|| 23 || Ucieczka

38 2 0
                                    


Leżeli oboje na łóżku. Erwin czytał książkę. Ginevra usiłowała zasnąć, leżąc na prawym boku. Nadal myślała o tym, co się działo z Erenem oraz o tym, że Zeke siedział gdzieś, nie wiadomo gdzie i kombinował, jak tu ich załatwić. Westchnęła i przekręciła się na plecy. Patrzyła się w sufit.

― Nie możesz spać? – Usłyszała głos Erwina, który nie podniósł wzroku znak kartek powieści. Na jego ustach błądził delikatny uśmiech. – Chodź.

Przyciągnął kobietę do siebie, ta położyła głowę na jego ramieniu.

― Nie mogę. Ciągle myślę o Jaegerach. Nie dają mi spokoju. Szczególnie Zeke. Gdzie ten drań jest?

― O to nie musisz się martwić – Nadal się uśmiechał. – Ale w bezpiecznym miejscu pod fachową opieką, że się tak wyrażę. Powinnaś myśleć teraz o czym innym. Za niecały miesiąc będziesz moją żoną. Mam przynajmniej taką nadzieję.

Spojrzała na niego. Powiedział to tak lekkim tonem, że gdyby go nie znała, pomyślałaby, iż ten naprawdę chce sprawić, aby ta przestała myśleć o nadchodzącej wojnie. W praktyce jednak było inaczej.

Nie ufa mi. Dlatego nie chce mi nic powiedzieć.

― Jak mam się nie martwić, jak za miesiąc z hakiem możemy wszyscy nie żyć? – Odsunęła się od Erwina, zaciskając szczękę. Jak on mógł jej nie ufać po tym wszystkim, co oboje przeszli? Jak udowodniła im wszystkim, że nie jest wrogiem? Przecież ją kochał, do cholery! A może jednak nie? Przecież gdyby ją kochał, powiedziałby jej o tym, gdzie przebywa najstarszy z rodzeństwa Jaegerów. Nadal patrzyła się na przyszłego męża. Ten na nowo zaczął czytać książkę, przewinął stronę. Jego oczy przesuwały się po tekście. – Erwin, spójrz na mnie.

Znów podniósł wzrok.

― Hm? I naprawdę się nie martw. Przeżyjemy.

― Żadne „hm". Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, gdzie Zeke Jaeger? Nie ufasz mi? Erwin... Nadal mi nie ufasz. Po tym jak wam pomagałam, jak dzięki mnie pozbyliście się tego cholerstwa – Krwawej Grypy. Ty nadal mi nie ufasz. Myślisz, że pytam cię o to wszystko dlatego, że chcę tego dupka ostrzec albo uratować w inny sposób? Jeśli tak myślisz, to jesteś skończonym idiotą. Wiesz, czemu chcę to wiedzieć? Wiesz, dlaczego? By obić mu gębę tak, że nawet rodzony brat go nie pozna, rozumiesz? Albo nawet zabić. On i Eden są pierwszymi osobami, które powinny zginąć. Nienawidzę tych ludzi z całego serca. A ty, wiedząc to, o niczym mi nie mówisz. Twierdzisz niby, że w ten sposób chcesz mnie powstrzymać przed walką. Może i częściowo to prawda, ale druga jej część stanowi fakt, że mi nie ufasz.

Usiadła, a potem wstała. Założyła na nogi kapcie i podeszła do szafy. Usłyszała, jak mężczyzna odkłada książkę, materac się pod nim ugina, gdy ten się podnosił, a potem jego kroki. W tym samym czasie Ginevra wyjęła spodnie i pierwszą lepszą koszulę, które po chwili zaczęła na siebie wkładać.

― Ufam ci, Ginnie. Naprawdę nie chcę, żebyś się w to bagno mieszała. Nie chcę znowu widzieć, jak umierasz. – Wstał, podszedł do niej i złapał ją stanowczo, ale mimo wszystko delikatnie za łokieć.

Zerknęła na niego.

― Od początku byłam w to zamieszana. Gdybym od początku była wierna Mare i wcielała swój plan w życie, nie poznałabym ani ciebie, nie urodziłaby się Dahlia, nie groziłaby nam wojna. Bo nie byłoby niczego. Dobrze wiesz, że nie mogłam was wszystkich zabić. Cholera, Erwin, to tu jest mój dom, a nie za morzem mimo tego, że to tam się urodziłam. Nigdy nie traktowałam Mare ani Liberio jak domu. To tu spotkało mnie szczęście. I nie chcę go stracić, rozumiesz? Nie wiem, który raz ci to mówię, ale nie mogę w tym wszystkim siedzieć bezczynnie. Dzięki mnie macie większe szanse na przeżycie, chyba temu nie zaprzeczysz?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zapach nieba || AoT Fanfiction || Erwin X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz