Rozdział 4

1.1K 78 63
                                    

Informacja od autorki: Tęskniłyście za handlarzami bronią? Dla przypomnienia: Marcos - mroczny, analizujący przywódca. Diego - jego brat, lekkoduch. Boris - ich kolega

Sergio

Trzy dni później

Zdrada stała się motywem przewodnim ostatnich dni. 

Najpierw Albuquerque, następnie ja zdradziłem Kirę, potem przyszedł czas na Denver, a teraz doszło do niej nawet na moim podwórku. 

Tym razem połaszono się na nasze pieniądze. Dwóch żołnierzy Camorry okradało nasze nowojorskie kluby na grube tysiące dolarów. Pieprzeni idioci. Naprawdę sądzili, że się nie dowiem? Czeka ich śmierć w mękach, a z ich cierpienia zrobię cholerny przykład. Benito zabawi się z nimi na oczach wielu. Załatwię im swoisty pokaz wszelakich metod torturowania. Mój brat na pewno się ucieszy z zabawy.

Do biura wpada moja żona mrużąc wściekle oczy na sam mój widok. Wspaniale. Nie ma to jak idealny początek małżeństwa. Kira rzuca jakieś papiery na blat, po czym przystaje naprzeciw mnie podpierając biodra dłońmi. 

- Przeczytaj. Jeden z nich potrzebował kilkudziesięciu tysięcy na operację dla chorej córki – odzywa się lodowatym tonem praktycznie wywiercając dziurę w mojej głowie samym spojrzeniem.

- I co nas to obchodzi? – parska Benito wchodząc do pomieszczenia. – Zdrada to zdrada. Trzeba zapierdolić tych co nie są potrzebni – posyła jej wredny uśmiech sugerując, że według niego ona powinna być na tej liście.

Kurwa mać. Nie mam pojęcia co mam zrobić z tą dwójką. Zaczyna się robić z tego coraz większy problem.

- Sam siebie chcesz zapierdolić? Oj Benito, aż tak nisko się cenisz? – odpowiada słodkim tonem moja kobieta udając, że chwyta się za serce, a wyraz twarzy brata twardnieje. – Nieważne – macha dłonią jakby odganiała złośliwe muchy. – Nie przyszłam tutaj na bezsensowne dyskusje. Sergio, nasi ludzie muszą wiedzieć, że w razie problemów mogą przyjść do ciebie. Proponuję zrobić z tego przykład. Sfinansować tą operację, a wszystkim powiedzieć, że ten żołnierz miał możliwość ukradzenia pieniędzy, ale nie skorzystał i sam przyszedł do ciebie z informacją o propozycji jaką dostał. Powiedz, że założysz specjalny numer gdzie będzie można wysłać wiadomość o tego typu problemach i każdy zostanie osobno rozpatrzony. Oczywiście ten drugi zdrajca powinien zostać zabity i świadczyć przekaz dla wielu.

- Od kiedy jesteśmy organizacją charytatywną? – Benito wybucha śmiechem. – Widzę, że ci się szwagierko podoba taka rola. Chodź na aukcje charytatywne i wydawaj kasę, a do naszych spraw się nie wtrącaj. Tam jest twoje miejsce, a nie przy prawdziwych mężczyznach.

Ponownie. Naprawdę nie mam pojęcia co mu odpierdala, a na moje pytania dlaczego tak się zachowuje odpowiada bo tak.

- Przypominam ci mój drogi szwagrze, że to ja jestem twoim szefem – cedzi przez zęby Kira.

Ich bezsensowną wymianę zdań przerywa wbiegnięcie Maksima.

- Sergio! Okradli nasze wszystkie magazyny z bronią w Nowym Jorku – przystaje mocno zaczerpując powietrza, schylając się, opierając łokcie na udach. – Główny też. Wszystko wyparowało. W przypadku wojny pozostaje tylko to co mamy w domach, a klientom również nie będziemy mieli co zaoferować.

Związani bezpieczeństwem- ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz