Ktoś przyniósł mu koszulę, którą na siebie założył. Nie zdjął naszyjnika w kształcie słupka z szyi. Uniósł go do słońca. Jego promienie grały na metalu. W dłoniach trzymał kopertę, w której był prawdopodobnie list od Ginevry.
Schował ją do kieszeni koszuli na piersi, a potem założył standardową kurtkę Zwiadowców, na nią nowy płaszcz. Teraz, gdy już udało im się odbić mur Maria i odzyskać Shiganshinę, mógł iść wraz z Erenem w stronę ruin jego domu, a potem dowiedzieć się, co jest w jego piwnicy.
Nadal był nieco osłabiony, ale z ulgą odnotował fakt, że ma znów obie ręce.
Gdy nastał spokój, udali się w stronę zniszczonego domu Jaegerów. Po budynku nie został prawie żaden ślad. Na chodniku leżał zawilgotniały i zapleśniały but, na oko damski. Eren przystanął, a jego zielono-niebieskie oczy pociemniały.
Wyłamali właz. Zeszli po schodach. Wetknęli klucz w zamek, a raczej próbowali. Nie pasował. Więc i te drzwi wyłamali.
Znaleźli się w pomieszczeniu. Od razu było widać, że urzędował w niej lekarz. Zakurzone księgi, woluminy i ryciny. Zaczęli szukać czegoś, co mogło nie pasować, ale nic nie znaleźli. Czyżby Grisha Jaeger wszystkich okłamał i w tej piwnicy nic nie ma? A może wszystko poszło na marne?, pomyślał Erwin, przeglądając kolejną książkę. Kolejną, która traktowała o medycynie. Odłożył ją na miejsce.
― Eren – Spojrzał w bok. Mikasa kucnęła przy biurku ojca chłopaka. Wskazała na coś palcem. Podszedł do nich. Miała na myśli szufladę z zamkiem. Eren wetknął w zamek klucz i przekręcił. Coś się odblokowało. Wysunął szufladę, w której... nie było nic.
― Przecież tu nic nie ma! Wszystko na nic – wyjęczał i usiadł na podłodze.
Erwin zmarszczył brwi. Postukał w dno szuflady. W kilku miejscach odpowiedział mu głuchy odgłos, a miejscami taki, jakby coś się pod tym dnem kryło. Wyrwał więc szufladę z biurka i odwrócił ją na drugą stronę. Potrząsnął. Dno odpadło, a na blat mebla wyleciały trzy książki.
― Przeszliśmy to wszystko tylko po to, aby odnaleźć książki? Serio? Poświęciliśmy Armina i innych tylko dla czegoś takiego? – Szatyn nie krył rozczarowania. Był wręcz wściekły. Na ojca, na siebie. – Naprawdę ojciec trzymał w tajemnicy tyle czasu takie... takie gówno?
― Eren, poczekaj. Twój ojciec nie bez powodu trzymał te książki pod kluczem – Erwin otworzył jedną z nich i zaczął prześlizgiwać wzrokiem po tekście. Gdy ją otwierał, wypadła mała kartka. Hanji wzięła ją do ręki, nie mogąc wyjść z podziwu, że komuś udało się tak dobrze odwzorować na niej ludzkie sylwetki. Odwróciła ją i przeczytała, co było napisane. Kartka okazała się fotografią, która została zrobiona za pomocą urządzenia zwanego aparatem fotograficznym. Przedstawiała młodego mężczyznę w okularach, jasnowłosą kobietę i małego chłopca, uderzająco podobnego do matki.
Oparł się plecami o ścianę i czytał dalej. Książki, które zdobyli, były pamiętnikami Grishy Jaegera. Okazało się, że wszystko, co do tej pory myśleli, było się kłamstwem i wcale nie byli ostatnim bastionem ludzkości. Prawdę powiedziawszy, świat tętnił życiem i to oni, żyjący za murami ludzie, byli zacofani o ponad sto lat.
Wyczytał, że Grisha pochodził z kraju o nazwie Mare. Wychowywał się w mieście, a dokładniej w getcie zwanym Liberio. Mężczyzna opowiedział o tym, jak pewnego dnia zabrał siostrę, aby ta mogła popatrzeć na sterowiec. Opuścili dozwoloną strefę, natknęli się na dwóch Mareńczyków. Jeden z nich pobił Grishę, podczas gdy drugi miał odprowadzić jego młodszą siostrzyczkę do domu. Jednak okazało się, że dziewczynka nie dotarła, a następnego dnia znaleźli jej zwłoki niedaleko rzeki. Matka mężczyzny popadła w depresję, ojciec zaś zapewnił żołnierzy, że pouczy syna. Następnie młody Grisha wysłuchał od ojca historii Erdii, kontynentu, z którego pochodził zarówno on jak i każdy żyjący za murami człowiek. Wytłumaczył chłopakowi powód, dla którego Erdianie albo zamieszkiwali getto i musieli nosić opaski na lewym ramieniu, które zdradzały ich pochodzenie, albo znaleźli się na wyspie u wybrzeża Mare. Opowiedział mu o wojnie między Erdianami a Mareńczykami, która trwała bez mała prawie dwa tysiące lat. Po wszystkim nakazał synowi być cicho, jeśli chce przeżyć. Od tej pory Grisha żył w poczuciu wstydu za siebie, że nic nie zrobił oraz za wszystkich Erdian.

CZYTASZ
Zapach nieba || AoT Fanfiction || Erwin X OC
FanficSytuacja w dzielnicy Trost za murem Rose uspokoiła się. Eren zablokował dziurę w bramie dzięki nowo odkrytym mocom. Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, czując, że najgorsze minęło. Jednak była to cisza przed burzą. Wkrótce po wybiciu pozostałych tytanów...