rozdział 42 światowy poziom

42 1 0
                                    

POV Kara 

Turniej składa się z dwóch grup A i B . My jesteśmy w grupie A .  Przeciwko nam będą grać 

1. Orfeusz - Włochy

2. imperium - Argentyna 

3. Jednorożec - Ameryka północna 

4 . rycerze królowej - Anglia .

Okazuje się że pierwszym naszym przeciwnikiem będzie właśnie Anglia . Może być ciekawie . 

- Jeżeli chodzi o pierwszego przeciwnika to fatalnie trafiliśmy szczególnie ,że większość ludzi w naszym składzie to ślamazary .  Powiedział siedzący ławkę za mną Caleb . Odwróciłam się do niego .

- Skoro ,większość to ślamazary to ... kto wygląda jak jajko ? Odpowiedziałam mu .

- A jaki to ma związek ? Zapytał .

- Przestaniecie się kłócić ? Wtrącił się Jude z ławki obok . 

- Przecież sam się ,czasami kłócisz z tym debilem przez pół dnia prawie . Dopowiedział David . Po chwili wyszliśmy na trening . Podzieliliśmy się na dwie drużyny ,niestety wszyscy czyli  ja ,Jude ,David ,Caleb i Joe trafiliśmy do jednej drużyny ,choć w sumie z chłopakami się fajnie gra ,prócz tego tam stojącego jajeczniaka ,który się co chwilę wywyższa . Xevier biegł z piłką ,okiwałam go i podałam do Davida . Po chwili ten podał do Juda ,który użył iluzji piłki i bez problemu się przebił przez obronę drużyny Marka ,po chwili chłopak w goglach podał mi piłkę ,ja wykonałam punkt zwrotny i strzeliłam gola . 

- Wspaniały strzał ! Pochwalił Joe i Mark jednocześnie . Co ciut wkurzyło mojego chłopaka .

Po chwili zaczęliśmy mecz od nowa . Caleb i Jude szybko spróbowali wykonać łączony strzał Akumu ,pierwszy raz widziałam go z tak bliska . Nie wierze że Caleb sam go wymyślił . Po chwili zielonowłosa dziewczyna zawołała nas na przerwę .

- Rycerze królowej zaprosili nas na przyjęcie . Oświadczyła . Caleb z zdziwienia ,wypluł wodę na Juda ,co wywołało u mnie i Davida śmiech . A Pan pisanka i Pan gogl zaczęli się sprzeczać . 

- A nie mówiłem . Zaśmiał się jednooki . Przytaknęłam mu . 

-  Bądźcie cicho ! próbuje się dowiedzieć więcej . Uspokoił ich Joe . 

- Dobra ,dobra . Powiedział Caleb i machnął ręką. 

- Początek imprezy dzisiaj o 18.00 . Także dobrze się przygotujcie . Dopowiedziała Silvia . 

- Zgaduje że skoro to anglicy to będziemy musieli się ubrać w smokingi i inne takie rzeczy . Powiedział Axel . Nie chętnie przytaknęłam . 

- Ciekawa jestem ,czy też się mogę ubrać w garniak ? Pomyślałam na głos szeptem . 

- Pewna jesteś ? Zapytał Jude . 

- No dlaczego by nie . Odpowiedziałam mu . 

- To może być ciekawie ,egipcjanka w garniturze . Dzień staje się ciekawszy z minuty na minutę . Szepnął do siebie jajeczniak . 

- Co ty ,tam brzęczysz pisanko ? Zapytałam . Ten tylko się naburmuszył .  Poszliśmy wszyscy do swoich pokoi się przygotowywać . Tak jak chciałam tak też ubrałam się w garniturze . Lubiłam w nich chodzić . Usiadłam na łóżku a moją uwagę zwróciło nagle okno . Spojrzałam w tamtą stronę ,był tam Mark z tym samym kolesiem co wczoraj go chwalili że widzi wszystko do okoła . Z ciekawości wyszłam z hostelu ,i patrzyłam na dwóch chłopców grających w piłkę . Po chwili zauważyłam stojącego obok Joego .

- Jednak ,postawiłaś na swoim . Zaśmiał się . 

- Oczywiście . Powiedziałam Dumnie . Po chwili moją uwagę zwróciło znów boisko ,ponieważ wkroczył na nie masywny chłopak . 

- Kto to jest ? Zapytałam . 

- To ? Diago Torres z Argentyńskiego Imperium , przechodząc przez eliminacje nie stracili żadnej bramki . Wyjaśnił mój chłopak .

- O dobrze wiedzieć ,zaraz skąd to wiesz ? Zapytałam .

- Cóż ,Dave mi o nim wspominał ,kiedy byliśmy jeszcze w Neo . Powiedział niebieskooki . Przytaknęłam i znów spojrzałam na boisko . Teraz doszli jeszcze dwaj chłopcy ,jeden o zielonych włosach ,miał on też dziwne okulary na sobie ,drugi natomiast miał karmelowe włosy i niebieskie oczy ,obydwaj byli z tej samej drużyny ponieważ mieli identyczne uniformy . 

- Hej ,a ci to kto ? Zapytałam . 

- Nie wiem ,ale jeden z nich przypomina mi Juda . Powiedział Joe i odszedł . Już chyba nic nadzwyczajnego się nie stanie na ich pojedynku , chciałam już podążyć za Joe ,kiedy nagle ten cały Diago biegł z piłką . Minął z niebywałą szybkością tych dwóch nieznajomych . Po chwili podbiegł do niego ten chłopak z Włoch i przejął piłkę co mnie zdziwiło . Chłopcy grali na wyższym poziomie niż my . Po chwili jednak podszedł do mnie Joe . 

- Chodź , jeszcze zobaczysz ich na boisku . Powiedział , po chwili wróciliśmy do hostelu . Poszłam jeszcze na chwilę do pokoju . Założyłam pierścionek od Joego i zeszłam razem z menadgerkami. 

- Możemy już iść . Oznajmiłam z dziewczynami schodząc . 

- Łoł ,wyglądacie lepiej niż sobie myślałem . Rzucił Hearly , co trochę uraziło dziewczyny ,a ja nawet nie zwróciłam na to uwagi . 

- Pomyśl ,za nim powiesz . Zwrócił mu uwagę Jude . Po chwili byliśmy na miejscu . Przez cały czas nie widziałam kapitana ,pewnie nadal trenuje z tymi obcokrajowcami . W sumie zazdroszczę im ,wolałabym trenować z nimi niż siedzieć i się nudzić tutaj . Nagle zrobiło się ciekawie ,ponieważ wywołałam wilka z lasu i przybył Mark . Był on od razu z treningu , więc kapitan anglików nakazał mu się przebrać . Po chwili kiedy ,się wrócił kapitan w garniturze ,kapitan przeciwników zaśmiał się .  Oburzyło to większość chłopaków ,przez co doszło do pojedynku na karne . Engar przypominał mi trochę Byrona z zachowania . Po chwili strzelił Excaliburem . Mark nie obronił . Został on dosłownie władowany do siatki . 

- Mark ! Żyjesz ? Zmatwiła się większość drużyny ,ten jak zwykle się podniósł i ucieszony zachwalał strzał chłopaka . Po tym incydencie wróciliśmy do naszej dzielnicy ,a ja zmęczona usiadłam na łóżku i nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam .
**********
Przepraszam że tak późno .
Do następnego

( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna ZawodniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz