Gdy płaczesz (cz.1)

2.8K 55 22
                                    

Harry Potter

Biegłam do lochów ocierając łzy. Chciałam porozmawiać z tatą i go przytulić po tym jak kilka osób zaczęło mnie wyśmiewać. W pewnym momencie wpadłam na kogoś.

- Przepraszam...

- Dlaczego płaczesz [T/I]? – podniosłam głowę. Harry przyglądał mi się uważnie.

- Kilka osób śmiało się z tego kto jest moim ojcem...

- Nie przejmuj się nimi. – niepewnie zbliżył się i mnie przytulił. Z chęcią się wtuliłam – Z pewnością masz wspaniałego tatę.

- Bardzo. – lekko się uśmiechnęłam. Brzmiało to zabawnie, ponieważ się nienawidzili, ale póki co nie chciałam mu tego mówić.

Ron Weasley

Spojrzałam na siebie w lustrze wzdychając. Zrezygnowana przestałam ocierać łzy, które cały czas spływały mi po policzkach. Wyszłam z łazienki i od razu na kogoś wpadłam.

- Przepraszam...

- [T/I]? Co się stało? – podniosłam głowę. Słabo się uśmiechnęłam do Rona.

- To nic takiego. Nie przejmuj się.

- Ale płaczesz.

- Wiem... - spuściłam wzrok – To przez rodziców i to co mi napisali w liście, ale nie chce o tym rozmawiać.

- Rozumiem. Wiesz co, mam pomysł.

Spojrzałam na niego pytająco. Bez słowa złapał mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.

Bill Weasley

Siedziałam przy barierkach na Wieży Astronomicznej cicho płacząc. Było późno i zimno, jednak nie przejmowałam się tym. Nie obchodziło mnie, że mogę się przeziębić albo ktoś mnie znajdzie i odejmie punkty oraz da szlaban. To było moje najmniejsze zmartwienie.

Dlatego słysząc kroki nic sobie z tego nie zrobiłam. Szczelniej otuliłam się ramionami opierając czoło o kolana i wciąż płakałam. Nie podniosłam głowy nawet gdy ktoś stanął albo kucnął obok mnie.

- [T/I]? Co się stało?

- Moja mama zmarła. Nie udało jej się uratować. Wszystko poszło na marne. Niepotrzebnie to wszystko robiłam... Brzydzę się sobą...

- Przykro mi. – poczułam jak Bill mnie przytula i głaszcze po plecach – Nie wiedziałaś, że tak to się skończy. Chciałaś pomóc i robiłaś wszystko co w swojej mocy.

- Co ja teraz zrobię?

- Skończ z tym. – podniosłam głowę i spojrzałam na niego – Dacie sobie radę. Poza tym to twój ostatni rok. Pójdziesz do pracy i im pomożesz, a Malfoy nie będzie mógł nic zrobić.

Otarłam łzy kiwając głową. Wtuliłam się w chłopaka, który cały czas głaskał mnie uspokajająco. Starałam się nie płakać, jednak było to silniejsze ode mnie.

Charlie Weasley

Weszłam do pustego przedziału ocierając łzy. Usiadłam i spojrzałam na swoje buty starając się jakoś uspokoić.

- Mogę się dosiąść? – pokiwałam głową słysząc znajomy głos – Co się stało?

- Widziałam byłego chłopaka z dziewczyną, z którą mnie zdradził. Ich widok wciąż boli.

- Był idiotą skoro zdradził tak wspaniałą dziewczynę. – lekko się uśmiechnęłam patrząc na chłopaka.

- Dzięki. A gdzie twoja dziewczyna? I czy podobał jej się bukiet.

- Była nim zachwycona i powiedziała, że chce usiąść z koleżankami.

Pokiwałam głową i spojrzałam przez okno. Nawet nie zauważyłam kiedy ruszyliśmy.

Percy Weasley

Biegłam przed siebie chcąc znaleźć się w jednej z łazienek. Przez łzy nie widziałam zbyt dobrze i z tego powodu na kogoś wpadłam. Gdy okazało się, że leżę na nim pospiesznie wstałam.

- P-przepraszam...

- [T/I]? – podniosłam wzrok ocierając łzy – Dlaczego płaczesz?

- Ślizgoni... - pomógł mi wstać – Dzięki...

- Co ci zrobili?

- Wyśmiewali się ze mnie i mojej rodziny...

- Chodziło o krew?

- Jestem czystej. Nie to było powodem.

- Więc co?

- Nie chce o tym rozmawiać...

Chłopak kiwnął głową. Po chwili delikatnie mnie przytulił. Zdziwiłam się i dopiero gdy do mnie dotarło co się dzieje również go przytuliłam.

Fred Weasley

Siedziałam na parapecie spoglądając przez szybę i głaszcząc swojego kociaka. Maluch leżał zwinięty w kulkę na moich kolanach cicho mrucząc. Otarłam łzy gdy ktoś obok mnie stanął.

- Więc to jest twoja kicia. – spojrzałam na rudzielca, który uśmiechał się i trzymał swojego kociaka. Położył go na moich kolanach i maluchy zaczęły się bawić – Dlaczego płaczesz?

- Przez Hermionę. Dowiedziała się o kotkach i zrobiła mi awanturę. Zresztą jak zwykle. – pociągnęłam nosem – Zawsze znajdzie coś bym poczuła się gorzej.

- Chyba nawet Percy nie miał z nami tak źle. – słabo się uśmiechnęłam – Mimo wszystko kochamy go, a u was widzę nienawiść.

- Nic na to nie poradzisz. Od małego tak mamy, a sama przecież niczego nie zmienię.

Rudzielec przytulił mnie. Oparłam głowę o jego klatkę i patrzyłam na bawiące się kotki.

George Weasley

Otarłam łzy oddalając się. Nie powinnam płakać z tak głupiego powodu, a jednak w jakimś stopniu poczułam się oszukana.

Udałam się do jednego z mało uczęszczanych korytarzy i tam usiadłam na ławce. Przymknęłam oczy, a gdy je otworzyłam zobaczyłam rudzielca, który był przyczyną mojego nastroju.

- Dlaczego taka piękna dziewczyna płacze?

- Zobaczyłam, że pewien facet ma dziewczynę i poczułam się trochę oszukana.

- Co za idiota.

- Wielki. - i tak się składa, że to ty nim jesteś.

Uśmiechnęłam się gdy usiadł obok mnie. Zaczął pytać czy może mnie jakoś pocieszyć. Zapewniałam, że nie ale uparł się i zaczął myśleć nad czymś, dzięki czemu siedzieliśmy w ciszy.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz