- Josephie?
Josh odwrócił się na dźwięk znajomego głosu. Zamknął szybko zeszyt z zapisaną powieścią i schował go do kieszeni.
- Emily - przywitał się z udawaną ekscytacją - musimy porozmawiać...
- Dlaczego jesteś na stacji?
- Zostałem wydalony.
- Z uczelni?
- Tak.
- Jak to się mogło stać?
- Nie oddałem pracy zaliczeniowej.
- Dlaczego?
- To już dłuższa historia.
- Chyba mamy czas...
- Niestety nie - niemal przerwał jej mężczyzna, po czym westchnął - Emily, znamy się od dziecka. Nasze wspólne chwile bywały różne, lecz wiem, jaka jesteś. I wiem, że u mojego boku nigdy nie zaznasz szczęścia.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że żywię uczucia do innej kobiety. Rozumiem, iż może być to zaskoczeniem...
- Wendeline - warknęła kobieta - chodzi o nią, nieprawdaż?
Joseph zerknął na nią, zamyślając się na chwilę.
- Tak - odrzekł wreszcie.
- Przecież to biedna psychopatka! Chcesz związać się z kobietą, o której plotki dochodzą już na kontynent? W czym jestem gorsza od niej? Nie zna się na sztuce. Nie ma kszty poczucia stylu. Nie jest nawet ładna! - krzyczała zaróżowiona blondynka, stojąc na środku peronu - i teraz co, wyjedziesz do francuskiej willi? Będziesz posłusznie czekał, aż panna Auntley zdobędzie odpowiednie wykształcenie i zarobi na chociaż część szacunku na dworach, który posiadam ja?
- Zamierzałem pracować.
- Pracować...? - dziewczyna rozdziawiła usta - fizycznie?
- Muszę spłacić długi ojca.
- Jakie długi? - Jej cera zmieniła się z zaczerwienionej na bladą. Zapewne dalej myślała, iż Joseph odziedziczył fortunę po bogatym ojcu.
- Lady Wallstore - powiedział Bridgeman i ukłonił się nisko - dziękuję za rozmowę. Lecz czas na mnie.
Szybko odszedł, zostawiając zdezorientowaną znajomą za plecami. Wskoczył jednym susem do pociągu, bez problemu wnosząc do środka obszerną walizkę.
***
Najdroższa Wendeline,
Zapewne jak zwykle zapomniałaś o terminie oddania pracy semestralnej z poezji. Zawsze o niej zapominasz. Napisałem kilka wierszy, które możesz wykorzystać. Podpisz je swoim nazwiskiem.
Bądź dalej nieustraszoną wojowniczką, Gwen.
Zawsze Twój
Jo
Cornelia po raz setny przejrzała treść listu, dołączonego do delikatnie złożonych pergaminów, na których zapewne znajdowały się wspomniane dzieła.
- Okropny, niewychowany brutal - warknęła Wendy, wbijając rozwścieczony wzrok w widoki za oknem.
- A co, jeśli lord Armstrong nie ma racji? - stwierdziła brunetka, a jej współlokatorka zaczęła zastanawiać się, na ile jej wypowiedzi wynikają z obecnej niechęci do Olivera, a na ile z rzeczywistego zdania dziewczyny - co jeśli sytuacja z tamtej nocy była tylko i wyłącznie wyrazem troski o ciebie?

CZYTASZ
Pocałunek Ognia
Ficción histórica• I CZĘŚĆ SAGI PŁOMIENI• Gdy lady Wendeline Auntley rozpoczyna naukę na jednej z prestiżowych uczelni w Wielkiej Brytanii, mając u boku ukochanego i marzenia, kiełkujące w niej od najmłodszych lat, wydaje się, że nic nie może zamącić przynajmniej po...