Nim się obejrzeliśmy dojechaliśmy na miejsce. Była to wioska położona głęboko w lesie, z początku nie sądziłam że to miejsce jest wogóle zamieszkane. Wioska wydawała się być pusta, było zbyt cicho jak na miejsce w którym żyją ludzie. Nie tylko ja zauważyłam, że coś jest nie tak z tym miejscem. Ga również wydawał się mieć złe przeczucia. Szczerze mówiąc nawet nie chodziło o tą przeraźliwą ciszę, to miejsce po prostu miało taką dziwną przeraźliwą aurę. Trochę jak Yushiro... Zapadł już zmrok więc mogłam bez żadnych przeszkód opuścić pojazd.
Ruszyłam za chłopakiem, w kierunku budowli. Większość z domów miała otwarte drzwi, dokładnie tak jakby ich właściciele po prostu wybiegli stamtąd w pośpiechu. Jednak gdy poszliśmy dalej wszystko stało się jasne. Dostrzegliśmy kolejne otwarte drzwi, ale gdy podeszliśmy bliżej na podłodze obok drzwi były smugi krwi. Dokładnie tak jakby ktoś przeciągnął czyjeś ciało przez próg drzwi. Kątem oka zauważyłam jak Ga spogląda na mnie, upewniając się czy ze mną wszystko w porządku i krew na mnie nie podziałała. Szlak krwi ciągnął się dalej, a my podążaliśmy za krwawą ścieżką. W końcu szlak skręcił w kierunku wejścia do chatki, Ga spojrzał na mnie poczym pokazał na drzwi. Byłam nieco wystraszona, ale ostatecznie wykonałam polecenie i weszłam do domku. Zastałam tam rzeź, było tam może z czterdzieści ciał. Zapewne to tu zniknęła cała wioska. Ga miał racje, ten demon nie miał żadnych wymagań. Nie oszczędził nawet dzieci, jednak to co najgorsze w tym wszystkim to to że ciała były świeże. Oznacza to że zabił ich ze zwykłej chęci mordu, a nie z głodu...
- Ktoś tam jest?! Słyszę twój nierówny oddech nawet z tond. - powiedział kobiecy głos z sąsiedniego pokoju. - Wyjdź skarbie, nie zrobię ci krzywdy. - Powiedziała kobieta śmiejąc się.
Do pokoju weszła granatowo włosa kobieta, na sobie miała jedynie białą starą zakrwawioną szatę. Uśmiechała się w moim kierunku, jakby podziwiała swoja następną przekąskę.
- Więc co cię tu sprowadza kruszyno? Co prawda już dziś jadłam, ale zrobię dla ciebie wyjątek. - Powiedziała ocierając kciukiem usta ze krwi i spoglądając ma stos ciał obok niej. - Wybacz mi za bałagan ...
- Dlaczego?
- Dlaczego? Oj mówisz o tym? - Kobieta pokazała palcem wskazującym zwłoki. - Miałam ochotę na szwedzki stół, było pysznie.
- Nie musiałaś ich tyle zabijać! By zaspokoić głód wystarczył by tylko jeden człowiek... Nie musiałaś ich zabijać... - Powiedziałam spoglądając na stos ludzi, bezsensownie straconych.
- Chwila moment... - Powiedziała poczym podeszła do mnie i powąchała mnie. - Ty nie jesteś człowiekiem! Dlaczego do cholery nie mówiłaś, zrobiłaś mi ochotę! - Powiedziała łapiąc się za skroń zawiedziona. - Co robisz na moim terenie?! -Powiedziała zdenerwowana kobieta łapiąc mnie za włosy.
Przypomniało mi się szkolenie i instynktownie uderzyłam ją w tył ręki, moja siła sprawiła że jej ręka się przemieściła. Kobieta odskoczyła do tyłu, poczym uśmiechając się nastawiła rękę.
- Nieźle, widzę że nie obijałaś się przez ten miesiąc. - Powiedział Ga zza drzwi, nieco rozkonarzając kobietę myśląco zapewne że jestem tu sama.
Mężczyzna wszedł przez drzwi, a kobieta zastygła. W jej oczach można było zobaczyć strach połączony z gniewem. Wiedziała że jej koniec jest bliski, ale mimo to nie chciała tak po prostu dać się zabić.
- Dlaczego jesteś z łowcą?! - Powiedziała poczym rzuciła się na niego, ale niefortunnie dla niej chłopak uniknął ataku, dodatkowo ścinając jej głowę.
- A już myślałem, że się ze mną pobawisz... Za szybko poległaś. - Powiedział chłopak chowając miecz.
-Co... Kiedy ty... - Powiedziała ścięta głowa kobiety tuż przed spopieleniem. - Będę silniejsza, on niego? - Wyszeptała swoje ostatnie słowa kobieta.
- O co jej chodziło? - Zapytywałam ciekawa znaczenia słów kobiety, to było kompletnie nie na miejscu.
- Skąd mam wiedzieć? Nie czytam demonom w myślach, zapewne to nieistotne. - Powiedział chłopak zupełnie nie przejęty tym, że przed chwilą zabił. - Dobra robota.
- Dlaczego kazałeś mi odwrócić jej uwagę? - Zapytałam ciekawa intencji chłopaka. Mógłby bez żadnego problemu ją zabić, nie potrzebował mojej pomocy.
- Chciałem usłyszeć dlaczego zabiła, gdybym to ja się jej zapytał udawałaby że zrobiła to z przymusu lub głodu. Dzięki tobie dowiedzieliśmy się, że zabiła bo chciała zrobić "szwedzki stół". - W głosie chłopaka można było dostrzec znudzenie połączone z zawiedzeniem. - Oczekiwałem czegoś... innego. Niestety demonów takich jak ty jest mało, tylko u niektórych pozostało to co ludzkie. - Powiedział chłopak uśmiechając się w moim kierunku.
- To okropne, że nawet nie miała wyrzutów sumienia, po tym jak ich zabiła.
- Kiedy zabijasz, z każdą ofiarą coraz mniej się przejmujesz. Aż w końcu zabijanie staje się normalną czynnością... - Powiedział Chłopak, ale chociaż miał na myśli tamtą zmarłą kobietę wydaje mi się że mówił też o sobie.
- Przez demony takie jak ona, umiera tylko coraz więcej niewinnych ludzi. Nie powinna żyć, ale mimo to żal mi jej. Czy to źle?
- Nie, to na swój sposób słodkie. - Powiedział chłopak głaszcząc mnie po głowie. -Tylko nie zapominaj, że zabiłaby więcej ludzi. To co zrobiliśmy uratowało dziesiątki, a może nawet setki bezbronnych ludzi.
- Co teraz ?
- Wracamy do domu . -Powiedział chłopak uśmiechając się w moim kierunku.
(Jeżeli ten rozdział ci się spodobał, zachęcam do zostawienia głosu)
CZYTASZ
Obietnica - Demon Slayer
FanfictionTej jednej nocy jej życie uległo wielkiej zmianie. Stała się potężna, ale wraz z siłą i szybkością przyszedł niewyobrażalny głód. Głód którego nie było w stanie zaspokoić żadne ludzkie pożywienie, a jedynie ludzka krew i mięso. Dziewczyna jednak ni...