Louis, Harry i Eric spacerują po centrum handlowym. Właśnie skończyli obiad, a teraz po prostu chodzą bez żadnego kierunku. Uwielbiają spędzać czas i cieszyć się nim spędzonym razem w ten sposób.
-Tato, kup mi lody!-Eric krzyknął, podskakując na swoim miejscu, wskazując na stoisko z lodami.
- Nie. Właśnie skończyłeś swój obiad. Nie chcę, żebyś się przejadł, mały – powiedział Louis, a Eric się dąsa.
-Ale tato...
- Nie znaczy nie. – powiedział Louis stanowczym głosem.
-Louis, nie bądź zbyt surowy w stosunku do małego. Chodź tutaj Eric, pozwól, pójdziemy kupić lody.
– Ale Harry…
-Yay! Jesteś najlepszy, nauczycielu!
Louis potrząsnął głową i podążył za krokami Harry'ego i Erica do stoiska z lodami.
- Harry, mówiłem ci wcześniej, nie rozpieszczaj Erica za bardzo. – powiedział Louis, gdy wspólnie usiedliśmy przy stoliku.
- To tylko lody Lou. Nie lubię patrzeć, jak przez cały dzień się dąsa – powiedział Harry. Louis podchodszedł do niego.
- Ale za to ja, lubię widzieć twoje wydęte usta – Louis pochylając się, by złożyć delikatny pocałunek do ustach Harry'ego. Młodszy zarumienił się i uśmiechnął w trakcie.
- Mam takie szczęście, że cię mam, kochanie – powiedział Louis, bawiąc się lokami Harry'ego na jego ramieniu.
- Zamknij się – Harry odpycha ręce Louisa i chichocze. Nadal nie jest do tego przyzwyczajony.
-Tatusiu! Chcę siusiać!-Eric nagle krzyknął.
- To dlatego powiedziałem ci, żebyś nie jadł dużo – Louis rozszerzył oczy.
- Louis – Harry klepie Louisa po udzie i delikatnie potrząsa głową. Louis przewrócił oczami.
-W porządku. Idziemy do toalety. Chcę iść
razem z nami, kochanie? – Louis zapytał Harry'ego.- Nie, po prostu zaczekam tutaj – Harry wziął lody od Erica.
- Przepraszam i dziękuję, nauczycielu – powiedział Eric i wbiegł w tłum. Louis podąża za nim.
-Nie uciekaj!-Louis krzyczy, również biegnąc za Ericiem.
Harry chichocze, ponieważ Louis i Eric są tacy słodcy. Czasami wyglądają jak bracia. Louis jest za młody, by mieć własne dziecko. Ale Harry szanuje Louisa za bycie troskliwym i odpowiedzialnym ojcem dla Erica, nawet w jego młodym wieku.
Bierze telefon i sprawdzając media społecznościowe, gdy nagle czuje delikatny dotyk na ramieniu i szybko podnosi głowę.
-Lou-
- Witaj kochanie – zdziwił się Harry.
-N-Nick?
- Hej, co za niespodzianka, nie spodziewałem cię tu! Jesteś sam? Przyjdź do mnie na kolację – powiedział Nick i kładąc rękę na ramieniu Harry'ego.
– Nick, mówiłem ci, żebyś mnie zostawił i nie wtrącał się już w moje życie – wzdrygnął się.
- Ale Harry, zaufaj mi, próbowałem tego, ale to takie trudne. Nie mogę przestać o tobie myśleć.
-Naprawdę? Po tym, jak ta suka rzuciła twój głupi tyłek, to znowu zacząłeś o mnie myśleć?
- Co się stało z moim uroczym i miękkim Harrym, którego znałem wcześniej?-Nick westchnął.
-On nie żyje. I nigdy więcej nie bierz mnie za swoją własność. Jestem dla ciebie nikim.
- Harry proszę – Nick mocno ściska nadgarstek Harry'ego. Harry wykręca rękę, aby uwolnić ramię.
– Puść mnie, Nick!
-Nie pozwolę ci odejść, dopóki nie pójdziesz ze mną.
Harry stara się uwolnić rękę z uścisku tego złego człowieka.
-Co do cholery, puść mnie!- Krzyknął.
-Papa?
Nagle usłyszał cichy głos. Zarówno Harry, jak i Nick wpatrują się w małego Erica, stojącego u ich boku. Harry był zszokowany, gdy zdał sobie sprawę, że Eric po prostu nazwał go tatą.
-Przepraszam, co tu się dzieje?- Louis zbliża się do nich ze złością na twarzy.
-Proszę pana, czy mógłby pan puścić rękę mojego męża?- Louis powtórzył.
Oczy Harry'ego rozszerzyły się, jakby chciał wyrwać się z oczodołów, a twarz Nicka bladnie jak cholera, jakby zobaczył ducha. Natychmiast puszcza dłoń Harry'ego.
- M-męża? – zapytał niepewnie Nick.
-Spójrz Sir, nie wiem kim jesteś, ale tak, jestem mężem Harry'ego, więc jeśli nie masz nic przeciwko, możesz zostawić nas w spokoju i nigdy więcej nie przychodź do Harry'ego, ani do mnie, ani do naszego syna.
Harry wciąż był w szoku i zamarł na swoim miejscu. Louis stoi przed nim opiekuńczo.
- Wszystko w porządku, papo?-Eric zapytał, przytulając nogę Harry'ego.
Och, jak dobry jest ten mały chłopiec w aktorstwie.
- Nic mi nie jest, kochanie – Harry delikatnie głaszcze Erica po włosach.
Nick jest zdezorientowany jak diabli. Nie wiedział nawet, że Harry jest już po ślubie, a nawet ma dziecko. Kręci głową.
- Prze-przepraszam Harry. Nie wiedziałem.
-W porządku, Nick. Mam nadzieję, że nie będziesz już zawracać mi głowy.
- Tak, albo upewnię się, że twoje życie będzie w wielkich tarapatach – wtrącił Louis.
-Louis
- Co? To prawda? Nikt już nigdy nie dotknie mojego skarba– powiedział Louis, krzyżując ramiona jak wściekły jeż.
-Przepraszam, nie będę ci już przeszkadzać, Harry – Nick jest oszołomiony i zostawia ich.
– Czy to twój były? – spytał Louis, gdy Nick zniknął im z oczu.
-T-tak
-Powiedz mi natychmiast, jeśli przyjdzie i znów sprawi ci kłopoty.
Harry skinął głową i spojrzał w dół.
-Czy wszystko w porządku kochanie?
- Hmm, tak – Louis delikatnie pieści policzki Harry'ego.
-Tato! Czy mogę znowu zadzwonić do nauczyciela, papą? – powiedział Eric z uśmiechem na twarzy.
Harry rumieni się i kuca, by dotknąć policzków Erica.
— Nie, jeszcze nie, mały — powiedział Harry i chichocze. Chociaż głęboko w swoim sercu, naprawdę chce, aby tytuł męża był prawdziwy i chce, aby Eric znów nazwał go papą.
CZYTASZ
Good Morning, Teacher!-Larry PL
Hayran KurguHarry jest świeżo upieczonym nauczycielem. Właśnie zaczął swoją pierwszą pracę w nowym przedszkolu. Jego życie zmieniło się, gdy poznał uroczego chłopca, Erica. Autor: @_NO_JimmyProtested_ Link:https://www.wattpad.com/story/200844765?utm_source=an...