W gabinecie dowódcy Korpusu Zwiadowców nie było słychać nic poza skrobaniem pióra po papierze. Erwin Smith, wysoki mężczyzna o blond włosach zaczesanych na lewą stronę i niebieskich, przenikliwych oczach, skrupulatnie wypełniał piętrzące się na biurku papiery. Zmarszczył w skupieniu swoje gęste brwi, przez co między nimi pojawiła się zmarszczka.
Od jakiegoś czasu miał dziwne, niepokojące przeczucie. Przeczucie, które wcale nie dotyczyło nowych kadetów. Wiedział, że moce Erena, chłopaka i prawdopodobnie ostatniej nadziei ludzkości, powinny go niepokoić, że powinno go to martwić bardziej niż cokolwiek innego, jednak po tym, co ten piętnastolatek zrobił nie dalej jak tydzień wcześniej, napawało go raczej nadzieją niż strachem. Owszem, Jaeger mógł i z pewnością był niebezpieczny, ale ważniejsze było w tej chwili to, że zdołali uchronić szatyna przed Żandarmerią.
Smith może był naiwny, wierząc w to, że Jaeger jest kluczem do poznania prawdy o pochodzeniu Tytanów i tym samym do odzyskania godności przez ludzkie niedobitki oraz ujrzenia tego, co kryje się za tymi wysokimi na pięćdziesiąt metrów murami, które jeszcze sześć lat temu wydawały się nie do pokonania, ale mimo to nie potrafił myśleć o tym wszystkim w inny sposób.
No właśnie. Mury jeszcze do niedawna, bo zaledwie do 845 roku wydawały się nie do przekroczenia, złamania. Stanowiły ostoję i coś w rodzaju katalizatora jako takiego spokoju panującego w miastach. Po obaleniu wysokich na pięćdziesiąt metrów ścian, ten spokój albo został zachwiany, albo całkowicie złamany. W ciągu tych pięciu lat od upadku część ludzi zwariowała, popadła w obłęd. Inni zaczęli protestować, co jakiś czas wybuchały krótkie i łatwo tłumione zamieszki na ulicach chociażby Trostu, w którym stacjonowali, a który był aktualnie najbardziej wysuniętym na południe miastem i tym samym był najbardziej narażony na ataki Tytanów.
Erwin już po upadku muru Maria podejrzewał, iż kwestią czasu jest atak Tytanów na mur Rose i tym samym Trost. Wiedział to już pięć lat temu, a zaledwie tydzień wcześniej atak nastąpił. Gdyby nie to co zrobił Eren, prawdopodobnie wszyscy w mieście i za murem wewnętrzym zostaliby pożarci lub zginęliby w inny sposób.
Prawda była też inna – mieszkańcy zbytnio obrośli w spokój i stali się mniej uważni. Stąd też tak duże straty w terenie i w ludziach.
Jesteśmy coraz mniej czujni a przez to podatni na większą liczbę ataków, pomyślał, drapiąc się po brodzie. Tylko mam wrażenie, że Tytani to tylko jeden z problemów. Coś wisi w powietrzu. Coś niedobrego.
Przerwał pisanie, wstał z krzesła, po czym dwoma krokami znalazł się przy jednym z dużych okien w swoim gabinecie zawalonym książkami na temat strategii wojskowych, broni batalistycznych, szkiców nowych formacji oraz ewentualnych ulepszeń technologicznych.
Świeciło słońce, którego promienie ogrzewały wnętrze pomieszczenia i powodowały, że w świetle niebieskie tęczówki Smitha stawały się niemal bezbarwne. Było ciepło, może i nawet za ciepło jak na tę porę roku. Przeniósł wzrok na plac treningowy, gdzie trenował najnowszy narybek. Levi, jeden z jego najlepszych żołnierzy, musztrował młodzików, z pewnością nazywając ich przeróżnymi epitetami, jak zawsze mając pokerową twarz. Lewy kącik ust Erwina powędrował lekko w górę. Ileż z tych dzieciaków przetrwa swoją pierwszą wyprawę za mur? Praktycznie mniej niż połowa. Erwin żałował, że nie jest w stanie zapewnić im lepszego życia. Mimo to musieli wiedzieć, na co się piszą. A pisali się w dużej mierze na śmierć z rąk ich największych wrogów – Tytanów.
Spojrzał na horyzont, który z każdą chwilą ciemniał coraz bardziej. Upiorna cisza mimo otwartego okna kłuła w uszy niemym wrzaskiem zbliżającej się burzy.

CZYTASZ
Zapach nieba || AoT Fanfiction || Erwin X OC
FanfictionSytuacja w dzielnicy Trost za murem Rose uspokoiła się. Eren zablokował dziurę w bramie dzięki nowo odkrytym mocom. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, czując, że najgorsze minęło. Jednak była to cisza przed burzą. Wkrótce po wybiciu pozostałych tytanów...