Rozdział 12

1.6K 89 18
                                    


Kira

Trzy godziny wcześniej


Czekam wraz z siedmioma innymi, biednymi dziewczynami na rozpoczęcie ostatniego etapu konkursu na żonę dla wprost wymarzonego kandydata na męża. Specjalnie wyszykowałam się tak, aby wyglądać najgorzej ze wszystkich możliwych kandydatek. 

Tak jak zawsze w moim przypadku, każdy oficjalny krok, każdy gest mojej postaci jest skrupulatnie przemyślany. Wszystko jest iluzją starannie wykreowaną przeze mnie oraz Iwana.

Z każdą kolejna minutą jest mi coraz bardziej żal dziewczyn, które myślą, że toczymy bój w zwyczajnym konkursie organizowanym przez Iwa. One naprawdę sądzą, że jesteśmy tutaj tylko po to, żeby turniej dał nam rozrywkę. Obietnica wysłania dwóch najlepszych dziewczyn na wycieczkę wraz z żołnierzami Iwa do każdego możliwego miejsca na świecie zrobiła swoje. Kandydatki na perfekcyjną żonkę starają się, jak tylko mogą. Dla nich to jedna wielka szansa. Ostatnie lata obfitowały we krwawe wojny pomiędzy mafiami we Stanach. Mężczyźni byli niesamowicie zajęci i rzadko kiedy mieli wolne, żeby zabrać swoje córki czy też siostry na dłuższe wakacje za granicę.

To jest nienormalne. Ten kto wymyślił ten konkurs jest zdrowo walnięty, ale kto zabroni tym co trzymają władzę?

Jesteśmy, jak pieski startujące jednocześnie w zawodach agility oraz w konkursie piękności. Tylko w naszym przypadku agility to test w ośrodku szkoleniowym Siergieja, a konkurs piękności to taniec oceniający wygląd oraz nasze zachowanie na oficjalnych przyjęciach. Psy, które startują w agility, nie biorą udziału w konkursach piękności i na odwrót, więc dlaczego my mamy?

Zorientowałam się w porę i specjalnie wykonałam, jak najgorzej większość wcześniejszych zadań. Wykreowana przeze mnie suknia z pewnością zasługuje na tytuł najbrzydszej sukni ślubnej roku. Natomiast dekoracja sali powinna zostać oceniana w kategorii wymarzone urodziny siedmiolatki, do idealnego wystroju brakuje tylko piernikowego domku z lalkami Barbie. 

Powinnam mieć ostatni wynik ze wcześniejszych zadań, co jest moją gwarancją niewybrania. Jednak nie zamierzam spocząć na laurach, podczas tańca również nie mogę wypaść zbyt dobrze. 

Ogromnie zaryzykowałam, zostawiając wiadomość dla Sergia, ale nie mogłam sobie pozwolić na bycie, aż takim posłusznym pieskiem. Psy źle traktowane przez właściciela potrafią się im odgryźć tak, jak i ja zrobiłam. Jestem przekonana, że ani Sergio, ani Siergiej nie odczytają wiadomości. Muszą być święcie przekonani, że są tak genialni, że żadna z nas ich nie rozszyfrowała. Przyznaję, byli bardzo kreatywni w wymyślaniu niektórych zadań, albo... po prostu niesamowicie nawaleni. Sądząc po tym, że niedawno wrócili do przerwanej znajomości obstawiam to drugie. Musieli mieć wtedy naprawdę niezłą jazdę.

W końcu nadchodzi ten długo wyczekiwany moment. Mężczyźni wchodzą na salę, starając się iść podobnym krokiem, ale nie wszystkim to dobrze wychodzi. Wyraźnie zauważam, że część z nich mocniej wymachuje ramionami i stawia znacznie większe kroki niż pozostali. Nazwałabym to siłą przyzwyczajeń, nie wszystko da się zmienić w kilkanaście godzin.

Twarz oraz włosy każdego z nich zakryte są przez czarne maski. Z tak dalekiej odległości mogę dostrzec, że najprawdopodobniej tylko oczy, część nosa oraz ust są odkryte. Wszyscy są ubrani w takie same garnitury, koszule oraz eleganckie buty. Cali na czarno. Czyżby bawili się w anioły śmierci? Jest to perfekcyjne porównanie. Ta, która zostanie przez nich wybrana, zostanie ukatrupiona, no przynajmniej jej wcześniejsze życie. 

Związani bezpieczeństwem- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz