rozdział 34 Kopiarze część 1

60 2 0
                                    

POV Caleb 

Mając swoje wtyki ,praktycznie wszędzie w końcu moje przemyślenia i ludzie musieli mnie naprowadzić na szlak którym kroczył Rey Dark . Jako że mam z tym dziadem podobny charakter ,udało nam się złapać wspólny język ,przez co wiem co on planuje i na swój sposób mam mu pomóc w tym planie .  Tak pogrążony w przemyśleniach ,nagle na kogoś wpadłem . 

- EJ Jajko uważaj jak łazisz ! Jeżeli to w ogóle można nazwać łażeniem .  Usłyszałem śmiech bardzo dobrze znanej mi osoby . Była to Kara . Nadal pogrążony w swoich przemyśleniach obeszłem ją bez słowa . 

POV Kara 

Caleb zachował się dziwnie ,znaczy dziwniej niż zawsze . Zazwyczaj odpowiadał coś i dohodziło kłótni ,ale teraz jakby w ogóle mnie nie zauważył ,może ma to związek z moim snem ,chociaż ? Jak głupi sen może mieć związek z tą pisanką . 

POV Narrator 

Sen Kary 

Patrzyłam na świat z góry ,na dole zauważyłam że świat ten nie ma ludzi w swoim wyposażeniu , po prostu nie było w nim ludzi , były same zwierzęta .z tych wszystkich zwierząt najbardziej moją uwagę przykuł skorpion niosący jakieś dwie identyczne rzeczy a obok niego szła sobie myszka z fryzurą niczym u jajka ,co wywołało u mnie śmiech . Następnie Przeniosłam swój wzrok na pobliską polane gdzie było dużo koni ,które trochę wyglądem przypominały każdego z drużyny AKR-A . Na czele stada stało dwóch koni Jeden z blizną na oku  a drugi z jakby bordowym paskiem na grzbiecie ,po chwili doszedł do nich trzeci koń biały z brązową pokaźną grzywą o niebieskich oczach , patrząc na to całe stado to ten biały podobał mi się najbardziej . Po chwili do koni stających na czele podbiegła klacz z dziwną blizną na szyji . Czwórka koni patrzyła się samotnie w dal ,kiedy to nagle powstało wielkie zamieszanie ,ponieważ owa mysz wbiegła i spłoszyła konie ,następnie widziałam przez chwilę pustą polanę i  skorpiona znowu z dwoma identycznymi rzeczami ,mysz nagle zamieniła się w konia ,następnie stanął jako piąty na czele stada . 

Koniec snu (jeżeli ktoś nie zrozumiał symboliki to na końcu będzie wyjaśnienie ) 

POV Kara 

Idąc na trening ,nagle usłyszałam Caleba ,podeszłam bliżej ,słychać było że się nad czymś zamartwia .  

- Mam wyrzuty sumienia ,nawet nie wiem czemu ,nikogo z tej drużyny nie lubię , ale i tak boję się ich zdradzić ,jeszcze teraz jak ten pingwin w goglach wrócił do drużyny . Dobra wykonam swoje zadanie . Powiedział i na chwilę ucichł .

POV Jude 

Czekałem na wszystkich na boisku ,jednak kiedy dochodziła godzina treningu ,nikogo nie było . Poszedłem więc się przejść . Nagle usłyszałem kogoś ,postanowiłem się temu bliżej przyjrzeć .
- Czyli jeszcze raz ,plan polega na tym że Dark podłoży kopiarzy i ja mam sabotować swoją drużynę tak abyśmy przegrali i po sprawie . Brzmi łatwo .
Powiedział Caleb jakby zasmucony . Czyli to o to chodziło w tedy tym kosmitom . Mniej więcej wiem już co tu się dzieje  ,trzeba powiedzieć reszcie . Powiedziałem i wybiegłem .
POV Kara
Na treningu Caleb był jakby zamyślony i w ogóle nie kontaktował z rzeczywistością . Po treningu jak zwykle wracałam z Joe .
- Hej Karuś nad czym tak myślisz . Zapytał .
- Widziałeś jak ten łysol się dziś zachowywał ? Odpowiedziałam.
- Jakby zamyšlony nad czymś . Odpowiedział mi Joe . Jeszcze ten monolog Caleba .
- Joe ,obiecaj mi jedną rzecz dobra ? Zapytałam zmartwiona . Mój chłopak posmutniał i tylko przytaknął .
- Obiecaj mi że jutro będziesz na siebie uważał podczas treningu. Powiedziałam .
- Dobrze obiecuję . Powiedział i się uśmiechnął .
POV Caleb
Jutro na treningu będzie mecz z kopiarzami ,ja podczas tego meczu mogę zrobić samobója albo dyskretnie kogoś skontuzjować . Kopiarze sami w sobie będą identyczni do naszej drużyny we wszystkim zwłaszcza umięjętnościach.
POV Kara
NASTĘPNEGO DNIA
Mam złe przeczucie co do dzisiejszego dnia . W szkole byłam cały czas czujna , ponieważ czułam że dzisiaj coś się stanie ,okazuje się że Jude oraz Joe a noi David też mieli takie przeczucie . Na treningu dzisiaj chyba powiem drużynie co się dzieje z tym planem Caleba .
Na treningu . Podeszłam do Joego .
- Mógłbyś na chwilę ich uciszyć ? Zapytałam , ponieważ było duże zamieszanie . Nagle podszedł do mnie Jude .
- Co chcesz powiedzieć ? Słyszałaś ten monolog Caleba? Powiedział .
- Tak i chciałam o tym powiedzieć . Powiedziałam ,Jude przytaknął i po chwili on zwrócił całą uwagę na siebie . Kiedy chciałam zacząć mówić ,nagle jakby dziwna mgła ogarnęła boisko .
***********
Jutro prawdopodobnie pojawi się druga część , ponieważ nie mam pomysłu na sam mecz jeszcze. Do jutra .

( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna ZawodniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz