POV Damiano:
Gdy byliśmy już przed domem uśmiech nie schodził mi z ust mając nadzieję, że wreszcie zobaczę moją ukochaną, pocałuję w końcu jej usta. Uśmiech tez nie opuszczał Ethana i Thomasa, którzy również się cieszyli na powrót do domu, czego nie można powiedzieć o Vic, ponieważ ona chodziła przybita. Chciałem zapytać jej się co się stało, ale byłem bardziej zajęty myślą o Blance.
Szybko podbiegłem do drzwi i je otworzyłem.
-Blanca! - Krzyknąłem i wbiegłem na górę cały uradowany, a za mną pobiegli chłopacy. Gdy otworzyłem drzwi od jej pokoju mina mi zrzędła, bo jej tam nie było. Popatrzyłem na chłopaków i zapukałem do drzwi łazienki - Blanca?
-Chodźcie tu - usłyszałem głos Vic, która była na dole i wydawało mi się, że płakała. Kiedy zszedłem popatrzyłem na przyjaciółkę.
-Hej Vic. Co się stało. - Zapytał Thomas i usiadł obok niej na kanapie, a ona wręczyła mu tylko kartkę papieru.
-Jednak to zrobiła. - Powiedziała i schowała twarz w dłoniach.
Nic nie zrozumiałem z tego co się dzieje więc podeszłam do nich. Popatrzyłam na Thomasa, który też płakał przez śmiech w sumie. gdy w końcu skończył czytać podał mi kartkę i przytulił się do dziewczyny obok. Ethan do mnie podszedł i zaglądając przez ramię zanurzyliśmy się razem w treść.
,,Witajcie z powrotem w domu! Nie ma mnie niestety w nim i szybko mnie nie znajdziecie. Postanowiłam się wyprowadzić, poniewaz chcę zaznać życia. Pomyślicie pewnie sobie, że jestem kretynką i mam do was wracać. Zgodze się z wami, ale nie wrócę. Brakuje mi czegoś w życiu i chyba jest nim wolność i poznanie nowych ludzi.
Ethan, chciałabym Ci podziękować za, to że zawsze mogłam z Tobą pogotować pyszne dania, które mogłyby być nawet z gwiazdką Michelin. Spędziliśmy również super czas rozmawiając i wiedziałam przez ten cały czas, że mnie zawsze wysłuchasz, poradzisz cokolwiek i przede wszystkim wesprzesz. Nie zapomnę wspólnych chwil, które razem spędziliśmy.
Thomasie Raggi, mój ty kochany wariacie. Tobie jedyne co mogę napisać to, to że nie znam bardziej odlotowego chłopaka niż ty. To co razem odwaliliśmy jest istnym hitem. Uwielbiałam z Toba dokuczać innym, dokuczać sobie nawzajem, robić różne żarty naszym kochanym współlokatorom. Będę tęsknić, ale Cię ominęła niezła impreza w naszym domu był alko, ko... Znaczy nieważne. Żałuję, że Cię nie było.
Victoria, teraz to do Ciebie. Ty jako jedyna o tym wszystkim wiedziałaś i pomogłaś mi w tym wszystkim. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć i jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie wiem czy bez twojego towarzystwa będę sobie radziła w różnych trudnych sytuacjach jakie mają miejsca, ale muszę nauczyć się samodzielnego trybu życia. Wiesz, że kocham Cię najbardziej na świecie i masz do mnie przyjeżdżać czasami, bo ja nie odważę się przylecieć do was po tym wszystkim.
Damiano, jesteś najważniejszą częścią mojego życia, ale nie potrzebujesz mnie. Blokuję Cię na każdym kroku, który postawisz. Przeze mnie prawie nie pojechałeś w tą trasę, a mam nadzieję, że bawiłeś się świetnie. Dziękuję Ci, że przez ten rok mogłam mieć Cię przys obie i był to najlepszy czas jaki w życiu spędziłam, ale przyznasz sam sobie, że bezemnie jest będzie Ci lepiej. kiedy spotkamy się po latach będziemy się śmiać z tego, że byliśmy razem, ale pamiętaj, że kocham Cię najmocniej na świecie i nigdy, ale to przenigdy nie znajdę sobie nikogo innego. Przysięgam Ci, a Victoria, Thomas i Ethan są świadkami. Nie szukaj mnie i idź własną ścieżką. Błagam Cię.
Jak widzicie na stole leży mój telefon. Zmieniłam go i zmieniłam również numer telefonu i imię i nazwisko. Gdy znajdę już coś na stałe odezwę się do Vic, a ona wam powie, że jest ze mną okej.
Kocham was nad życie i będę tęsknić w cholerę.
Blanca."
Z moich policzków leciały łzy i sam nie wiedziałem w sumie co powiedzieć. Zatkało mnie i podeszłem do Victori i Thomasa i popatrzyłem blądynce w oczy. Byłem wkurzony, smutny a za razem zawiedziony.
-Powiedz, że to nie jest prawda - powiedziałam spokojnie - powiedz mi to! - Krzyknąłem na cały dom, a ona się skuliła i wtuliła w klatke gitarzysty.
-Nie krzycz na nią! - Zaczął ją bronić Ethan, który chwycił moje ramie, ale ja je szybko zrzuciłem.
-Bo co?! Nie powiedziała nam kurwa, że Blanca wyjeżdża. Mogliśmy ją powstrzymać. - Powiedziałem załamany i się rozpłakałem. Usiadłem na podłodze i schowałem twarz w dłoniach. Poczułem, że ktoś dotknął moje plecy więc od razu wstałem i pobiegłem na górę.
Zamknąłem się w pokoju mojej dziewczyny, a bardziej chyba byłej dziewczyny. W środku cały czas byłe jej zapach. położyłem się na jej łóżku i zacząłem jeszcze głośniej płakać i zacząłem nucić piosenkę ,,Coraline". Moje życie to jedna wielka porażka...
********
Minął tydzień od tamtych zdarzeń. Wielokrotnie próbowałem dowiedzieć się od Victorii i jej przyjaciół gdzie jest Blanca, ale to na nic. Często jeździłem również pod Koloseum, do lasu, w którym mieliśmy pierwszą randkę oraz nie wychodziłem z jej pokoju. Zawiesiłem wszystkie trasy na dłuższy czas. Nie obyło się również bez hejtu od ukochanych fanów albo jednak nie takich ukochanych. Upijałem się każdego jebanego dnia, imprezowałem i wpadłem w okropne towarzystwo, dzięki któremu uzależniłem się od narkotyków. Biore je dość dużymi dawkami. Cały czas również przeglądam nasze zdjęcia, gdy się całujemy, śmiejemy, śpimy. Jest to moja rutyna, bo zawsze o dziewiętnastej jeżdżę pod koloseum i zaczynam nucić piosenkę ,,Coraline" po czym zaczynam płakać od nadmiaru emocji. Zawaliłem w skrócie sprawę po całości.
CZYTASZ
La Paura
Fanfiction-Teraz chciałbym zadedykować tą piosenkę osobie, która stoi tam - Damiano wskazał na mnie, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Wstrzymałam na chwilę oddech i oglądałam co stanie się dalej. - zaprojektowała te cudne kostiumy, w których teraz jesteśmy...