Rozdział 29

289 19 2
                                    


22 maja 2019roku, San Francisco

Jayden

Godzinę temu udało mi się przekonać Grace, by pojechała do domu odpocząć. Zrobiła to z ociąganiem i poinformowała mnie, iż jutro będzie z samego rana.

Wpatruję się w zegar zawieszony przy drzwiach wejściowych, próbując przypomnieć sobie cokolwiek z dnia katastrofy. Od mojego wybudzenia minęło dopiero dwa dni i lekarz powtarza, że muszę dać sobie czas a pamięć, stopniowo będzie wracać. Ja jednak wiem, że nie mogę czekać.

To, co się wydarzyło, nie daje mi spokoju i wraca w postaci przerażających koszmarów. W nich czuje jakbym, zajmował siedzenie pasażera, ale nie jestem do końca pewny, iż obraz jest rozmazany. Słyszę krzyki dobiegające z każdej strony oraz dźwięk syren karet i straży.

Wiem jedno to tylko zlepek fragmentów z przebłysków mojej świadomości po zderzeniu z płytą lotniska, a nie rzeczywistość.

Śledczy pokazywali mi nagranie z katastrofy i pytali o wiele rzeczy, ale ja nie byłem w stanie odpowiedzieć na żadne z nich. Jak gdyby ktoś zabrał szufladkę z głowy i wymazał to z mojej pamięci.

Moje rozmyślenia przerywa dźwięk otwieranych drzwi. Widzę jak pielęgniarka, wprowadza wózek na salę i dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że ktoś na nim siedzi. Nie jest to byle jaka osoba a Henry. Oglądam go od góry do dołu, rejestrując jego obrażenia.

— Tylko pięć minut i zabieram Pana na badania — zwraca się do niego

— Cześć Jayden

— Cześć — odzywam się podając mu zdrową dłoń

Uściska ją i przygląda mi się chwilę w ciszy. Na jego twarzy przybyło zmarszczek, a skóra przybrała szarawy odcień przez co, ściska mnie w gardle, widząc go w takim stanie. Nie tak pamiętam mojego zawsze radosnego kompana.

— Pamiętasz cokolwiek? — pyta, przerywając ciszę — Ja pamiętam tylko start a później czarna dziura

— U mnie to sama, ale ja nie pamiętam nawet tego

— Rozmawialiśmy cały czas o tym domu, który jako pierwszy chciałeś pokazać Grace — wspomina, lekko się uśmiechając — Byłeś taki podekscytowany z tego powodu

Gdy o tym mówi, mam małe przebłyski oferty domu, która wpadła mi w oko i czułem, że bardzo spodoba się mojej ukochanej za sprawą dużego podwórka i szklarni. Jednak nie to chciałem pamiętać a właśnie przebieg naszej rozmowy i cały lot. Może tam znalazłbym rozwiązanie.

— Pamiętam pojedyncze elementy domu, ale nic więcej i to jest najbardziej frustrujące

Przyjaciel zerka na mnie i wiem, że czuje dokładnie co ja. Znam go od podszewki, więc nie mógłby przede mną nic ukryć.

— Lekarze ciągle powtarzają, że odzyskamy pamięć — wyrzuca zirytowany — Tylko ja przestaje w to wierzyć po takim czasie 


Trajektoria Lotu [Kontrasty #1][Zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz