P.o.v Sybil
Gdy się obudziłam. Seline była jeszcze nieprzytomna a po czarownicach nie było już ani śladu. Zaklęcie chyba się udało bo czułam się silniejsza.
Czekałam aż się obudzi lecz nic to nie dawało. Byłam wściekła, że się nie budzi. Więc postanowiłam wezwać diabła.
-Arcadiusie potrzebny jesteś!-wykrzyknęłam po czym znów dodałam- Słyszysz kurwa?!
-Czego chcesz Sybil? Chyba wyraziłem się jasno, że chce by Karolina dla mnie pracowała!-wudarł się na mnie.
-Tak wiem i spełnię twoją zachciankę ale jest problem bo Seline się nie budzi.-powiedziałam lekko zmartwiona.
-Ach tak. I się nie obudzi.-powiedział obojętnie.
-Jak to się nie obudzi?! Miała mi pomóc! Jest dla mnie bliska!-zaczełam krzyczeć na niego.
-Wiem, że była ci bliska, ale nie przerzyła zaklęcia. Okazała się być zabardzo słaba.
-Jak to?!-wykrzyczałam wnerwiona.
-Poprostu pogódź się z tym. I nie zawracaj mi więcej dupy póki nie wykonasz. swojego zadania.-powiedział po czym zniknął z pola widzenia.
Było mi ciężko ze świadomością, że jedna z najbliższych mi osób nie żyję. Lecz musiałam się z tym pogodzić i wykonać robotę. W przeciwnym razie podzielę jej los.
Naszczęście znalezienie wielkiego Klausa Mikaelsona. Wcale nie jest takie trudne. Może i synek prosił go by się nie pożywiał, ale przecież pierwotna hybryda tego nie posłucha.
-Witaj Klausie.-powiedziałam zadowolona i pewna siebie.
-Ty suko!-W szybkim tempie znalazł się obok mnie a ja w myślach zaczęłam nucić pieśń.
Czyli na tym polega moja wzmocniona moc inni słyszą moje myśli. Opiera się bardzo mocno, ale z moją pieśnią nie wygra.
-Pamiętaj to ja jestem twoją miłością.-powiedziałam te słowa po czym w kradłam się do jego wspomnień, które go zaślepiają.
Zobaczyłam tam nikogo innego niż Karolinę. No po prostu kto by się domyślił.
Więc niech zacznie się zakochanie na nowo.
Pierwsze wspomnienie od teraz moje i Klausa. To było to jak pogryzł mnie a potem rozpoznał we mnie córkę dawnych znajomych i przyjaciółkę syna.
Kolejnym wspomnieniem było zabicie najlepszej przyjaciółki za obrazę niby mojej osoby. Normalnie żygać mi się chce za każdym razem gdy widzę te ich niby słodkie wspomnienia.
Po przejściu przez masę wspomnień Klaus uległ mi.
-Co tu robisz kochanie?-zapytał ze swoim charakterystycznym akcentem.
- Jak to co? Pomagam ci zabijać ludzi wiem, że to kochasz. A ja dbam o ciebie byś się nie nudził.-powiedziałam poczym zbliżyłam się jeszcze bliżej jego by mógł mnie pocałować.
Dwa miesiące później:
P.o.v Karolina
Nie wiem co robić. Coraz mniej mam sił. Nie umiem dotrzeć do Klausa a za każdym razem gdy myślę, że już jestem blisko go przekonania, że to ja i jego rodzina jesteśmy tymi dobrymi. To musi Sybil coś zepsuć i wszystko jest coraz gorzej.
A tak wogle wspomniałam o tym, że też muszę zabijać grzeszników? Jeśli nie to już mówię. Ta wredna syrena szantażuje mnie, że jeśli nie będę robić tego co karze to zabije Klausa.
Nawet zdobyła jakimś cudem kołek z niewiadomo jakiego drewna. Wszyscy mówią, że będzie dobrze. Lecz w to powoli nie wierzę.
Mam już dość. Codziennie myślę o tym by nie wyłączyć człowieczeństwa. Nie chcę już mieć wyrzutów za tyle cholernych zabójstw.
-Karolina nie smuć się znalazłam rozwiązanie.-powiedziała radosna Freya wchodząc do pokoju.
-Naprawdę?! Co takiego?-spytałam zadowolona. Ta wiadomość naprawdę mnie uspokaja.
-Tak, tylko to nie będzie proste. No i bardzo ryzykowne. Nie wiem czy dasz rady.-powiedziała już bardziej poważnie.
-Mów co to jest. Zrobię wszystko by uratować Klausa.
-W takim razie chodź na dół opowiem co wymyśliłam przy wszystkich.
Posłusznie udałam się za ciocią by dowiedzieć się jakiś konkretów odnośnie planu.
Po chwili na dole byliśmy już wszyscy czyli Elijahe, Hope, bliźniaczki i Landon.
-Więc zacznę od najważniejszego. Jesteśmy objęci barierą ochroną. Więc póki jesteśmy w domu nic nam nie grozi. I diabeł nas nie podsłucha.
-Dobra do rzeczy.-powiedziała już budząca się Lizzie.
-Okej, to tak najważniejsze jest to by zabrać kołek od syreny.
-Przepraszam, że się wtrącam, ale jak zamierzasz to zrobić?-spytał Landon wsumie o bardzo ważną kwestię.
-Fakt nie będzie to łatwe, ale musi to zrobić Karolina, ponieważ to ona jest najbliżej Klausa i Sybil. No i w końcu wykonuje jej rozkazy.
-Rozumiem zrobię to.-odpowiedziałam pewna swojego zdania
-Poczekaj, no ale co nam z tego, że zdobędziemy kołek. Przecież diabeł wymyśli coś nowego?-zapytała zaciekawiona Hope.
-No dobrze, ale co jeśli byśmy go zabili?-spytała po czym odpowiedziała na to pytanie.-Za pomocą Hope i bliźniaczek stworzymy nowe zaklęcie. Zabijemy diabła jego własną stworzoną bronią.
-Czyli jest szansa, że uratujemy mojego kochanego i Sybil?-zapytałam.
-Czekaj dobrze słyszę Karolino? Chcesz ocalić Sybil?-spytał Elijahe patrząc na mnie tak jakbym zgłupiała.
-Wiem, że uważasz mnie za idiotkę wójku, ale weźmy pod uwagę to, że ona nie ma innego wyjścia i tylko walczy o przeżycie. Czy wy kiedykolwiek nie walczyliście o życie?-spytałam chociaż wiedziałam jaka będzie odpowiedź.
-Wójku, Karolina ma rację. Ona też powinna dostać szansę na to by ułożyć sobie życie tak jak ona chce. -poparła mnie Hope.
-Czyli mamy do uratowania aż dwa tyłki, świetnie-powiedziała Lizzie. A wszyscy zaśmieli się.
Czyli może w końcu wszystko będzie dobrze. Uśmiechnęłam się do wszystkich i już nie mogłam się doczekać aż nasz plan znacznie się spełniać.
853 słów. Jak tam w szkole? No i jak wam się rozdział podoba?
CZYTASZ
~Zakazana miłość~ (Zakończona)
Vampire~Do tej pory żyłam w przekonaniu, że wampiry i inne nadprzyrodzone istoty to tylko legendy.~ ~Wszystko jednak okazało się być prawdą.~ Karolina to piękna szesnastolatka, która mimo swojej pięknej urody jest bardzo spokojną osobą. Jej najlepszym przy...