⸶19.⸷

21 1 0
                                    

Well, my boyfriend's in a band
|2850 słów|

˚ ◌༘♡ ⋆。˚ ꕥ

Ostatni raz poprawiłam szminkę. Huh, nic więcej nie zrobię. Wyglądałam już i tak znacznie lepiej niż na co dzień. Moje umiejętności na tym się kończyły.

Przeczesałam włosy palcami, wzięłam telefon i zbiegłam po schodach.

— Już lecisz? — spytała mnie mama.

— Mhm — wymruczałam, starannie zawiązując sznurówki. — Wrócę wieczorem.

— Yoongi cię odprowadzi? — dopytała.

— Jeśli wszystko dobrze pójdzie...

Mama przysiadła obok mnie na ostatnim stopniu.

— Skoro chce z tobą porozmawiać w cztery oczy, to znaczy, że ma ci coś ważnego do powiedzenia — uznała.

— No właśnie na tym polega problem — odparłam.

— Nie stresuj się do przodu. Przecież cię nie zje.

— Gorzej. Będziemy rozmawiać. — Schowałam głowę w rękach.

Mama objęła mnie ramieniem i ścisnęła pokrzepiająco. Spróbowałam się do niej uśmiechnąć. Wyszło niemrawo.

— Nie bój się. Nie warto — ciągnęła uparcie. — Jesteś świetną dziewczyną, a Yoongi to naprawdę dobry chłopak. Podoba ci się przecież.

— Wiem, ale...

— No to już leć — wygoniła mnie. — Nie spóźnij się.

— Idę, idę — potwierdziłam, podnosząc się z ciężkim sercem. — Na razie.

— Powodzenia!

— Dzięki.

Wyszłam z domu i odetchnęłam głęboko. Powoli ruszyłam spacerem w stronę nieuniknionego. Już nie było ucieczki.

Umówiłam się z Yoongim w parku, co oznaczało niecałe pięć minut drogi. Szkoda, że nie pomyślałam o wzięciu słuchawek. Dzisiaj generalnie nie najlepiej funkcjonował mój mózg, dlatego po drugiej lekcji wróciłam do domu. Wczoraj wieczorem byłam jeszcze przekonana, że dam radę przygotować sobie odpowiedź na każdy przypadek, ale nawet jeśli zdołałam cokolwiek wymyślić, teraz kompletnie przepadło. Pustka. I obawiałam się, że już z niej nie wybrnę.

Odkąd zaczęłam tą szkołę, Yoongi towarzyszył mi praktycznie na co dzień. Poznałam go zupełnie przez przypadek – gdy Jungkook zwołał próbę ich zespołu u siebie w pokoju, bo garaż Namjoona został wyłączony z użytku na kilka tygodni. Przez ten czas koczowali u każdego z siódemki w ramach możliwości, a my często zostawaliśmy sami w domu, przez co siłą rzeczy zaczęłam się widywać z kolegami Jungkooka.

Później, kiedy wszystko wróciło do normy, Yoongi podszedł do mnie na korytarzu. Zaczęliśmy rozmawiać. Bardzo dużo rozmawiać. Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów i jakimś sposobem zaprzyjaźniliśmy się. Zapraszał mnie na próby zespołu, czym wybitnie irytował Jungkooka, a po nich mówiliśmy ze sobą godzinami, siedząc na ławce i siorbiąc tanią kawę. Mógł na mnie liczyć podczas każdej ze swoich tragedii życiowych, a on był dla mnie oparciem podczas najciemniejszych dni. Wspieraliśmy się odkąd mogłam sobie przypomnieć. Yoongi był cudownym przyjacielem.

Z tego powodu spanikowałam, gdy jego czekoladowe tęczówki, zaczęły przyprawiać mnie o kołatanie serca oraz motylki w brzuchu. Co jeśli zorientował się, że jeszcze nie zdołałam stłamsić uczuć, żeby mogło być tak jak wcześniej? Co jeśli zażyczy sobie, abym więcej nie pokazywała mu się na oczy? Nie chciałam go stracić...

тєαcн мє нσω тσ ѕℓєєρ||oneshotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz