogłaskały mnie po głowie
- na szczęście tylko się połamał... nastraszył nas- oddechnąłem z ulgą i musiałem usiąść pod salą, było mi tak niedobrze ze stresu. Jedna z sióstr Bokuto przyniosła mi wodę.
czekałem jak debil pod tą salą i na szczęście lekarz wyszedł z Sali i pozwolił mi wejść do środka.Wlazłem do sali i Spojrzałem na mojego alfę, podeszłem do niego i złapałem go za policzki
- czy ty wiesz jak mnie nastraszyłeś? myślałem, że wypluje serce ze stresu- pocałowałem go w usta delikatnie, a on uśmiechnął się do mnie
- przepraszam Akaashiiii- popatrzyłem na Niego ...złamana ręka
- będę musiał ci pomagać...skarbie i jak ty będziesz grać?- zmartwiony zapytałem, a on dał mi buziaka w usta
- Akaashiiii lekarz powiedział, że będzie okej! i nie będzie problemów z ręką- przytyliłem go delikatnie i no poryczałem się z stresu i ogólnie to wszystko jest dla mnie strasznie dużo. Boli mnie jak on cierpi... tak bardzo go kocham- Ej ej ej nie płacz- złapał mnie za policzek zdrową ręką i wytarł mi łzy- ostatnio często płaczesz...
- ... zauważyłeś?- przestraszyłem się trochę i odwróciłem wzrok
(opcja a)
nie mogę przed nim tego dłużej ukrywać...zacznie i tak to zauważać, nie robię już większość ćwiczeń na treningu... wymyślam wymówki by nie przemęczyć się(opcja b)
chciałem mu już powiedzieć prawdę ale do sali weszły jego starsze siostry więc zamilkłem