Rozdział 8 [POPRAWIONY]

525 21 0
                                    

17 czerwca 2015 roku, San Francisco

Jayden

Wczoraj nastąpiła mała zmiana planów, przez co dzisiaj jest mój ostatni dzień w San Francisco. Jutro rano wylatuję do Singapuru. Cały lot trwa ponad szesnaście godzin i jest jednym z najdłuższych na świecie, ale pozwala zaoszczędzić cztery godziny w porównaniu do lotów z przesiadkami.

Kluczem do dobrego samopoczucia podczas tak długich lotów, a tym samym do udanego pobytu za granicą, jest mocny układ odpornościowy. Dlatego dbam o regularne przyjmowanie suplementów diety zawierających pełny zestaw witamin i minerałów. Sprawnie funkcjonujący system odpornościowy jest dla mnie, jak i dla całej załogi, barierą chroniącą przed suchym powietrzem krążącym wewnątrz samolotu. Aby zapobiec zakrzepom, które mogą powstać przy długotrwałym siedzeniu w jednej pozycji, przynajmniej raz na godzinę wstajemy, rozciągamy się i przechodzimy wzdłuż pokładu. Loty długodystansowe są do przetrwania – wystarczy odpowiednio się do nich przygotować.

Postanowiłem, że podczas kolejnej wizyty zabiorę Lucasa w wyjątkowe miejsce i pokażę mu, na czym polega moja praca. Chłopiec, gdy tylko dowiedział się, że jestem pilotem, zadał mi mnóstwo pytań, nie mogąc uwierzyć, że latam największymi samolotami. Zaskoczył mnie najbardziej, gdy zapytał, czy mógłbym przyjść do jego przedszkola i opowiedzieć o swojej pracy, tak jak robią to inni ojcowie co drugą środę miesiąca. „Chciałbym, żeby to kiedyś była moja kolej, ale nie wiem, czy mogę cię o to poprosić" – powiedział. Grace ze łzami w oczach słuchała jego słów, a potem wyznała, że Lucas nigdy wcześniej nie przyznał się jej do tego pragnienia.

Nawet dla mnie było to trudne do słuchania, a co dopiero dla jego matki. Lucas mówił w tonie, jakby sądził, że jest gorszy, bo jego tata nie chce utrzymywać z nim kontaktu. Dziecko, które dorasta bez ojca, traci połowę podstawowego źródła tożsamości i miłości. Jest pozbawione czegoś naturalnego. Sam wiem, jak to jest.

Pamiętam, jak zastanawiałem się, dlaczego mój ojciec wybrał życie bez nas, jego rodziny. Czy naprawdę byliśmy dla niego aż tak wielkim ciężarem, przeszkodą na drodze do kariery? Nie chcę popełnić jego błędu. Los dał mi wyjątkową szansę, by mieć rodzinę, która będzie przy mnie niezależnie od tego, co się wydarzy.

Zrobię wszystko, by Grace i Lucas chcieli być jej częścią.

·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆

Dzwonię do drzwi domu Grace chwilę przed ósmą, aby zabrać Lucasa razem z nią do przedszkola i wprowadzić w życie moją niespodziankę. Poprawiam krawat, uśmiechając się pod nosem z ekscytacji na myśl o ich reakcji. Drzwi otwierają się, a twarz Grace wyraża zaskoczenie. Spogląda na mnie, przyciskając rękę do ust, a po chwili robi mi miejsce, zapraszając do środka.

Wchodzę do przytulnego salonu, urządzonym w stylu boho, z jasnymi, kremowymi ścianami, pełnym elementów vintage i nawiązań do natury. Podchodzę bliżej i nachylam się w jej stronę.

— Dzień dobry, Grace — mówię, po czym zamykam jej usta w długim pocałunku. Czuję, jak jej ciało mięknie w moich ramionach.

Powoli przesuwam dłonią po jej twarzy, zamykając jej oczy, a później wplatam palce w jej aksamitne, brązowe włosy. Chwilę później odrywam się od jej warg, patrząc na nią z uśmiechem.

— Dzień dobry, Jayden — odpowiada drżącym głosem

— Dlaczego założyłeś mundur? Kazali ci wracać wcześniej? — Na jej twarzy widzę lekkie zmartwienie. Łapię ją za dłoń i delikatnie całuję jej knykcie, utrzymując kontakt wzrokowy.

— Spokojnie, lecę dopiero jutro rano — wyjaśniam szybko — Chciałem zrobić coś dla was przed wyjazdem. Najpierw jedziemy do przedszkola, a potem spędzimy razem trochę czasu.

Już otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale przerywam jej, przykładając palec do jej warg.

— Gdzie Lucas? — pytam, rozglądając się po pokoju

— W swoim pokoju szykuje się do wyjścia — odpowiada, wskazując drzwi na końcu korytarza.

— Dziękuję, że to dla niego robisz.

Delikatnie odgarniam włosy z jej ramienia i składam kilka pocałunków na jej szyi. Grace wtula się we mnie, a jej dłonie zaciskają się na poły munduru. Czuję, jak przyspiesza jej puls, a do moich nozdrzy dociera jej zapach – zmysłowa woń orchidei i owocu granatu. Szepczę jej do ucha:

— Chcę, żebyś czuła, że zawsze jesteście bezpieczni, bez względu na to, ile mil będzie nas dzielić.

Kiedy chwilę później pukam do drzwi pokoju Lucasa, słyszę ciche „Proszę". Wchodzę do jasnego, błękitnego pomieszczenia, gdzie każda ściana przedstawia jeden z żywiołów. Zerkam na Lucasa, który siedzi na łóżku i pakuje zabawki do plecaka.

— Gotowy na powrót do przedszkola? — pytam z uśmiechem

Chłopiec odwraca się z zaskoczeniem, a trzymana przez niego figurka wypada mu z rąk. Siadam obok niego na łóżku, podając mu zabawkę.

— Naprawdę? — pyta cicho, po czym natychmiast wtula się w moje ramiona, zaczynając płakać

— Nie próbuję zastąpić twojego taty, ale chciałbym być obecny w waszym życiu — tłumaczę, delikatnie go kołysząc

— Zależy mi na twojej mamie, ale również na tobie. Lucas odsuwa się, ocierając łzy. Po chwili milczenia mówi: — Obiecujesz, że będziesz dla niej dobry?

— Obiecuję — kładę rękę na sercu

— Będę dbał o nią i o ciebie, najlepiej jak potrafię.

·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆

Po krótkiej podróży docieramy do przedszkola. Przed salą Lucasa czekamy na wychowawczynię, która przygotowuje dzieci na spotkanie ze mną. Grace delikatnie poprawia moją fryzurę, a ja podtrzymuję ją za biodra, żeby nie straciła równowagi.

— Stresujesz się? — pyta cicho

— Niecodziennie staję przed trzydziestką dzieci, które są bardziej dociekliwe od kontroli celnej — odpowiadam z uśmiechem

Gdy dzieci witają mnie głośnym „Dzień dobry!", wchodzę do środka. Wspólnie rozmawiamy o pracy pilota, o tym, jakie to wyzwania i jakie niebezpieczeństwa mogą pojawić się podczas lotu. Dzieci zadają pytania, a ja cierpliwie odpowiadam na każde z nich. Na koniec pokazuję im, co znajduje się w moich walizkach – mundur, sprzęt do sterowania samolotem, słuchawki z mikrofonem.

Dzieci są zachwycone, a ja cieszę się, że mogłem sprawić Lucasowi i jego kolegom tyle radości. Kiedy na koniec zajęć Lucas podchodzi do mnie w za dużym mundurze, uśmiecham się. Wiem, że odnalezienie Grace i Lucasa to była najlepsza decyzja w moim życiu.

·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆

Jayden byłeś dzielny

Brawa dla niego !


Trajektoria Lotu [Kontrasty #1][Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz