5

372 21 0
                                    

P.o.v Daniel

Ludzie jaka ciekawska! Nie wytrzymam z nią! Żeby ona tak chciała imprezować!

-Wyobraź sobie, że było kilka takich chwil gdy poprostu potem przestałem w niego wierzyć.-powiedziałem śmiejąc się.

-Ale nie możesz odrazu skreślać swojego ojca za jakieś błędy z przeszłości. Ty też dużo błędów popełniasz.

-Ja? Jakie niby?-odkiedy ona mi mówi, że błędy popełniam.

-Naprzykład nie chcesz ufać swojej najlepszej przyjaciółce.

-Jak nie chce przecież ci ufam.

-Tak? Doprawdy? To dlaczego nie pozwalasz mi poznać swojego ojca?-co za upierdliwa w złym kierunku idzie ta rozmowa ale nie chcę ją ze wszystkim okłamywać.

-To nie tak, że nie pozwalam ja poprostu się o ciebie troszczę.

-A nie musisz. Naprawdę. Mam już szesnaście lat więc nie jestem małym dzieckiem, a po za tym mówiliśmy, że nie będziemy mieli żadnych tajemnic pamiętasz?

-Tak pamiętam. Tylko proszę cię o jedno nie przywiązuj się do mojego ojca on może cię zranić.

-Spokojnie nie musisz się tak bać.-powiedziała po czym się we mnie wtuliła.

-Wiesz co chyba niedługo poznam kobietę swojego życia.-powiedziałem uśmiechając się a ona spojrzała na mnie.

-Kto to? Znam ją? Czemu dopiero teraz to mówisz?

-Nie znasz. Ma na imię Katherine Pierce. I mówię dopiero o tym bo dopiero teraz się dowiedziałem, że jest możliwość ją zobaczyć.

-Musi być wspaniała skoro ją wybrałeś a po za tym jesteś wybredny.

-Hej nie przesadzaj mała.-sztirchnąłem jo łokciem w bok.
Po chwili oboje się śmieliśmy.

-Ile ma lat? Znowu starsza?-spytała już jak trochę przestała się śmiać.

-No trochę starsza to jest uwierz.-gdyby wiedziała tylko ile starsza haha nadal w to nie wierzę, że niedługo Katherine tu będzie.

Siostra myśli, że znam ją tylko z opowieści ojca ale to nieprawda. Kiedyś raz wezwałem jej ducha poszłem do jednej z potężniejszych czarownic.

Nagle Karolina zaczęła machać mi rękami przed oczami znowu się zamyśliłem.

-Halo?! Ziemia do Daniela haha? Hej no słuchasz mnie wogle?-zadała mi masę pytań. Dobra to ten czas by udawać.

-Oczywiście, że cię słucham jak mógłbym inaczej?!-Uśmiechnąłem się szeroko.

-Tak? To o czym mówiłam?-spojrzała prosto mi w oczy a jej długie blond włosy lekko rozwiewał wiatr.

-Ee... no...  nie wiem... poddaję się.

-Ach co ja się z tobą mam.-walneła się ręką w czoło po czym kontynuowała.-Mówiłam,że niedługo w naszej szkole jest bal maskowy i pytałam się czy też będziesz?

-Raczej nie przecież chodzę do innej szkoły.-odpowiedziałem na jej proste pytanie.

-To jest bal otwarty dla każdego w naszym mieście co prawda szkoła go organizuję ale jest to bardziej związane z rocznicą naszego miasteczka. Nie informowali was o tym w waszej szkole?

-No chyba nie.

-Albo znowu nie słuchałeś albo spałeś.-przwróciła oczami.

P.o.v Karolina

Sto procent, że mówili tylko zaspał.

P.o.v Daniel

-Dzisiaj wyjątkowo nie spałem na lekcjach wypraszam sobie!-wypiąłem w jej stronę język czekając na jej reakcję.

-Nie wypinaj już tak tego ozora, a po za tym to chyba cud pierwszy raz nie przespałeś lekcji nie licząc w-f, który kochasz.

-Ty też uwielbiasz w-f więc wypraszam sobie.

P.o.v Karolina

-Dobra i tu akurat masz rację kocham czuć wiatr we włosach.-zaśmiałam się po czym stwierdziłam, że muszę już wracać.

-Chyba muszę już wracać do domu.-po wypowiedzeniu tego zdania Daniel się nad czymś zamyślił.

-Może będę tego żałował ale może chcesz nocować u mnie?-spytał niepewnie uważnie się mi przyglądając. Moja reakcja natomiast była natychmiastowa.

-Oczywiście, że chcę tylko czy to by nie był problem jeśli byśmy zaszli do mnie po kilka rzeczy.

-Oczywiście, że nie. Poinformuję tylko Hope, że dziś śpię w domu a nie w szkole.

-Okej to co idziemy?

-Tak.

~~~

Byliśmy już przed moim domem zapukałam w drzwi, które zaraz otworzył Damon.

-Hej tato dziś śpię u Daniela okej?-spytałam odrazu.

-Nie ale tylko nie mów mamie, że spałaś u Daniela za dużo będzie się przejmować.

-Jasne tato to ja skoczę tylko po kilka rzeczy Daniel poczekasz tu?

-Jasne nie ma problemu.

P.o.v Damon

Może nie powinienem jej pozwalać no ale proszę jakim bym był ojcem a po za tym ma swój rozmum. Co prawda to rodzina nadprzyrodzonych ale już dawno jesteśmy z Mikaelsonami w dobrych relacjach. Więc może iść do nich.

-Co tam Daniel?

-Powiem panu, że dawno nie było tak dobrze.

-To co tam takiego się stało? Opowiadaj.

-No można powiedzieć, że spotkam dziewczynę, która skradła moje serce.

-Tak a kim jest? Ładna?-spytałem o najważniejsze sprawy.

-Jest wampirem i tak jest piękna, starsza i z zadziornym charakterem podobno.

-Jak to podobno?-spytałem spoglądając na niego.

-Tata mi o niej mówił.

-No to jak Klaus mówił to napewno jest ładna i z charakterem. A, która to może znam?

-Wole nie mówić nie chcę by ojciec się dowiedział, że chcę się spotkać z nią.

-Dobrze wiesz, że mu nie powiem.

-Wiem ale jednak wolę to narazie zostawić dla siebie.

-No dobra.

Już jestem wzięłam wszystko czego potrzebowałam.

-Okej to chodź. Dowidzenia.

-Pa dzieciaki bawcie się dobrze.

-Pa tato.

813 słów taki trochę luźny rozdział ale  już niedługo będzie się działo więcej.
No i mam nadzieję, że wam się podoba rozdział.

~Zakazana miłość~ (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz