Harry Potter Boyfriend Scenarios III

Ludzie zaczynają o was gadać (cz.1)

Harry Potter

Kiedy zajęcia dobiegły końca zaczęłam się pakować. Gdy to zrobiłam wstałam z zamiarem opuszczenia sali, jednak widząc wzrok ojca postanowiłam poczekać. Harry spojrzał na mnie pytająco, a ja wskazałam głową biurko. Skinął, że rozumie i dołączył do przyjaciół. Kiedy już wszyscy wyszli podeszłam do taty.

- Coś się stało?

- Chodzi o ciebie i Pottera. Co jest między wami?

- Przyjaźń.

- Tylko?

- Tak. Skąd to pytanie?

- Spędzacie ze sobą naprawdę wiele czasu.

- To chyba dobrze, że w końcu znalazłam przyjaciela. Prawda?

- Naturalnie słoneczko. – wstał i mnie przytulił – Po prostu się martwię. Nie chcę żebyś przez niego cierpiała jeśli się w nim zakochasz.

- Spokojnie tato. Wszystko będzie dobrze. – uśmiechnęłam się.

Westchnął również się uśmiechając. Ostatni raz mnie przytulił, po czym kazał iść na lekcje. Opuściłam klasę zastanawiając się jak wpadł na taki pomysł.

Ron Weasley

Szłam spokojnie korytarzem kiedy to przede mną pojawił się Draco trzymając coś za plecami. Po chwili wyciągnął bukiet i podał mi go. Patrzyłam to na niego to na kwiaty nie wiedząc co zrobić.

- Niedługo odbędzie się bal i pomyślałem, że możemy na niego pójść z racji, że mamy być razem.

- Wybacz, ale ktoś już mnie zaprosił.

- Wiem. – warknął przez co cofnęłam się – Słyszałem jak łasicowaty chwalił się tej swojej przyjaciółce szlamie i bliznowatemu. Miałem jednak nadzieję, że zrezygnujesz z niego. Nie zapominaj o tym kto będzie twoim mężem. Ja, a nie jakiś zdrajca krwi!

- Ale póki to nie nastąpi będę robić co chcę. Zresztą nawet nie wiadomo czy do tego ślubu dojdzie.

- Myślisz, że twoi rodzice ucieszą się gdy usłyszą z kim chodzisz?

- Nie jesteśmy razem...

- Nawet to, że się przyjaźnicie nie jest dobre. Radzę ci to przemyśleć.

Odwrócił się i odszedł. Po drodze wrzucił bukiet do kosza. Westchnęłam i powoli ruszyłam do swojego dormitorium chcąc pomyśleć o tym na spokojnie.

Bill Weasley

Siedziałam w pokoju wspólnym przy kominku czytając książkę. Chciałam zająć czymś myśli przed balem, na którego myśl zaczynałam się stresować. Bałam się reakcji innych, zwłaszcza po tym czego się nasłuchałam w ostatnim czasie.

Na pewno się z nim przespała. Nie miała partnera i w taki sposób go sobie znalazła.

Czy są parą? Na pewno! A jak nie to z pewnością są przyjaciółmi z korzyściami.

Nie mogę uwierzyć, że Bill zainteresował się czymś takim. Z pewnością podała mu amortencje.

[T/I] mogłaby pójść z każdym, a wybrała takiego biedaka. Co on ma czego my nie mamy? Może lepiej zaspokaja ją w łóżku?

Pewnie musi być z siebie dumna. Owinęła sobie wokół palca takie ciacho dla swoich korzyści.

Jestem pewna, że w jakiś sposób go wykorzystuje.

Kilka łez spłynęło mi po policzkach przypominając sobie niektóre słowa jakie usłyszałam. Bardzo mnie to bolało i chwilami zaczynałam żałować, że zgodziłam się z nim pójść. Jedyne o czym w tej chwili marzyłam to wyjechać gdzieś, gdzie mnie nie znają i zacząć wszystko od nowa.