⸶12.⸷

61 7 5
                                    

Inspirowane Nerve [yoonminseok]
|7855 słów|

☒•☑•☒•☑•☒•☑·☑·☑

Siedziałem już kolejny kwadrans w restauracji z Jimin'em oraz Taehyung'iem, których zachowanie irytowało mnie od samego przyjścia tutaj, więc zdecydowałem podjąć jakieś konkretne kroki – zacząć się zbierać. Co chwilę pokazywali sobie coś na telefonach, śmiejąc się przy komentowaniu do siebie i kompletnie nie zwracając na mnie uwagi, a zatem chociaż się najadłem na koszt Jimin'a, skoro już znajdowaliśmy się w dobrej pizzeri z jego zaproszenia. Podczas zakładania kurtki, zastanawiało mnie, kiedy zauważą, że wyszedłem, ale gdy wstałem z miejsca, organizator przypomniał sobie o moim istnieniu:

— Gdzie idziesz, Yoongi?

Wyglądał na lekko zdezorientowanego, a ton wydawał mi się smutny, jednak zdecydowałem nie fundować sobie kolejnych bezczynnych chwil przez wytłumaczenie się pójściem do łazienki. Nie chciało mi się siedzieć z nimi w ten sposób.

— Wracam do domu, nie przeszkadzajcie sobie — odparłem, zgodnie z prawdą i nie szczególnie miłym tonem, ale to oni przez ten cały czas mnie ignorowali, a zatem miałem do niego pełne prawo.

— Nie idź — teraz Taehyung chciał mnie zatrzymać i nawet odłożył przy tym swój telefon, ekranem do dołu.

— Przepraszamy — wyraził Jimin, a jego przyjaciel pokiwał głową w dźwięk tych słów — już możemy rozmawiać.

Westchnąłem ciężko, po czym usiadłem na poprzednim miejscu, bo dwie pary, proszących oraz pełnych poczucia winy oczu, to nie był ciężar, który potrafiłem unieść. Wsunąłem natomiast dłonie w swoje kieszenie, podczas czego przygotowałem groźne spojrzenie, które zdecydowałem rzucać, na ten moment spokojnej, dwójce.

— Co was tak bawiło? — chciałem spytać, aby otrzymać chociaż wyjaśnienia na temat tak absorbującej sprawy, że nawet nie zjedli swoich porcji.

Na moje pytanie ponownie się ożywili. Usiedli bardziej prosto i chęć mówienia pojawiła się na zadowolonych twarzach. Zacząłem zastanawiać się, czy powinienem już się bać, czy jednak jeszcze zaczekać aż cokolwiek powiedzą.

— Bo dzisiaj znowu jest ta gra — poderwał się Taehyung, przez co spojrzałem na niego w sposób, mający na celu uzmysłowić mu, że oczekuję jaśniejszych wytłumaczeń. — Taka jakby „prawda czy wyzwanie” tylko bez prawdy i za pieniądze!

— I? — nie widziałem w tym jakiegoś powodu do radości lub ciągłego wiszenia na telefonie.

— I ten kto będzie miał najwięcej oglądających wygrywa! — przejął pałeczkę Jimin.

Brzmiało to idiotycznie. Nie pasowało mi do tego całego szajsu inne określenie. Nie ma nic za darmo, więc ten kto to wymyślił musiał teraz zbijać na tym niezłą kasę, skoro jeszcze „rozdaje” ją innym. Dalej nie widziałem powodu, przez który tak się jarali, ale pytanie nasuwało się samo:

— Skoro to takie super, czemu nie weźmiecie udziału?

— Trzeba mieć osiemnaście lat — wytłumaczył Taehyung, ale równocześnie w oczach Jimin'a pokazały się iskierki.

Takie definitywnie zwiastujące kłopoty.

— Ale ty możesz wziąć udział! — wykrzyczał, wskazując w moją stronę dłonią.

— Tak! — zawtórował mu Taehyung.

Myślałem, że zapadnę się ze wstydu. Całe najbliższe otoczenie skupiało na nas wzrok, ponieważ ta dwójka skutecznie odbierała wcześniejszy spokój, szarpiąc się teraz za ramię. Nawet nie wiedziałem kto kogo, po prostu wszędzie była tylko ich euforia oraz głośne, pełne nadziei słowa.

тєαcн мє нσω тσ ѕℓєєρ||oneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz