rozdział 33 wyznanie

68 2 0
                                    

POV JOE
Kiedy razem z Karą byliśmy przy wejściu do Akademii , jakbym widział kogoś kto dawno , temu odszedł od tej szkoły.
- Myślisz o tym samym co ja ? Spytałem Dziewczynę . Ta przytaknęła tylko . Podeszliśmy razem do chłopaka ,po chwili rozpoznałem go . Był to Jude .
- Cześć miło was widzieć . Przywitał się .
- Cześć ,dawno żeśmy się nie widzieli .Co tu robisz ? Odpowiedziałem .
-. Wróciłem ,na kilka dni . Powiedział tajemniczo . Postanowiłem nie roztrząsać tematu ,tylko cieszyć się że wrócił . Cała szkoła ,znaczy większość ,cieszyła się z powrotu Juda .
PO SZKOLE NA TRENINGU
POV Kara
- Hej ,Joe zostałbyś na chwilę po treningu ? Zapytałam ,czekając na Davida , ponieważ bez niego nie zaczniemy treningu .
- Jasne ,a co potrzebujesz ? Zapytał .
- Chciałam , spróbować się nauczyć tego nowego  strzału co był w moim śnie . Odpowiedziałam .
- Dobrze ,możemy spróbować . Odpowiedział . Po chwili podszedł do nas Jude .
- Widzę ,że nic się tu nie zmieniło . Powiedział.
- No , jeżeli nie liczysz tego łysola w stroju drużyny to ,tak nic się nie zmieniło . Odpowiedziałam wskazując na Caleba.
- Kara ,nie zaczynaj . Zwrócił uwagę kapitan .
- Dobrze ,David . Odpowiedziałam .
- Więc ,ty zostałeś kapitanem ,David ? Zapytał dredowaty .
- Jak widzisz .Odpowiedział. Trening był jak zwykle w formie meczu ,ale nagle stojąc i patrząc na graczy obok wywołujących swoje techniki hissatsu ,przypomniało mi się jak z moim kuzynem grałam w Dragon balla i tam on mnie zawsze denerwował ruchem teleportacyjnym KAI KAI . Może spróbuje go wypróbować jako technikę hissatsu ? Dobra warto spróbować . Mam plan po prostu krzyknę KAI KAI i przebiegne bardzo szybko tworząc iluzje teleportacji .
- Proste jak rajski czas . Zaśmiałam się.
- Ocho , Egipcjanka coś kombinuje . Szepnął Caleb ,nie zwracając na to uwagi ,pokazałam Judowi aby mi podał ,dostałam piłkę ,miałam właśnie ominąć Davida .
- KAI KAI ! Krzyknęłam . Kapitan zaczął się rozglądać a ja szybko się jakby przeteleportowałam . Super ,odziwo się udało . Zostałam sam na sam z Joe jako bramkarzem .
POV JOE
Kara  stała przed mną przymierzając się do strzelenia . Nie ważne czym strzeli ,nie przepuszczę jej tego . Po chwili Kara wykonała Glitch balla . Myślałem że strzeli czymś bardziej kreatywnym .
- Pełna tarcza mocy ! Użyłem swojej starej techniki . Piłka przebiła się ,ale nic z tego szybko wstałem i ją złapałem .
POV Jude
Albo mi się zdaje albo z Josephem jest coś nie tak . Zawsze pełna tarcza mocy wszystko przezwyciężyła ,dobrze że nie przepuścił . Pogadam z nim po treningu . Przyjąłem piłkę i podałem do Caleba .
- Czas sprawdzić co potrafisz , prócz gadania . Szepnąłem i się uśmiechnąłem tajemniczo . Łysol przyjął piłkę i spróbował sam strzelić,bez żadnej techniki hissatsu. No jak tego stary nie obronisz to jest z tobą źle naprawdę . Joe na szczęście obronił bez żadnego problemu . No ,a już myślałem . W brew pozorom ten koleś ( Caleb ) jest w miarę dobrym piłkarzem ,choć w porównaniu z kimś z raimona to jest chyba gorszy od darrenna . David podał do mnie i pokazał że daje mi wolną rękę co do podawania . Uśmiechnąłem się i podałem znów do niego . Kiwnąłem porozumiewawczo głową , dostałem z powrotem piłkę . Gwizdąłem na palcach i wykonałem z nimi królewskiego pingwina nr 2 .
- Nie tylko ty masz asa w rękawie . KONTROLA ! Krzyknęła Kara i spróbowała przejąć ,lecz nic z tego . Kiedy piłka przeszła przez kontrolę ,Joe ,użył kła bestii . Obronił bez problemu . Może to z tym Glitch ballem to było tylko chwilowe .
- Dobra ,zakończmy na dzisiaj ! Zawołał niebieskowłosy . Przytaknąłem . Podbiegłem do Joego .
- Hej możemy pogadać ? Zapytałem .
- Jasne ,co się stało ? Odpowiedział .
- Dlaczego w tedy pełna tarcza mocy nie zadziała? Zapytałem .
- Sam , nie wiem . Powiedział i się zasmucił .
- Joe , jeżeli nie masz ochoty to dzisiaj możemy sobie odpóścić ten strzał . Powiedziała Kara ,która pojawiła z nikąd .
- Nie , spokojnie. Jest dobrze . Uspokoił nas bramkarz . Nagle zawołał mnie David ,pożegnałem się więc z tą dwójką i podbiegłem do kapitana .
POV Kara
- Pewny jesteś ? Zapytałam , martwiłam się o niego ,tak samo jak on mnie . Chłopak przytaknął .
- Więc jak wyglądał ten strzał ? Zapytał .
- Ja strzelałam piłkę prostą linią a ty jakbyś chciał dać tej piłce plaskacza w walisz i tyle . Wyjaśniłam .
- Brzmi prosto .
Pierwsza próba,poszła tak że widać było że coś się tworzy ,ale to jeszcze nie to i tak ciągle .
- O co chodzi, przecież jesteśmy synchronizowani całkowicie . Marudziłam. 
POV JOE
Kara się myli nie jest to całkowita synchronizacja, ponieważ ja się boję . Chciałbym powiedzieć jej co czuje ,ale boje się odrzucenia i to za bardzo ,aby się z nią synchronizować .
- Idę po coś do picia . Powiedziałem . Ona przytaknęła . Będąc w szatni odwróciłem się , ponieważ czułem kogoś obecność. Na szczęście  to był tylko Jude .
- O ,to tylko ty . Szepnąłem trochę spokojniejszy .
- Joe ,coś się dzieje to widać . Powiedział . Może jak mu się wygadam to nabiorę odwagi aby to powiedzieć jej .
- Dobra powiem ci ,po prostu ja czuje coś do Kary i nie potrafię jej tego powiedzieć . Powiedziałem . Od razu lżej trochę .
- I to tyle ? O chłopie . Powiem ci jedno . Jesteś z królewskich nie ma rzeczy z którą nie wygrasz . Powiedział i położył mi ręką na ramieniu .
- dzięki . Powiedziałem . Wyszedłem biorąc dwa bidony .
- O jesteś ,a już się martwiłam . Powiedziała i się uśmiechnęła.
- Kara ,muszę ci coś wyznać . Powiedziałem . Ona zmieniła mimikę twarzy na spokojniejszą i skupiła się na moich słowach . Ucichła .
- Dobra ,im szybciej to powiem tym szybciej uda nam się to zrobić . Szepnąłen .
- Kara ,wybacz że w takim momencie,ale muszę ci powiedzieć że cię kocham. Powiedziałem . O udało się ,nie było aż tak źle w sumie . Po mojej wypowiedzi nastała długa cisza . A na policzkach dziewczyny pojawiły się rumieńce .
- Czyli czujemy do siebie to samo . Powiedziała z uśmiechem .
- Będziemy więc parą ? Zapytałem zawstydzony lekko . Ona przytaknęła . Ucieszyłem się .
- Hej Kara ,spróbujmy teraz . Powiedziałem . Ona tylko wyskoczyła z piłką następnie strzeliła w prostej linii na dół a za piłką pojawiły się złoty promień , następnie ja wzmocniłem piłkę uderzeniem a jakby za piłką pojawiła puma ,która wzmocniła piłkę uderzeniem a nią . Udało się .
- Super ,udało się ! Krzyknęła Kara i zawiesiła mi się na szyję .
- Ej ,bo mnie udusisz . Zaśmiałem się ,a ona odskoczyła .
- Spokojnie . Dodałem po chwili .
POV Kara
Dostałam telefon od taty że muszę iść do domu .
- Joe ,wybacz muszę lecieć . Powiedziałam i poszłam szybko w stronę domu . Po drodze ,kiedy byłam daleko od stadionu ,moje emocje znalazły ujście i zaczęłam krzyczeć ze szczęścia ponieważ po 1 mam chłopaka po 2 udało się zrobić strzał . Wróciłam do domu szczęśliwa jak nigdy .
*****
W końcu długo oczekiwany rozdział , jeszcze przed tym co szykuje Dark . Dobra do następnego

( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna ZawodniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz