Sh*t Blvd

504 40 55
                                    

Proszę bardzo! Kolejny rozdział!
Chciałabym wam strasznie podziękować za tak dobry odbiór mojego ff oraz za, to że ze mną jesteście.
~~~~
Secare

********
Minęły trzy dni od tamtego spotkania. Moja relacja z Federico się polepszyła i to bardzo. Spotykaliśmy się codziennie, przychodził do domu Damiano, przez co właściciel domu strasznie mnie unikał i był złośliwy. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale każda nasza rozmowa kończyła się kłótnią i moim płaczem. Stał się on również opryskliwy w stosunku do innych. Jednak zgodził się na przeprowadzkę do jego domu, mówiąc, że jest mu wszystko obojętne i mamy robić co chcemy. Moja rzeczy z domu przyszły dzisiaj, moja walizka również się odnalazła. Wszystko szło znakomicie.
Siedzę właśnie przy basenie i się opalam razem z Thomasem. Ostatnio często rozmawiamy i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć, a on na mnie. Jest moją bratnią duszą, dogadujemy się w każdej kwestii, dogryzamy sobie, a co najważniejsze dogaduje się z Federico i wspiera mnie całym sercem.

-Thomas, chcesz coś do picia? - Zapytałam.
-Oczywiście.
-To zaraz przyniosę.

Wstałam i założyłam swoją tunikę i klapki. Postanowiłam zrobić mojito. Wiedziałam, że na pewno nie wyjdzie takie pyszne jak Damiano, ale zawsze mogę spróbować. Wzięłam dwie szklanki, następnie shaker i wsypałam do niego lód. Dodałam jeszcze rum, cukier, wodę gazowaną  i sok z limonki. Zerwałam jeszcze parę listków mięty i dodałam do szklanek. Wymieszałam alkohol i wylałam do szkła. Wzięłam kolejną limonkę i chciałam ją przekroić na pół. Zauważyłam, że Damiano schodzi ze schodów więc moja uwaga skupiła się na nim. Nóż omsknął mi się przez co się przecięłam.

-Kurwa! - Krzyknęłam, a Damiano natychmiast się przy mnie znalazł. Spojrzał na mój palec, który był cały we krwi.
-Usiądź. - Wskazał na krzesło, a ja posłusznie wykonałam polecenie. Poczekałam na niego, a on przyniósł apteczkę. Usiadł naprzeciwko mnie i zaczął go opatrywać. Przemył ranę wodą utlenioną, przez co ja lekko syknęłam z bólu. Patrzyłam na niego i jego skupioną twarz. Przykleił plaster i na mnie popatrzył. - Zachciało się mojito? - Zapytał z lekkim uśmiechem na ustach.
-Tak wyszło. Nie będzie tak dobre jak twoje, ale może spróbujesz? - Zapytałam i podeszłam do blatu. Włożyłam do szklanki słomkę i podałam ją chłopakowi. Patrząc cały czas na mnie wziął łyk napoju, a ja patrzyłam na niego z nadzieją.
-No... Nie jest złe. - Uśmiechnął się i wziął kolejny łyk alkoholu.
-Cieszę się - uśmiechnęłam się i zaniosłam szklankę z napojem Thomasowi. On zdjął okulary i popatrzył na mnie.
-Co to? - Zapytał i powąchał.
-Mojito - powiedziałam - spróbuj. - Oznajmiłam i czekałam aż chłopak weźmie łyk napoju.
-No, zajebiste - powiedział i uśmiechnął się - a twoje? - Zapytał, a ja wskazałam na Damiano, który siedział z zanurzonymi nogami w basenie.
-Dałam Damiano, zrobię sobie nowe. - Wzięłam ze sobą telefon i skierowałam się ponownie do kuchni. Napisałam jeszcze SMSa do Federico żeby przyszedł, on odpisał mi natychmiastową zgodę.

Uśmiechnęłam się i zaczęłam ponownie robić napój, tym razem jeszcze dla Vic, Aurory oraz Ethana. Siedziały dzisiaj cały dzień do góry więc przyda się żeby w końcu wyszli ze swoich norek. Wzięłam cztery szklanki i powtórzyłam te same czynności co ostatnio.

POV Damiano:

Siedziałem mocząc nogi w basenowej wodzie myśląc nad piosenką dla Blanci. Niedługa ma urodziny więc pomyślałem, że to właśnie wtedy wyznam jej swoje uczucia. Jeżeli mnie odrzuci mówi się trudno. Spojrzałem na Thomasa, który wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem.

-Coś ze mną nie tak? - Zapytałem.
-Co się z Tobą ostatnio dzieje. Powinniśmy robić próby, bo za półtora tygodnia jedziemy w trasę, a nie możemy, bo nie da się z Tobą dogadać.
-Pracuję nad czymś - powiedziałem i wstałem. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Obróciłem się, a Blanca podbiegła do nich.
-Ciekawe kto to. - Powiedział Thomas i wstał z zajętego miejsca. Gdy otworzyła drzwi ujrzałem Federico, a ona na niego wskoczyła okrakiem, ten złapał ją za tyłek i wszedł do środka. Musiałem szybko wyjść z ogrodu i zamknąć się z powrotem w swoim pokoju, bo czułem, że zaraz nie wytrzymam. - Federico! - Krzyknął Thomas i podszedł do chłopaka i się z nim przywitał.
-Damiano, dokąd idziesz? - Zapytała mnie gdy kierowałem się w stronę schodów.
-Do pokoju. - Powiedziałem i postawiłem pierwszy krok na stopniu, a ona mnie wtedy szybko chwyciła za rękę i pociągnęła na ogór.
-Nigdzie nie idziesz. Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziliśmy wszyscy razem czas. Idę po dziewczyny i Ethana - powiedziała i pobiegła na piętro.

La PauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz