Is killing your monsters

356 26 36
                                    

-Kopę lat. - Powiedział i oblizał wargę, z której leciała krew.

-Alfredo... - Wyszeptałem.

-Co jest kurwa?! - Krzyknął Thomas.

-Wy się znacie?! - Dopytał Ethan.

-No Damiano, nie przedstawisz mnie swoim znajomym? - Zapytał z uśmiechem, a ja nic nie odpowiedziałem. - Jestem Alfredo. Przyjaciel Damiano.

-Były - dodałem - były przyjaciel. Czemu to zrobiłeś. - Zapytałem po chwili i zauważyłem, że jakaś sąsiadka patrzy się na nas zza okna. - Chodźcie do domu. - Dodałem

-Ty jesteś normalny? - Zapytał Thomas.

-Tak. Tu jest za dużo wścibskich oczu. - Powiedziałem i wskazałem wzrokiem na sąsiadkę,

Kiwnęli tylko głowami i szarpiąc się z Alfredo wstali z ulicy. Weszliśmy na ogród, a ja po drodzę miałem pełno pytań do mojego byłego kolegi. Chciałem mu zadać tyle pytań jak i dlaczego. Gdy posadzili już chłopaka na krześle w ogrodzie powiedziałem, że idę zobaczyć jak się czuje Blanca. Musiałem również powiedzieć Vic, że na dole jest przestępca i żeby nie wychodziła z pokoju i pilnowała mojej dziewczyny. Gdy wszedłem do pokoju wcześniej wspomniane dziewczyny leżały na łóżku wtulone w siebie. Gdy Blanca mnie tylko zobaczyłą wstała i się we mnie wtuliła. Ja zacząłem ją tulić i całować po głowie.

-Złapaliście go? - Zapytała roztrzęsionym głosem.

-Tak, ale muszę porozmawiać z Vic.

-Też chce być przy tej rozmowie. - Powiedziała i popatrzyła na mnie wielkimi zapłakanymi oczami.

-Potem Ci wszystko powie. Obiecuję. - Dodałem i wziąłem jej twarz w swoje dłonie po czym pocałowałem czule w czoło. - Vic chodź. - Rozkazałem, a dziewczyna poszła za mną. Gdy byliśmy już na korytarzu wziąłem głęboki wdech i chwyciłem ramiona mojej przyjaciółki.

-Niezaczyna się to dobrze. - Stwierdziła, a ja widziałem strach w jej oczach.

-Posłuchaj. Złapaliśmy tego człowieka...

-Dzięki bogu - przerwała mi i wypuściła powietrze.

-To nie wszystko. On tam jest. - Powiedziałem, a Vic natychmaistowo zerwała ze mnie dłonie, które cały czas trzymałem na jej ramionach.

-Ty jesteś kurwa normalny?! - Krzyknęła, a ja jej kazałem się uciszyć. - Dam, moja siostra jest w niebezpieczeństwie.

-Myślisz, że tego nie wiem?! Ta sprawa jest poważniejsza niż Ci się wydaje. Ten kto jej to zrobił to mój były przyjaciel.

-Co?!

-Pewnie go pamiętasz. Alfredo.

-Ten dupek?! Gdzie on kurwa jest. Rozszarpie. - Powiedziała i ruszyła na dół, ale ja ją zatrzymałem.

-Poczekaj. Pewnie Giorgia go nasłała. Muszę się dowiedzieć jak najwięcej, a potem się z nim policzysz i zadzwonimy na gliny mówiąc, że się broniliśmy.

-Dobrze - westchnęła i spuściła głowę - ale nie zrób nic głupiego. Błagam.

Dodała i weszła z powrotem do pokoju gdzie była Blanca. Odetchnąłem ciężko i uderzyłem pięścią w ścianę. Wziąłem jeszcze kilka głębszych wdechów i poszedłem do ogrodu. Thomas i Ethan próbowali uspokoić mężczyznę, a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się wścibsko i oblizał wargi. Westchnąłem ponownie i wziąłem krzesło z naprzeciwko niego. Ułożyłem je oparciem do Alfredo i usiadłem na nim okrakiem. Zacząłem się śmiać, a on razem ze mną. Nie wiedziałem w sumie nawet od czego zacząć więc utkwiłem w nim wzrok. Miał niebieskie oczy oraz włosy o kolorze ciemnego blondu.

La PauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz