POV Kara
Biegliśmy za Judem , przed siebie . Trochę to było nie fajnie z naszej strony że zostawiliśmy Paolo , ale Dark nas wykiwał . Debil . Tylko teraz kto był większym debilem ,my że się daliśmy nabrać ? Czy Dark ?. Wbiegliśmy do autobusu ,który jechał do centrum wyspy ,na ,które trzeba będzie płynąć statkiem . obyśmy zdążyli . Po chwili Caleb oparł się o ścianę wyciągnął telefon i włączył nasz mecz . Póki co nasi grali dobrze ,ale nie strzelili ani jednego gola . Nie sądziłam że kiedyś o tym pomyśle ,ale Mark ,musisz obronić .
- Wiesz co ? Cyklopie ,nie miałeś racji od początku . Powiedział śmiale jajko .
- O czym ty mówisz ? Zapytał Jude .
- Ciebie nie pytam ,dziele Darka . Odpowiedział ostro pół łysy , chyba mocno tym wkurzył pierwszego kapitana królewskich .
- A weź się zamknij stonwall . Powiedział Joe stają w obronie Juda.
- Wracając , nie chciałem was zdradzić , miałem dość tego jak ciągle Dark gada o tym że ten tu stojący półgłówek to jego dzieło życia ,więc po prostu chciałem mu pokrzyżować plany ,lecz wy mi ciągle właziliście w drogę szukając go i tak dalej . Powiedział Caleb . Po chwili Argentyna strzeliła pierwszego gola , i skończyła się pierwsza połowa , idealnie w tedy autobus się zatrzymał . Udało nam się wejść na statek . Cóż trudno było się powstrzymać od wywalenia tego jajcarza za burtę . Na szczęście szybko dotarliśmy na miejsce . Jakaż była radość Marka ,kiedy nas ujrzał , szczególnie Juda .
- W idealnym momencie żeście wpadli ,ktoś musi wejść za Marka . Powiedział Axel .
- Nie , czekaj ,nadal mogę grać . Powiedział Mark . Jednak chwilę później Sylvia na niego spojrzała .
- Pokaż ręce . Rozkazała ,kapitan nie chętnie zdjął rękawice ,a jego ręce były dosłownie sine .
- W takim stanie nie może bronić a Darrena nie wpuścimy , bo przedrą się przez jego ręke mugen. Dodała zielonowłosa .
- Dobra ,wpuście mnie . Powiedział Joe . Mark podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu .
- Obroń naszą bramkę . Powiedział i spokojnie usiadł na ławce rezerwowych .
- Możesz być o to spokojny . Szepnął mój chłopak . Uśmiechnęłam się i chwilę później weszliśmy na drugą połowę .
Axel podał piłkę do Nathana a ten używając tańca boga wiatru ,okiwał przeciwników .
- Widzę że odżyła w was energia . Usłyszałam głos chłopaka z żółtą opaską na ręce , był to Diago Torres ,czyli powód tego że póki co przegrywamy dwoma golami . Chłopak miał przy sobie piłkę , jednak po chwili Jude mu ją odebrał . Od teraz widać było że on i David grali jak nowo narodzeniu ,nie wspominając o mnie i Joe . Po chwili Jude podał do Davida a ten używając widmowej energii strzelił gola ,przełamując się przez tak zwaną fortece Andów . Mamy jednego gola . Jeszcze jeden . Argentyna szybko przejęła piłkę a kapitan strzelił wprost na bramkę Joego.
- Nic z tego ,kolego . Szepnęłam i użyłam ścianę binarną przejmując piłkę , podbiegło do mnie dwóch napastników .
- KAI KAI ! Krzyknęłam używając swojej techniki chissatsu . Po chwili podałam do Nathana ,który podał do Axela , ten podał do Juda ,jednak piłkę odebrał mu znów Diago ,kapitan znów strzelił . Nie zdążyłam przybiec do Joego ,ale nie bałam się o naszą bramkę . Joe nic nie przepuści . Chwilę później tak jak myślałam równo z gwizdkiem sędziego Joe złapał , jednak przegraliśmy . Cóż takie też chwilę muszą się pojawić .
- Pozdrówcie Franciszka od mnie !!!!! Krzyknęłam na pożegnanie . Następnie wróciliśmy do hostelu .
********************
Do następnęgo.
CZYTASZ
( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna Zawodniczka
FanficKara jest zwyczajną dziewczyną chodzącą do Akademii królewskiej ,lecz jedno przypadkowe spotkanie zmienia całkowicie jej życie. W TEJ KSIĄŻCE WSZYSTKO DZIEJE SIĘ TAK JAKBY W OGÓLE NIE BYŁO AKADEMII REAKTYWACJA . 8.11.2021- miejsce 1 #królewscy 8.11...