18

245 12 0
                                    

Skipe time:

P.o.v Karolina

Minął tydzień. Dokładnie tydzień odkąd stałam się wampirzycą. I kilka dni od kąd jestem dziewczyną Klausa.

Wszystko wydaje się, że się układa, racja? No właśnie a jednak nie! Coraz gorzej się czuję. Z każdym dniem dochodzi do mnie człowieczeństwo i to ile wyrządziłam krzywdy!

W jeden tydzień zabiłam około 20 osób to jest chore! Co prawda już teraz praktycznie w dziewięćdziesięciu procentach panuję nad sobą. To wszystko zawdzięczam Klausowi.

Jednak to nie zmienia faktu, że nie potrafię już dłużej. Skrzywdziłam tyle niewinnych osób. Przecież gdyby nie ja to oni by żyli. Moja była przyjaciółka by żyła.

Te myśli krążyły po mojej głowie całej dzisiejszej nocy i aż do teraz. Może jest już z dziewiąta godzina a ja nadal chce płakać. To wszystko przez ze mnie.

P.o.v Klaus

Dzisiaj spałem wspaniale. Tuliłem moją kochaną i wszystko inne miałem gdzieś. Nie myślałem o niczym niż o śnie.

Gdy rano się przebudziłem była może około dziewiąta coś. Lecz coś mi bardzo nie pasowało mianowicie miałem cało mokrą rękę. Jak po chwili się okazało były to łzy mojej małej.

-Kochanie co jest?-spytałem a ona się jakby wystraszyła bo aż drgnęła.

-Nic.-odpowiedziała. Wiedziałem, że chce mnie zbyć.

-Przerzyłem ponad tysiąc lat wiem kiedy kobieta kłamie tym bardziej jak jest moją kobietą.

-J-ja tak dłużej nie P-potrafię Nik! Nie potrafię tak ż-żyć zabiłam dużo osób! Oni, oni mogli mieć rodzinny! -zaczeła w panice krzyczeć.

-Cii skarbie będzie dobrze to minie uwierz mi.-starałem się ją uspokoić jednocześnie jeszcze bardziej przytulając.

-Nie prawda kochanie! To nie minie! Mam pomysł, zabij mnie!-wykrzyczała, a ja się przeraziłem.

Czy ona naprawdę z tego powodu chce bym ją zabił?!

-Nie ma mowy! Posłuchaj mnie uważnie mam nadzieję, że po tym zmienisz swoje zdanie.- by ją uspokoić postanowiłem jej opowiedzieć o tym co robił jej wójek jak tracił człowieczeństwo.

-O czym chcesz niby mi powiedzieć?! I dlaczego miało by to na mnie jakoś wpłynąć?!-spytała patrząc mi prosto w oczy.

-Katherine opowiadała ci o twojej rodzinie i o tym, że byli wampirami prawda?-spytałem chociaż wiedziałem jako odpowiedź uzyskam.

-Tak.

-Świetnie, lecz chce ci powiedzieć o twoim wójku Stefanie. -powiedziałem a ona dziwnie na mnie spojrzała.

-Czemu akurat o nim?

-Ponieważ on najgorzej przechodził zatracenie człowieczeństwa. Przyznam, że czasami były spowodowane przezemnie ale to nie o tym teraz-uśmiechnąłem się i ją pocałowałem po czym spowrotem zacząłem mówić.- Stefan był moim przyjacielem a co najmniej chyba mogę tak mówić. Gdy wyłączał człowieczeństwo stawał się słynnym rozprówaczem.

-Słyszałam trochę o tym od Pierce.

- Hmm... Czyli jednak trochę wiesz no nieważne. Mówiono na niego rozprówacz, ponieważ miał nietypowy sposób zabijania i zabijał na potęgę.

-Jaki był to sposób?-zapytała zaciekawiona i pocałowała mój nagi tors. Na co się jeszcze bardziej uśmiechnąłem.

Nie powiem bo bardzo, ale to bardzo lubię mówić o takich sprawach. Na szczęście też moja Karolcia się trochę uspokoiła.

-Rozrywał człowieka na części ciała a potem spowrotem je składał w jedno całość.-powiedziałem lecz nie spodziewałem się, że ją lekko wystraszę.

-Mój wójek tak robił? Przecież był podobno taki dobry! Jak on wogle potem mógł tak normalnie żyć?!-spytała wściekła.

-Ciężko mu było ale dawał rady wychodzić z każdego dołka. Pomagali mu też bliscy co bardzo ułatwiało. I dlatego też dążę do tego by powiedzieć ci, że powinnaś i ty się nie podawać. Masz rodziców, przyjaciół a przede wszystkim masz mnie pomogę ci z tym. Dasz radę ze swoim wampiryzmem jesteś silna. -powiedziałem a ona się uśmiechnęła.

Czyli jednak potrafię pocieszać.

-Dziękuję kochanie i przepraszam bardzo.-powiedziała ostatnie słowa z żalem.

-Za co?-spytałem rozbawiony jej przeprosinami.

-Za to, że mimo, że byłam dla ciebie wredna to ty nadal we mnie nie wątpiłeś. Za to, że o mnie nie zapomniałeś jak nie utrzymywałeś ze mną kontaktu.

-O tobie się nie da zapomnieć Love i uważam, że nasze nauki zakończyły się sukcesem. Możemy nawet zaraz wrócić do Mystic Falls.-powiedziałem a ta jak na zawołanie wstała z łóżka.

-Naprawdę?! O mój Boże wreście spotkam znowu Daniela, a właśnie jak u niego i Katherine?-spytała mnie zaciekawiona.

-Podobno coraz lepiej. Co prawda ja bym jej nie ufał ale jeśli z nią naprawdę będzie szczęśliwy to czemu nie. Ale i tak będę miał ją na oku.

-Jestem jej trochę wdzięczna z jednej strony.-powiedziała na co wybuchłem śmiechem.

-Napewno dobrze się czujesz? Może jednak jeszcze trochę posiedzimy tutaj?-spytałem spoglądając na nią uśmiechnięty.

-Czuję się właśnie wyjątkowo wspaniale. No i popatrz gdyby nie Daniel i ona to pewnie nawet byśmy się nie znali i tu teraz pewnie byśmy nie byli. Po prostu znając Daniela to zabronił by ci kontaktu ze mną a ja nigdy bym się nie natknęła na tego wampira, którego zabiłeś. Więc szczęście w nieszczęściu skarbie.-mówiła wreście ze szczerym uśmiechem na co chciałem ją kochać tu i teraz. Lecz ona zabardzo się cieszy by wracać do domu więc zrobimy to gdy wrócimy.

-Masz poniekąd rację kochanie. Ubierz się a ja też to zrobię i śniadanie nam przygotuje.

-Dobrze skarbie.-powiedziała po czym zniknęła za drzwiami łazienki.

Ubrałem na szybko czarno bluzkę, czarno skórzaną kurtkę i czarne dżinsy po czym udałem się na dół robić śniadanie.

Piekłem placki z truskawkami gdy po chwili usłyszałem kroki po schodach.

-O tu jesteś, jak wyglądam?-spytała moja kochana. A mnie wręcz zamurowało. Wyglądała pięknie miała długo fioletową, błyszcząco suknie i czarne rękawice. A długie blond włosy za pas związała w idealnego koka.

-Idealnie jak królowa. Tylko dlaczego akurat tak się ubrałaś? My tylko do domu wracamy. -powiedziałem patrząc oczarowany jej urokiem.

-I właśnie dlatego, że wracamy do domu się tak ubrałam. No i może dlatego, że chce uczcić to, że zakończyłam zły etap w moim życiu.-mówiła zadowolona.

-Skoro tak to trzeba będzie zorganizować imprezę z tej okazji. Zadzwonię do Hope by wszystko zorganizowała z dzieciakami. A ty moja mała siadaj i jedz póki gorące.

-Dziękuję i uważaj bo placki przypalisz.

-O mnie się nie bój.

980 słów. Teraz mam pytanie czy chcecie by następny rozdział był 18+  jak tak to piszcie w kom. No i standardowo jak podoba wam się rozdział?

~Zakazana miłość~ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz