Rozdział 24 wyjście

57 1 0
                                    

POV Kara 

Rano obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi ,od razu otworzyłam oczy , i spróbowałam się podnieść do siadu ,co o dziwo w końcu udało mi się zrobić , po chwili zauważyłam idącego w moją stronę lekarza . 

- Witaj ,widzę że już się lepiej czujesz prawda ? Przywitał się . 

- Tak , o wiele lepiej . Odpowiedziałam . Po chwili doktor wręczył mi jakieś papiery . 

- Dzisiaj ,wychodzisz z szpitala . Nie przemęczaj się i póki co odpuść sobie grę w piłkę . Zalecił . Przytaknęłam , chciałam już wychodzić ze szpitala ,kiedy jeszcze na chwilę zatrzymał mnie lekarz . 

- Jeszcze jedno , twoja rana jest już w pełni zagojona ,tylko pozostała po niej blizna , która jest w takiej sytuacji że jeżeli ktoś mocno w nią uderzy to zacznie z niej krwawić ,więc póki co nie ściągaj bandaża i uważaj . Powiedział . Przytaknęłam tylko i już kilka minut później byłam w drodze do domu . Kiedy przybyłam na miejsce była już niestety taka godzina ,że nie zdążyłabym do szkoły . 

POV Joe 

Kolejny nudny dzień w szkole ,Kara pewnie nadal jest w szpitalu . Jedna rzecz ciągle nie dawała mi spokoju ,dlaczego ona w tedy chciała obronić tą piłkę ,przecież mogła zginąć ,po co przejęła się kimś kto jest tylko przelotną znajomością ,która nic nie wniesie do życia , z przemyśleń wyrwał mnie głos Davida . 

- Hej Joe ,będziesz dziś na treningu ? Zapytał . Podniosłem na niego wzrok . 

- Raczej tak . Powiedziałem z uśmiechem . Uśmiech był udawany ,ponieważ ciągle przejmowałem się tym co się stało na meczu ,niebieskowłosy wiedział że coś mnie gryzie ,ale nie chciał mnie dobijać ,dlatego nie poruszał tego tematu .  

-Wiesz co ? miałeś rację . Powiedziałem po chwili . Musiałem się komuś wyżalić z tego uczucia ,a chyba on i Jude ,byli jedynymi którym mogłem zaufać w tej kwestii . 

- Co masz na myśli ? Zapytał jednooki . 

- W tedy ,jak po przyjęciu Kary do drużyny powiedziałeś że na nią patrzę tak a nie inaczej . Wytłumaczyłem . Przyjaciel na początku ucieszył się że mu przyznałem rację ,lecz po chwili zaczął się zastanawiać za co w sumie mu przyznałem tą rację . 

- Wiecie co jest waszym problemem ? Wtrącił się niebieskooki pół łysy chłopak . Wkurzał z samego wyglądu . Okręciliśmy tylko głowy w jego strony . 

- To że się o siebie martwicie ,każdy z was przejmuje się losem drugiego ,przez co nie umiecie się skupić całkowicie na grze ,i potem wychodzi właśnie to . Powiedział pewny siebie . Swoją wypowiedzią tylko zdenerwował Davida ,w sumie mnie też ,ale jego bardziej . 

- A twoim problemem jest to że wtrącasz się w nie swoje sprawy , i nas pouczasz nawet jeżeli nie jesteś w drużynie ,więc jakbyś mógł zamknąć swoją twarz . Powiedział zdenerwowany . To się nie skończy dobrze ,wiem z własnego doświadczenia co się może stać ,kiedy ktoś zadrze z tym kolesiem (Calebem ) . Chwyciłem przyjaciela za ramię ,i pokręciłem głową , na znak że nie warto to ciągnąć dalej . W tym czasie Caleb odszedł .

POV Kara (Jakiś czas później )

Dochodzi godzina treningu , może jednak pójdę . Żeby chociaż dać im znak że już jestem prawie w pełni zdrowa , chwilę później słuchając muzyki szłam w stronę stadionu ,w uniformie drużyny .

Równo z końcem piosenki , weszłam na stadion wydziałam że byli tam na razie tylko David , Joe i Jude .

POV Joe 

Po szkole ruszyłem na trening ,jak zwykle byłem jednym z pierwszych ,pierwszy jednak był nasz kapitan . Podbiegłem do niego . 

- Hej Jude , jak kostka ? Zapytałem . Czerwonooki popatrzył na mnie . 

- Dobrze , ale nie wiem czy będę mógł zagrać w następnym meczu . Powiedział . Po chwili podbiegł do nas David . 

- Cześć wam ,Jude jak tam kontuzja ? Przywitał się powtarzając moje pytanie . 

- Wszyscy przejmujecie się moją kontuzją jakby to była jakaś rzecz ,która w każdej chwili może wybuchnąć jak bomba , a  nie po prostu zwyczajna nic nie znacząca kontuzja . Odpowiedział chłopak w goglach . 

- Po prostu się o ciebie ,martwimy ,kiedyś ty też tak zrobisz . Powiedział niebieskowłosy z uśmiechem . Po chwili zauważyłem ,wchodzącą na stadion dziewczynę . Poznałem ją od razu ,była to Kara . 

POV Kara 

Ściągnęłam słuchawki ,i zauważyłam że Joe biegnie w moją stronę . 

- Co tu robisz ? Zapytał . 

- Jestem już prawie w pełni zdrowa ,więc chciałam przyjść na trening . Odpowiedziałam . Po chwili szliśmy razem w stronę reszty drużyny aby zacząć trening . 

***************************************************************

Podzielę sobie ten rozdział na dwie części ,bo jak się jeszcze bardziej rozpisze to ktoś nie zdąży przeczytać . Do jutra .

( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna ZawodniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz