W związku z ogłoszeniem zdalnych tak na poprawę humoru (Tak bo z pewnością kogoś to zasmuciło) łapcie kolejny rozdział! Mam nadzieje że wam się spodoba!
Demony tak jak wszystkie istoty mają swój limit. A limit tego demona się wyczerpał... W jego oczach można było dostrzec niewyobrażalne pragnienie. Pragnienie, którego na szczęście nie doświadczyłam dzięki pomocy Ga. Jego głód był niewyobrażalnie silny, nie wiem ile się nie pożywiał, ale był na tyle zdesperowany i głodny, że nie myślał nad strategią i przegrał. Głównie dzięki temu wygrałam, nie jestem silnym demonem. Gdyby nie moja klątwa demona to byłabym zerowym zagrażaniem. Jednak dzięki treningom z Ga i Yushiro nauczyłam się jak walczyć z przeciwnikami większymi od siebie. Bez tych treningów nie przeżyłabym dzisiejszej walki, a ta dwójka odważnych dzieci skończyła by martwa zostawiając swoje rodziny. Nie żałuje tego co zrobiłam, mimo iż wiem jak silne pragnienie towarzyszyło mężczyźnie i, że nie miał wystarczająco siły by się mu sprzeciwić. Zakładając, że próbował mu się przeciwstawić...
Dzięki treningowi uratowałam tą dwójkę dzieci, postąpiłam tak jak powinien każdy łowca... Czy na prawdę byłam gotowa po prostu odpuścić sobie to wszystko dlatego że coś stanęło mi na drodze? Nie obchodzi mnie Ga... Nie obchodzą mnie jego głupie próby, nie przeszkodzą mi w osiągnięciu celu. Nie staną mi na drodze... Czy na prawdę jestem aż tak słaba w panowaniu nad sobą? Jak zwykła krew mogła w taki sposób... Jak mogłam po prostu uciec... Nawet jeśli jestem słaba... To nie mogę tak tego zakończyć! Nigdy więcej nie odpuszczę tego co sobie postanowiłam. Będę bronić ludzi za wszelką cenę, nie poddam się tak jak dzisiaj... Nigdy.
***
Podczas gdy młoda dziewczyna zadręczała się dzisiejszymi zdarzeniami, próbowała na spokojnie poukładać wszystkie myśli oraz dojść do własnych wniosków Ga próbował ją odnaleźć, w trosce o bezpieczeństwo jej i innych. Miał z tym nie lada problem, ponieważ przestraszona dziewczyna nieświadomie użyła jednej z jego własnych technik i nie pozostawiła żadnych śladów. Nie wiedział jednak co teraz działo się w głowie uciekającej zrozpaczonej dziewczyny, bał się co może ona zrobić gdy tylko wyjdzie słońce. Gdy tylko o tym myślał jego serce zaczynało bić szybciej, a nogi same pędziły. Po godzinie słońce zaczęło wyłaniać się zza chmur. Chłopak znalazł małą polane na, której stała stara drewniana chatka. Naturalnie uznał, że właśnie tam mogła schronić się młoda demonica. Dostrzegając szansę ruszył w kierunku budynku, jednak gdy biegł dostrzegł szarą górkę popiołu, chłopak chciał ją ominąć co poskutkowało przewróceniem się na twardą glebę. Gdy podniósł się do pozycji siedzącej i spojrzał jeszcze raz na ową rzecz, na jego twarzy pojawiło się przerażenie, a źrenice zwężyły się . Szybko zrozumiał czym jest tajemniczy popiół, a właściwie kim jest... Chłopak podniósł się z ziemi i wciąż oszołomiony powolnym krokiem podszedł do szarego prochu. Wyciągnął w jego kierunku dłoń dotykając go opuszkami palców, w tym samym momencie po jego policzku przepłynęła pojedyncza łza.
-Ga?
Chłopak wciąż oszołomiony tym co zobaczył obrócił głowę w kierunku źródła dźwięku. Wyostrzając wzrok dostrzegł sylwetkę dziewczyny, której rzekome prochy przed chwilą znajdowały się w jego dłoni. Jeszcze raz spojrzał na prochy, po czym znów przeniósł wzrok na białowłosą. Chłopak wstał z ziemi. Z początku powolnym krokiem ruszył w kierunku drzwi w, których stała kobieta stosunkowo przyspieszając, aż w końcu zaczął biec. Dziewczyna nieco wystraszona nagłym przyspieszeniem chłopaka zamknęła oczy, nie spodziewała się że zamiast ostrza przeszywającego jej szyje spotka się z mocnym, ale i ciepłym uściskiem.
- Nie rób tak więcej. - Powiedział mężczyzna wciąż nie puszczając dziewczyny.
*** Pov. Neiru
CZYTASZ
Obietnica - Demon Slayer
FanfictionTej jednej nocy jej życie uległo wielkiej zmianie. Stała się potężna, ale wraz z siłą i szybkością przyszedł niewyobrażalny głód. Głód którego nie było w stanie zaspokoić żadne ludzkie pożywienie, a jedynie ludzka krew i mięso. Dziewczyna jednak ni...