P.o.v Katherine
Och cholera przez to cało Karolinę mój Daniel jest ciągle nieobecny. Nawet teraz siedzi naprzeciwko mnie i pewnie nie zdaję sobie sprawy z mojej obecności.
No, ale najgorsze jest to, że gdy ostatnio zachciało mi się kochać to on stwierdził, że nie ma ochoty.
Ratuję mnie tylko świadomość, że dziś zamierzają wykonać ten cholerny plan.
-Uratują twojego ojca a Karolinie nic nie będzie. Zrozum to kochanie, że wasza rodzinka zawsze jakimś cudem wychodzi ze wszystkiego cało!-wykrzyczałam bo miałam już dość tej ciszy.
-Wiem, że ojcowi nic nie będzie, ale Karolina...-wziął głębszy oddech po czym powiedział.-Ja poprostu się boję, że ona zginie. Do tej pory każda kobieta ojca kończyła śmiercią.-rozumiem jego obawy no, ale hali ja tu też jestem!
-Ale ona tak nie skończy. Wiem co mówię jest silna.-powiedziałam żeby wreście go uspokoić, ale i to nie odniosło sukcesu.
-Moja matka też była i co?! Skończyła tragicznie!
-Słuchaj kocie nie w nerwiaj mnie bo ciągle tylko gadasz o tym samym albo jesteś nieobecny! Czuję się wstrętnie, odrzucasz mnie!-Wyraziłam wreście swoje zdanie na ten temat. No i wreście coś do niego dotarło bo spojrzał się connajmniej na mnie.
-Wybacz. Nie wiedziałem, że się tak czujesz.-podszedł do mnie i czule mnie pocałował.
-Wybaczam, ale wiedz, że następnym razem zostawię cię jak mi takie coś odwalisz. -idpiwiedziałam zgodnie z prawdą.
-Obiecuję, że następnego razu nie będzie.
-Trzymam cię za słowo.
-Troszeczkę chyba naprawdę za dużo się przejąłem tym bardziej, że ja tylko mam tutaj czekać na wieści.
-Troszeczkę to mało powiedziane.-powiedziałam śmiejąc się.
Czuję, że muszę się nim zaraz zająć by znowu mi nie gadał głupot.
P.o.v Karolina
Właśnie zmierzałam już do wyznaczonego miejsca przez Sybil. Plan wydaję się być prosty a jednocześnie bardzo ryzykowny. Jestem przygotowana nawet na śmierć byle tylko uratować Klausa z pod jej klątwy i zabić diabła.
A tak wogle to uświadomiłam sobie, że wtedy piekło nie będzie miało władcy. Może tam się dziać naprawdę ciekawie jak go zabijemy.
-Jesteś wreście.-usłyszałam za plecami głos Klausa.
-Tak jestem będę pracować z wami. Tylko powiedz mi gdzie jest Sybil?-spytałam czekając na odpowiedź.
-Spokojnie jestem i wybacz, że się chwilkę spóźniłam, ale musiałam się ogarnąć po naszej wspaniałej zabawie prawda skarbie.-miałam kołek w zasięgu ręki mogłam go już zabrać, lecz jej słowa wybiły mnie z tropu co spowodowało moje rozkojarzenie i żal.
-Och oczywiście, że prawda kochanie.-w odpowiedzi zaczął ją całować. Tego bym się nie spodziewała tym bardziej, że będą się całować przy mnie. Z moich oczu mimowolnie zaczęły spływać łzy.
-Klaus błagam cię to nie ona jest twoją miłością ona tylko tobą manipuluję. -zaczełam szybko i wyraźnie mówić. Tylko po to żeby móc wydusić teraz z siebie jak najwięcej słów. -Zrozum, że ona chcę tylko ciebie po to byś zabijał. Robi to dla diabła i wiem, że w głębi duszy o tym wiesz.
-Och kochanie ona kłamie. Spójrz jaka jest słaba. Zniża się aż do tak niskiego poziomu tylko po to by uniknąć swojej roboty. -zaczeła bronić się słownie. Mam nadzieję, że moje słowa do niego dotrą.
-Nik posłuchaj przypomnij sobie te wszystkie chwilę spędzone razem ze mną. Sybil napewno nie zna wszystkich szczegółów co do każdej chwili a ja tak bo się uzależniłam od ciebie.-mówiłam prawdę i widziałam też, że próbuje z tym walczyć.
P.o.v Klaus
Jestem maszyną do zabijania i mam najwspanialszą kobietę u mego boku. Lecz słowa tej Karoliny trafiają do mnie jakoś głębiej, nie wiem już nawet w co mam wierzyć.
To wszystko robi się coraz bardziej szalone. Z jednej strony mam wspomnienia z Sybil ale z drugiej mam wrażenie, że naprawdę pomijam coś ważnego. Tak jakby coś we mnie podpowiadało mi, że jednak ciągle źle robię. Co jest dziwne bo nigdy nie czułem żadnych wyrzutów z zabijania kogoś.
-Klaus nie widzisz, że ona ci miesza w głowie. Przecież to ja jestem w twoich wspomnieniach a nie ona. To nawet nie jest możliwe przecież bym nie użyła na tobie żadnej persfazji. Jesteś hybrydą pierwotną nawet jeśli bym miała tako moc manipulowania to i tak bym była za słaba by cię oczarować.
Sybil ma rację. Ta dziewczyna próbuje mi zamącić w głowie. Chcę bym skrzywdził uczucia mojej kochanej.
-Oba naprawdę kłamie.-Karolina mówiła ale mnie to już nie ruszało.
-Niklaus zostaje tylko jedna opcja musisz ją zabić przecież ona może nam coś zrobić. -podała mi kołek, który odrazu wziąłem.
Podbiegłem do oszałamnionej dziewczyny i przyparłem ją do muru. Miałem ją zabić lecz coś znowu się we mnie odezwało. Gdy dźgnełem ją w rękę uświadomiłem sobie mój błąd. Jej wzrok był tak bardzo podobny do tego, którego uczyłem panowania nad sobą. Dostrzegłem w jej oczach ogromny ból i w tej właśnie chwili wszystkie wspomnienia z Sybil zostały zamienione na Karolinę... Moją małą kochaną wampirzycę.
-Karolina, wybacz.-powiedziałem przez łzy i szybko zawiązałem jej nie gojąco się ranę swoją bluzką.
-Wybaczam i chce powiedzieć, że Sybil ma wybór.-powiedziała a ja nie rozumiałem jej. Miałem ochotę zabić to syrenę ale dobrze wiedziałem, że znowu może coś ze mną zrobić.
-Niby jaki?-spytała patrząc na moją małą jak na idiotkę.
-Wytłumaczę tylko jeśli obiecasz nas nie krzywdzić i pójdziesz z nami. A wtedy uwolnisz się.-Sybil nieufnie ale przytaknęła głową na zgodę.
Jakiś czas później:
Siedzieliśmy i omawialiśmy wszyscy od nowa plan na zabicie diabła. Kołek już mieliśmy. Zaklęcie też już było przeprowadzone. Został nam tylko ostatni krok do wykonania planu.
-No dobra, ale jak go teraz z wabimy z tego piekła co?!-spytała wściekła Lizzy .
-To nie będzie trudne. Sam się pofatyguje by mnie zabić za moje złamanie obietnicy. No i go zabiję i tak chcę to ja zrobić. Już i tak uważam, że śmierć będzie lepsza niż służenie dla niego. Zabił ważną dla mnie osobę nie pozwolę by uszło mu to płazem.
-Świetnie czyli sprawa załatwiona możesz już iść.-powiedziałem uśmiechnięty wyganiając ją,-A i przynieś jego głowę jak już się z nim rozprawisz.-powiedziałem a ona lekko w nerwiona rozkazami, wyszła trzaskając drzwiami.
-Myślicie, że da radę?-spytała moja kochana.
-Myślę, że tak. -powiedziała Hope uspakajając ją trochę.
-Dobrze a teraz wybaczcie kochani ale muszę zająć się ręką mojej kochanej Karoliny. -wziąłem ją za rękę i ruszyłem w stronę łazienki.
~~~
-Cholera Klaus to piecze!-wydarła się na mnie.
-Tak wiem ale to się zagoi co najwyżej będziesz miała bliznę.
-Co bliznę? O nie to będzie szpetnie wyglądać. -powiedziała załamana.
-Nie gadaj bzdur będziesz wyglądać seksownie jak zawsze.-powiedziałem uśmiechając się do niej.
Jakieś jeszcze dobrych parych minut spędziliśmy na opatrywaniu jej rany a potem wybraliśmy się do mojego pokoju u czekaliśmy na jakieś wieści odnośnie diabła.
1092 słów. No i jak wam się podoba? Planuję jeszcze zrobić epilog i to będzie koniec tej książki.
CZYTASZ
~Zakazana miłość~ (Zakończona)
Vampire~Do tej pory żyłam w przekonaniu, że wampiry i inne nadprzyrodzone istoty to tylko legendy.~ ~Wszystko jednak okazało się być prawdą.~ Karolina to piękna szesnastolatka, która mimo swojej pięknej urody jest bardzo spokojną osobą. Jej najlepszym przy...