Rozdział 22 [POPRAWIONY]

396 28 5
                                    

30 sierpnia 2015 roku, Napa Valley

Jayden


— Czy mogę już odkryć oczy? — dopytuje znowu.

Prowadzę Grace do miejsca, w którym odbędzie się nasza randka. Jej ciekawość jest naprawdę urocza. Mam nadzieję, że nie zauważy, jak zaczynają mi się pocić dłonie ze zdenerwowania. Planowałem to wydarzenie od kilku tygodni, dopracowując każdy szczegół, by wszystko było idealne.

W końcu zatrzymujemy się. Staję za Grace, by zdjąć apaszkę zasłaniającą jej widok. Gdy materiał opada, słyszę, jak z jej ust wydobywa się okrzyk zaskoczenia.

Przed nami, na środku polany nieopodal winiarni, czeka gotowy do lotu balon, a wokół niego uwija się obsługa techniczna.

Pomyślałem, że lot balonem to wyjątkowy sposób, by pokazać Grace wzgórza, doliny i malownicze wybrzeża. Chciałem, aby to była randka inna niż wszystkie — coś znacznie ciekawszego niż kolacja w restauracji czy seans w kinie. Dodatkowym atutem jest zbliżający się wschód słońca, który z góry będzie wyglądał po prostu magicznie.

— Teraz wiatr jest spokojny, więc nie musisz się bać — mówię, obejmując ją od tyłu. — Poza tym sam poprowadzę balon.

Na moje słowa odwraca się, a w jej oczach maluje się niedowierzanie.

— Umiesz pilotować balon?

— Tak, a nawet helikopter — odpowiadam, z figlarnym uśmiechem dając jej pstryczka w nos. — Uznałem, że samolot to za mało.

Spodziewam się kolejnego pytania, ale ona wybucha śmiechem. Jej śmiech jest głęboki i tak słodki, że nie mogę się nie uśmiechnąć.

— Skoro tak, to startujemy! — mówi, chwytając mnie za rękę i prowadząc w stronę balonu.

·⁀ ༄.°✈ ₊⭒˚。⋆

Palniki ryczą krótko, po czym nastaje cisza. Bez najmniejszego wysiłku balon zaczyna unosić się w powietrze, delikatnie dryfując nad winnicami, wzgórzami i malowniczymi dolinami.

Grace stoi przytulona do mojego boku, gdy ja kieruję balonem. Piloci instruowali mnie wcześniej, że loty w tej okolicy odbywają się na wysokości od poziomu drzew do około 2000 stóp. Większość osób preferuje niskie przeloty, które pozwalają podziwiać szczegóły krajobrazu, i ja też się na to zdecydowałem.

Kiedy upewniam się, że balon może lecieć sam przez kilka minut, sięgam po plecak, który zabrałem ze sobą. Grace, mimo wyraźnego strachu, kurczowo trzyma się krawędzi kosza, a ja przygotowuję naszą podniebną ucztę.

Wyciągam dwie puszki soku pomarańczowego Jelly Belly i podaję jedną Grace. Może nie jest to najbardziej wyszukany sposób na toast wśród chmur, ale wiedziałem, że trafię w jej ulubione smaki. Do tego mam zapas Pop-Tarts o smaku borówek, które zawsze jemy razem z Lucasem.

— Za nas — wznosi toast Grace, unosząc puszkę.

— Za nas — odpowiadam, stukając puszką w jej.

Po chwili sprzątamy puste opakowania, a ja sięgam do plecaka po małe, zamszowe pudełeczko. Ukrywam je w kieszeni, a Grace, nieświadoma, patrzy na mnie z ciepłym uśmiechem, odrywając wzrok od zapierających dech widoków. Przytulam ją mocno do siebie, czekając na odpowiedni moment.

— Chciałbym ci coś powiedzieć — mówię, łapiąc ją za ręce i stając naprzeciw niej.

Gdy wyciągam z kieszeni pudełeczko, Grace sapie ze zdumienia. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami, a po chwili odwraca się w przeciwną stronę. Nie takiej reakcji się spodziewałem.

— Wiesz, że cię kocham i chcę być z tobą — dotykam delikatnie jej ramienia. — Dlatego chcę złożyć ci obietnicę.

Odwraca się powoli, a w jej oczach widzę łzy, co ściska mnie za serce. Czy naprawdę myśli, że robię to, by rozwiać jakieś wątpliwości?

— Jayden, nie musisz tego robić — mówi cicho, ocierając policzki. — Znamy się tak krótko... Nie możesz składać takich deklaracji, biorąc pod uwagę mój bagaż. Czy twoja rodzina w ogóle wie, że jestem samotną matką?

— Moja siostra wie, a ja znam swoją mamę. Chce, żebym był szczęśliwy — deklaruję z przekonaniem. — A z tobą i Lucasem właśnie tak się czuję.

Otwieram pudełeczko i pokazuję jej delikatny srebrny pierścionek z trzema małymi diamentami, symbolizującymi mnie, ją i Lucasa. Wyciągam pierścionek i chwytam jej lewą dłoń, by założyć go na palec serdeczny.

— Ten pierścionek obietnicy to moja deklaracja dla nas.

Trajektoria Lotu [Kontrasty #1][Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz