- Jeszcze jedna linia i... Gotowe! Perfekcyjnie! Ga, co myślisz?
- Ajć!- Chłopak odskoczył na widok maski.- Jest... Powalająca. Przypomnij mi tylko jaki był zamysł...
- Uśmiech na twarzy równa się przyjaznej duszy! - Powiedziała podekscytowana dopiero co skończonym dziełem młoda kobieta.
- Dlatego właśnie zdecydowałaś się namalować uśmiech czerwoną farbą? - Wskazał palcem maskę.
- Co masz na myśli? Wiem nie jestem artystką, ale kreskę narysować jeszcze umiem...
- Nie w tym rzecz, jest ładna ale... trochę - Chłopak odwrócił wzrok. - Uzyskałaś odwrotny efekt.
Skupiła wzrok na masce, po czym zastygła w bezruchu na kilka minut, uporczywie starała się dostrzec co w niej jest nie tak. - ...Jest przerażająca. - Zrozumiała ukryty przekaz zdania wypowiedzianego przez chłopaka. Opuściła ręce wraz z trzymaną w nich maską, po czym wbiła wzrok w podłogę.
- Tak. - Postawił na szczerość.
- Aż tak? - Zapytała pragnąc słów otuchy.
- Wygląda jakbyś kogoś właśnie zabiła i wymalowała sobie twarz jego krwią... Może spróbuj dodać kwiatki?
- Nie sądzisz, że to tylko pogorszy sytuacje? - Zapytała wpatrując się naiwnie w maskę bezwładnie trzymaną w jej dłoni, jakby czekając aż magicznie przestanie być przerażająca. Doszła jednak do wniosku, że kompletnie nic nie jest w stanie jej naprawić pozostało jej tylko pogrążyć się w rozpaczy, lub zrobić nową maskę, ale na to już nie wpadła.
- Wiesz co, jest świetna po co ją zmieniać? Bynajmniej odstraszy demony. - Poklepał ją po ramieniu chcąc dodać jej otuchy. - Dobra robota!
-Ga! Nie pomagasz!
Wzięła głęboki wdech i spokojnie wypuściła powietrze uwalniając negatywne emocje, nie miała czasu i ochoty na załamanie nerwowe, zwłaszcza, że następnego dnia miała rozpocząć się selekcja. Tym powinna się martwić, a nie wyglądem czy wizerunkiem jaki wyrobi sobie wśród pozostałych łowców. Dziś jednak jedyne o czym mogła myśleć to Chachamaru, który miał przynieść jej co miesięczną dostawę krwi oraz niespodziankę, której zawartość Tamayo zachowała w sekrecie. Martwiło ją jednak to, że kot nie pojawił się w popołudniowych godzinach tak jak miał w zwyczaju. Czy coś się stało? Zadawała sobie cały czas to pytanie. O wiele bardziej przejęty selekcją wydawał się być Kaikei, jest to pierwszy raz kiedy jego uczeń do niej przystąpi. Ciężko jednak powiedzieć, że był zestresowany. Mimo to obrał sobie dziś za cel sprawdzanie, czy aby na pewno dziewczyna jest w stu procentach gotowa na każde zagrożenie, w tym celu cały dzień atakował ją z ukrycia, to wyskakiwał z cienia, to rzucał kamieniem. Można mimo wszystko uznać ten dziwny trening za sposób okazywania troski. Nastała północ, mimo wielu niepokoi i zmartwień oboje zgodzili się aby wykorzystać pozostały czas na odpoczynek, zwłaszcza że dziewczyna musiała wyruszyć z samego rana, aby zdążyć wejść na górę. Postanowiła jednak zrobić ostatni obchód po okolicy w poszukiwaniu trójkolorowej kotki, niestety bez skutku. Nie czuła w pobliżu jego zapachu, więc postanowiła zaczekać do rana... Choć wizja braku pożywienia przyprawiała ją o ciarki. Wróciła więc do swojego łoża i zamykając oczy odpłynęła do krainy snów. Od jakiegoś czasu jej sny wydawały się nijakie i nie jasne, tym razem jednak jej sen wypełniony był szczegółami do tego stopnia, że wydawał się wspomnieniem, które jednak nigdy nie miało miejsca.
***
Biegła przez las, jej oczy raniło światło dnia, które przeciskało się pomiędzy liściami drzew. Zdawało jej się, że biegnie z przymusu, że ktoś ciągnie ją za dłoń. Zwróciła więc wzrok w kierunku jej przewodnika, rozpoznała w nim brata, tyle że zdawał się być znacznie młodszy, ona sama również spostrzegła, że jej wzrost uległ zmianie. Tym razem wiedziała, że znajduje się we śnie, chciała wykorzystać tą okazje i rozpocząć rozmowę, jednak szybko zorientowała się, że jest to niemożliwe. Z jakiegoś powodu w jej śnie nie ona była główną bohaterką. Wyglądało to tak jakby była ona widzem jakiejś sztuki. Chłopak nagle zaprzestał ucieczki i razem z młodszą siostrą schował się za krzakami. Zdawał się sfrustrowany, wypatrywał czegoś zza liści. Gdy spojrzał jednak na Neiru natychmiastowo pobladł i schował zza plecy obiekt, który miał wcześniej w dłoni.
CZYTASZ
Obietnica - Demon Slayer
FanfictionTej jednej nocy jej życie uległo wielkiej zmianie. Stała się potężna, ale wraz z siłą i szybkością przyszedł niewyobrażalny głód. Głód którego nie było w stanie zaspokoić żadne ludzkie pożywienie, a jedynie ludzka krew i mięso. Dziewczyna jednak ni...