4

778 34 6
                                    

Harry siedzi przy swoim biurku, uśmiechając się. Obraz mężczyzny, Louisa, wciąż jest w jego umyśle. Zwłaszcza kiedy widzi Erica. Mały chłopiec bardzo przypomina Louisa. Oczywiście idioto. W końcu jest jego synem. Z wyjątkiem niebieskich oczu. Chłopak mógł dostać swoje srebrzystoszare oczy po matce.

Mężczyzna się już ożenił Harry, dlaczego wciąż o nim myślisz? Mają już pięknego syna, prawdopodobnie jego matka jest cudowną i uroczą damą. Harry wzdycha. Jego napalony gejowski tyłek jest nie do opanowania, zwłaszcza gdy spotka przystojnego mężczyznę.

Podskakuje, gdy słyszy dżwięk przychodzącej wiadomości. Przewraca oczami, kiedy widzi na ekranie imię Nicka.

„Cześć kochanie, jak tam nowa szkoła? Chcesz się spotkać i porozmawiać? "

Harry robi niezainteresowaną minę i blokuje telefon. Poważnie, dlaczego ten mężczyzna wciąż go szuka. Zerwali już dwa lata temu, a on wciąż wydzwania do Harry'ego.

Wkłada telefon do kieszeni i patrzy na zegarek. Lekcja kończy się za pięć minut.

-Dobra klaso, możecie spakować swoje rzeczy i być gotowym na powrot do domu!-  powiedział Harry swoim  radosnym tonem. On kocha swoją pracę. Kocha dzieci.

Wszystkie dzieciaki krzyczą radośnie i zaczynają pakować swoje przybory.

Dzwonek w końcu dzwoni. Dzieciaki powoli opuszczają klasę ze śmiechem i chichotem po pożegnaniu się z Harrym. Po tym, jak wszyscy uczniowie opuścili salę, nagle przypomina sobie o Ericu. Chłopak pewnie czeka sam na ławce.

Tak jak się spodziewał, chłopak siedzi tam sam na ławce i bawi się palcami. Harry podchodzi do chłopca i uśmiecha się.

-Witam. Czekasz na tatusia?

Sam Harry czuje się niespój i zdenerwowanie, ponieważ za chwilę znów spotka się z Louisem.

Eric unosi głowę, by zobaczyć oczy Harry'ego. Ale oczy małego chłopca nie błyszczą jak zawsze. Wyglądają smutno. Eric słabo kręci głową.

– Nie, Eleanor mnie dzisiaj odbiera – powiedział słabo. Harry marszczy brwi.

– Kim jest Eleanor? – zapytał Harry.

Chłopak już ma mu odpowiedzieć, kiedy słyszą , że ktoś go woła.

-Hej Eric!

Harry  z dala od nich usłyszał kłujący głos dziewczyny. Zarówno on, jak i Eric patrzą w stronę głosu.

Niedaleko od nich stoi dziewczyna, ale Harry wciąż wyraźnie widzi jej twarz. Ma długie włosy i jest naprawdę elegancka i ładna. Ale jej twarz nie wygląda na szczęśliwą. Jest prawdopodobnie matką Erica. Ale dlaczego nie mowi do niej mamo?

- Muszę już iść, do zobaczenia jutro, nauczycielu. - Eric zaskakuje ze swojego miejsca i biegnie szybko, mijając dziewczynę wybiegając przez główne drzwi. Całkowicie ignorując dziewczynę, która tam stoi.

Dziewczyna odwraca głowę, patrząc na Harry'ego. Odwraca się i odchodzi, nie powstrzymując się od posłaniu mu  śmiercionośnego spojrzenia.

Harry robi minę „co do diabła”. Szkoda, że ​​jej postawa nie pasuje do jej wyglądu.

□ □ □ □ □
Cóż...zadowolenie z takiego obrotu sytuacji?
F♡

Good Morning, Teacher!-Larry PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz