4

429 20 0
                                    

P.o.v Daniel

Lekcję dziś minęły wyjątkowo szybko. I o dziwo z żadnej nie uciekłem. Tak naprawdę to tylko chyba dlatego, że jestem ucieszony jak nigdy wcześniej. Hope razem z bliźniaczkami postanowiły pomóc i przywrócić do życia Kathierine. Oczywiście Lizzie na początku protestowała i nawet nie chciała słyszeć o przywróceniu jej do życia. Ale ostatecznie przekonaliśmy ją. Moje wspaniałe rozmyślania przerwał głos Hope.

-Karolina sama przyjdzie czy po nią pójdziesz przed szkołę?-spytała kładąc mi rękę na ramieniu.

-Wsumie to mogę po nią pójść a raczej dojść tam moją szybkością.

-Okej to ja wezmę ze sobą tatę na miasto.-powiedziała po chwili dodając jeszcze.-Weź dziewczyny ze sobą i razem po nią pójdźcie.

-Okej-odpowiedziałem po czym po chwili zamyślenia dodałem.-dzięki siostra.

-za co-uśmiechneła się pogodnie.

-za wszystko.-powiedziałem po czym poszłem szukać bliźniaczek.

~~~

P.o.v Karolina

Gdy skończyłam lekcję odrazu wyszłam z sali by po chwili zaczerpnąć świeżego powietrza. Jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam Daniela z Lizzie i Josie. Myślałam, że po mnie nie przyjdą.

-Siemka.-przywitał się ze mną odrazu zamykając mnie w swoim uścisku.

-Cześć-przywitałam się miło z całą trójką.-Ej Daniel bo mnie zaraz udusisz.-powiedziałam gdy chłopak dalej mnie tulił.

-Sorki. To co gotowa by zobaczyć mój dom?-spytał spoglądając na mnie.

-tak ale nawet się nie przebrałam.

-Wyglądasz dobrze-powiedziała Josie.

-No nie wiem-powiedziałam machając przecząco głowo.

-Mam pomysł weźmiesz pożyczysz jakieś ciuchy od pani Rebeki.-Powiedziała Lizzie.

-W sumie to dobry pomysł moja ciocia ma gust szkoda tylko, że jej to akurat nie ma.

-A gdzie jest?-spytałam zaciekawiona.

-Daleko.-odpowiedział beznamiętnie.

~~~

Gdy tak szliśmy Daniel wraz z dziewczynami zatrzymali się pod ogromną posiadłością w porównaniu do mojego domu to była ogromna.

-No i jak pierwsze wrażenia?-zapytał a ja patrzyłam tylko z fascynacją.- Tak wiem gęba opada a wiesz, że kiedyś mieszkał tu twój tata z jego bratem.

-No bez jaj.-Powiedziałam nie mogąc dalej oderwać wzroku od pięknej willi.

-Nie tak właśnie było on nie żartuje.-powiedziała Lizzie na co Josie i Daniel przytaknęli.

-Poczekaj aż zobaczysz budynek w środku.

-Wyobrażam to sobie Jos.-powiedziałam zdrobniale do brunetki.

Gdy weszłam do domu to mieli rację normalnie robi takie wrażenie, że szok. Chociaż trochę mnie zdziwiło to, że wystrój był bardziej starodawny niż nowoczesny ale to nie zmienia faktu, że jest piękny.

Weszliśmy po schodach gdzie napotkaliśmy na wysoką blondynkę.

-O już jeście.-powiedziała miłe się uśmiechając. -Elijah mamy gości.

-Witajcie dzieci.-odezwał się mężczyzna wychodząc z pokoju.

-Dzień dobry-odpowiedziałyśmy we trójkę.

~Zakazana miłość~ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz