Kiedy cię nie ma (cz.2)

2.1K 68 6
                                    

Uwaga, rozdział pisany z perspektywy chłopców

Oliver Wood

- Brawo Wood. Prawie dwa tygodnie bez chodzenia do Skrzydła Szpitalnego. – spojrzałem na roześmianych bliźniaków – Czyżby miało to związek z nieobecnością twojej osobistej pani doktor?

- Moglibyście przestać tak nazywać [T/I]. – nie mogłem się powstrzymać i lekko się uśmiechnąłem – Ale tak, ma to w głównej mierze związek z jej nieobecnością.

- Też bym wolał by zajmowała się mną moja dziewczyna.

- Najpierw jakaś musi cię zechcieć.

- Przecież wiadomo, że z naszej dwójki to ja jestem przystojniejszy Freddie.

Pokręciłem głową słuchając sprzeczki bliźniaków. Po chwili spojrzałem na list, który dostałem podczas śniadania od [T/I]. Miała być już w zamku wieczorem w niedzielę i zastanawiałem się jaką zrobić jej niespodziankę. Po dłuższych przemyśleniach postanowiłem zabrać ją na randkę. Pozostało więc wymyślenie gdzie ją zabiorę oraz co będziemy robić.

Cedrik Diggory

[T/I] nie było w Hogwarcie już trzeci dzień. Z listu, który dostałem wynikało, że wróci jutro lub pojutrze. Nie mogłem się doczekać aż ją zobaczę mimo tego, że nie było jej tylko kilka dni.

Cały ten czas zastanawiałem się jak pomóc jej ze stratą kuzynki. Przez pierwsze dwa dni myślałem nad tym co jej powiem, a dzisiaj doszedłem do wniosku, że żadne słowa nie pomogą i zamiast tego pokażę, że jestem obok i pomogę jej bez względu na wszystko. Chce żeby widziała, że ma we mnie wsparcie.

Draco Malfoy

[T/I] nie było drugi dzień i miała jutro wrócić. Nie mogłem się doczekać jej powrotu nie tylko dlatego, że się stęskniłem i z chęcią posłucham co załatwiała z naszymi rodzicielkami, ale również dlatego, że Astoria w końcu da mi spokój.

Odkąd tylko wróciłem do pokoju wspólnego po odprowadzeniu ukochanej, Greengrass nie daje mi spokoju. Blaise próbował ją jakoś ode mnie odciągnąć, jednak bez skutku. Z tego powodu pół dnia spędziłem na chowaniu się przed nią. Oczywiście Zabini i Nott mi pomagali, jednak po czasie byłem tak głodny, że musiałem iść coś zjeść i od tego momentu nie odstępuje mnie na krok.

- Blaise! Zabierz ode mnie w końcu swoją przyszłą żonę! – ruszyłem w kierunku dormitorium.

- Ale Dracuś...

- Nie mów tak do mnie.

- A ona to może?!

- Jeżeli masz na myśli [T/I] to tak. – uśmiechnąłem się i wszedłem do dormitorium zamykając jej drzwi przed nosem.

Coś tam jeszcze krzyczała jednak jej nie słuchałem. Od razu położyłem się na swoim łóżku i zacząłem myśleć o tym co miało mnie czekać.

James Potter

[T/I] nie było w szkole już czwarty dzień. Bardzo za nią tęskniłem i cały czas marudziłem przyjaciołom, którzy powoli zaczynali mieć tego dość.

- Chce już ją wziąć w ramiona i tulić jak nigdy. Tak jak ty Lunia!

- Uspokój się James. Przecież nie wyjechała na zawsze i z pewnością niedługo wróci.

- A jeśli nie? Wciąż nie dostałem od niej listu...

- Za chwilę może się to zmienić. – spojrzałem zdziwiony na Remusa, który spoglądał gdzieś w górę.

Harry Potter Boyfriend Scenarios IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz