Rozdział 50 argentyna

30 1 0
                                    

POV Kara

Biegliśmy za Judem , przed siebie . Trochę to było nie fajnie z naszej strony że zostawiliśmy Paolo , ale Dark nas wykiwał . Debil . Tylko teraz kto był większym debilem ,my że się daliśmy nabrać ? Czy Dark ?. Wbiegliśmy do autobusu ,który jechał do centrum wyspy ,na ,które trzeba będzie płynąć statkiem . obyśmy zdążyli . Po chwili Caleb oparł się o ścianę wyciągnął telefon i włączył nasz mecz . Póki co nasi grali dobrze ,ale nie strzelili ani jednego gola . Nie sądziłam że kiedyś o tym pomyśle ,ale Mark ,musisz obronić . 

- Wiesz co ? Cyklopie ,nie miałeś racji od początku . Powiedział śmiale jajko .

- O czym ty mówisz ? Zapytał Jude . 

- Ciebie nie pytam ,dziele Darka . Odpowiedział ostro pół łysy , chyba mocno tym wkurzył pierwszego kapitana królewskich . 

- A weź się zamknij stonwall . Powiedział Joe stają w obronie Juda. 

- Wracając , nie chciałem was zdradzić , miałem dość tego jak ciągle Dark gada o tym że ten tu stojący półgłówek to jego dzieło życia ,więc po prostu chciałem mu pokrzyżować plany ,lecz wy mi ciągle właziliście w drogę szukając go i tak dalej . Powiedział Caleb . Po chwili Argentyna strzeliła pierwszego gola , i skończyła się pierwsza połowa , idealnie w tedy autobus się zatrzymał . Udało nam się wejść na statek . Cóż trudno było się powstrzymać od wywalenia tego jajcarza za burtę . Na szczęście szybko dotarliśmy na miejsce . Jakaż była radość Marka ,kiedy nas ujrzał , szczególnie Juda . 

- W idealnym momencie żeście wpadli ,ktoś musi wejść za Marka . Powiedział Axel . 

- Nie , czekaj ,nadal mogę grać . Powiedział Mark . Jednak chwilę później Sylvia na niego spojrzała . 

- Pokaż ręce . Rozkazała ,kapitan nie chętnie zdjął rękawice ,a jego ręce były dosłownie sine . 

- W takim stanie nie może bronić a Darrena nie wpuścimy , bo przedrą się przez jego ręke mugen. Dodała zielonowłosa .  

- Dobra ,wpuście mnie . Powiedział Joe . Mark podszedł do niego i położył mu rękę na ramieniu . 

- Obroń naszą bramkę . Powiedział i spokojnie usiadł na  ławce rezerwowych . 

- Możesz być o to spokojny . Szepnął mój chłopak . Uśmiechnęłam się i chwilę później weszliśmy na drugą połowę . 

Axel podał piłkę do Nathana a ten używając tańca boga wiatru ,okiwał przeciwników . 

- Widzę że odżyła w was energia . Usłyszałam głos chłopaka z żółtą opaską na ręce , był to Diago Torres ,czyli powód tego że póki co przegrywamy dwoma golami . Chłopak miał przy sobie piłkę , jednak po chwili Jude mu ją odebrał . Od teraz widać było że on i David grali jak nowo narodzeniu ,nie wspominając o mnie i Joe . Po chwili Jude podał do Davida a ten używając widmowej energii strzelił gola ,przełamując się przez tak zwaną fortece Andów .  Mamy jednego gola .  Jeszcze jeden . Argentyna szybko przejęła piłkę a kapitan strzelił wprost na bramkę Joego.

- Nic z tego ,kolego . Szepnęłam i użyłam ścianę binarną przejmując piłkę , podbiegło do mnie dwóch napastników . 

- KAI KAI ! Krzyknęłam używając swojej techniki chissatsu . Po chwili podałam do Nathana ,który podał do Axela , ten podał do Juda ,jednak piłkę odebrał mu znów Diago ,kapitan znów strzelił . Nie zdążyłam przybiec do Joego ,ale nie bałam się o naszą bramkę . Joe nic nie przepuści . Chwilę później tak jak myślałam równo z gwizdkiem sędziego Joe złapał , jednak przegraliśmy . Cóż takie też chwilę muszą się pojawić . 

- Pozdrówcie Franciszka od mnie !!!!! Krzyknęłam na pożegnanie . Następnie wróciliśmy do hostelu  .

********************

Do następnęgo.

( Zakończone ) Inazuma Eleven Nieśmiertelna ZawodniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz